Dom.
Serce Damiano od dawna nie biło tak szybko na myśl o tym, że wróci do domu. Domu, gdzie czekała na niego jedna z najważniejszych osób w jego życiu. Coraline w ciągu tych dwóch miesięcy wysyłała mu niemal codziennie zdjęcia remontowanych pomieszczeń, wieloma rzeczami zajęła się sama, mimo studiów i pomocy rodzicom. David był pod wrażeniem jej zaangażowania i siły, którą w to wszystko wkłada.
Wylądowali na lotnisku w Rzymie, wszyscy cieszyli się, że po długim życiu w trasie w końcu mogą być we Włoszech. Mimo zmęczenia na ich twarzach widniały lekkie uśmiechy. Czekając na walizki szatyn dostał wiadomość od Coraline, która wysłała mu zdjęcie lotniska na którym się znajdowali.
- Leo, weźmiesz moją walizkę? - zapytał zniecierpliwiony mężczyzna, a gdy jego przyjaciel pokiwał twierdząco głową szybko ruszył do bramek. Przedostał się przez nie bezproblemowo i już po chwili ujrzał rudowłosą, która stała w tłumie trzymając w dłoniach kartkę z napisem "nareszcie w domu". Zauważyła go, a na jej twarzy od razu pojawił się szeroki uśmiech. Zaczęła iść pewnym krokiem w jego stronę, a on wyszedł jej na przeciw rozkładając szeroko ramiona.
- Tęskniłem - wyszeptał zanim wpił się w pełne usta Coraline, objął ją przy tym mocno przyciskając do siebie. Przez kilka minut stali tak przytuleni nie zauważając, że reszta zespołu już do nich dołączyła.
- Teraz rozumiem dlaczego musiałem ciągnąć za sobą Twój bagaż - zaśmiał się Leo przerywając romantyczną chwilę tych dwojga.
- Z nami się nie przywitasz, Cora? - zachichotała Victoria na co Russo powolnie odsunęła się od szatyna i od razu przywitała się z każdym po kolei uściskiem.
- Przepraszam, nie mogłam się odkleić - zaśmiała się krótko pod nosem gdy znaleźli się na parkingu. Znalezienie busa zajęło im chwilę, bo miejsce było ogromne.
- Wow, mogę jechać z przodu - zawołał zadowolony Raggi kiedy Damiano od razu zajął miejsce z tyłu aby móc siedzieć obok rudowłosej, którą od razu do siebie przyciągnął.
- Jak było w Danii, Vic? - zapytała Coraline przytulając się do boku Davida, a blondynka uśmiechnęła się szeroko.
- Cudownie, ciotka zaprosiła nas wszystkich na święta, moglibyśmy spędzić czas w jej domku letniskowym. Może miałabyś ochotę zobaczyć Kopenhagę? - dziewczyna zapięła pasy spoglądając na Russo.
- Bardzo chętnie, ale mogłabym dołączyć dopiero po Wigilii. Moja Mama nie wyobraża sobie beze mnie świąt - zaśmiała się cicho rudowłosa - Poza tym słyszałam, że nasi rodzice planują wspólną Wigilie - wzruszyła ramionami.
- Rozumiem, ale mimo tego kilka dni moglibyśmy spędzić wszyscy razem - uśmiechnęła się basistka. Coraline pokiwała twierdząco głową po czym zamknęła oczy wtulając twarz w tors Damiano, który przeczesywał jej długie włosy.
- Już dawno nie widziałem go tak szczęśliwego - mruknął cicho Ethan uśmiechając się pod nosem.Cora wyjęła klucze z torebki, otworzyła drzwi i przepuściła Davida pierwszego czekając na jego reakcje.
Ten uśmiechnął się szeroko rozglądając się po salonie, a następnie przeszedł do kuchni.
- Nie mogę uwierzyć, że poradziłaś sobie z tym wszystkim sama. Jest przepięknie - oznajmił odwracając się do rudowłosej.
- Dziękuję, Dami, muszę przyznać, że sama jestem z siebie dumna - oznajmiła kobieta klepiąc się po ramieniu po czym zaśmiała się cicho.
- Już widzę jak nasze dzieci biegają wesoło pomiędzy kuchnią, a salonem - westchnął rozmarzony szatyn przytulając do siebie Russo - Też jestem z Ciebie dumny - uśmiechnął się szeroko i złożył czuły pocałunek na jej ustach.
- Dzieci? Ja dopiero zaczęłam studia, a Ty już myślisz o dzieciach - zachichotała pod nosem Coraline unosząc jedną z brwi.
- Dużo myślałem o tym w trasie... wiem, że zależy Ci na studiach, z drugiej strony wcale ich nie potrzebujesz żeby być najlepszą malarką w Rzymie...
- Damiano, nie rozpędzaj się... ja nawet nie wiem czy byłabym dobrą matką - mruknęła Cora odsuwając się powoli od mężczyzny - Możemy przenieść temat dzieci na dalszy plan? - zmarszczyła brwi wzdychając ciężko. Ten pokiwał tylko głową opadając na miękką sofe. Coraline usiadła na kolanach mężczyzny wtulając się w niego mocno. Nie chciała na razie myśleć o dzieciach, Damiano był w rozjazdach, ich rodzice byli zajęci pracą, zostałaby sama z maleńkim noworodkiem, który co chwila by jej potrzebował? Nie mogła sobie tego nawet wyobrazić.
- Nasi rodzice przyjdą dziś wieczorem na kolacje, bardzo za Tobą tęsknili - oznajmiła Russo patrząc na Davida, on uniósł dłoń i pogładził kobiecy policzek kciukiem.
- W takim razie powinienem się odświeżyć - stwierdził przygryzając dolną wargę, obrócił się tak, że Coraline opadła na plecy, a on zawisł nad nią skradając długi pocałunek z kobiecych ust.
- Idziesz ze mną pod prysznic? - zapytał cicho muskając jeszcze kilkakrotnie jej wargi.
- Jak mogłabym Ci odmówić? - zaśmiała się pod nosem rudowłosa, a David uśmiechnął się szeroko po czym podniósł się z sofy ciągnąc za sobą kobietę.Rodzina dla Damiano była wszystkim, najważniejszą częścią jego życia. Teraz spędzając czas z najbliższymi mu ludźmi zastanawiał się nad tym czemu Coraline zareagowała z taką niechęcią na ich przyszłość z dziećmi. Sam pragnął mieć z nią choć jednego malucha, który wniósłby do ich związku jeszcze więcej radości.
Po zjedzonej przez nich kolacji rudowłosa z pomocą chłopaka posprzątała nieco, a następnie wyciągnęła z lodówki tiramisu.
Rola pani domu wcale jej nie przeszkadzała, była szczęśliwa, że mogła ugościć w nowym domu rodziców oraz możliwe przyszłych teściów.
- Jesteś niesamowita, Cora - młody David spojrzał na deser, a na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech.
- Nie myśl o tym - kobieta pogroziła mu palcem, ale ten po chwili przyparł ją do kuchennego blatu skrając z jej ust zmysłowy pocałunek - Wiesz jak mnie rozpieścić - jego głos stał się nieco niższy przez co przyjemny dreszcz podniecenia przebiegł ciało zielonookiej.
Szybko bijące serce Coraline długo nie mogło się uspokoić, nawet po tym jak Damiano opuścił kuchnie, jej dłonie drżały. Potrzebowała jeszcze dłuższej chwili by móc pokroić deser na kawałki.
Kiedy w końcu jej się to udało, wróciła do stołu stawiając na jego środku szklane naczynie.Ten wieczór upłynął im na rozmowach na przeróżne tematy i choć Damiano nie mógł doczekać się gdy zostanie ze swoją kobietą sam na sam, próbował skupić się na dialogu ze swoją Mamą, która wypytywała go o wszystkie szczegóły związane z bliską przyszłością.
CZYTASZ
M O O N L I G H T [D.D.]
FanficTrzy lata po wygranej Eurowizji włoskiego zespołu Måneskin, w życiu jego wokalisty nastaje chaos. Pewne tajemnice w końcu ujrzą światło dzienne i zmienią życie Damiano na zawsze.