Nessa's POV
27.06.2021r. Trzy miesiące później.
Przysiadłam na swojej walizce, wyciągając nogi do słońca. Było upalnie, a mój kapelusz wcale nie pomagał- wręcz przeciwnie. Zasłaniał mi praktycznie wszystko dookoła. Ze swojej małej torebki wyciągnęłam paczkę papierosów. Naprawdę wciągający nałóg. Odpaliłam jednego, pomimo takiej pogody. Nie przepadałam za paleniem, kiedy na dworze temperatura przekracza trzydzieści stopni, ale byłam lekko poddenerwowana. Nie obawiałam się lecieć samolotem, ale star i lądowanie było moją traumą. Dojechałam pierwsza. Na lotnisko zawiózł mnie Martin. Nie był zadowolony, gdyż mieliśmy jechać do Hiszpanii jak najszybciej. To było prawdą, ale najpierw musiałam wyciągnąć z bagna parę niewinnych osóbek.
Miałam wiele czasu do przemyślenia tego wszystkiego i stwierdziłam, że to jest niewykonalne. Kradzież tylu atu była dla nas za trudna. Nasz zespół miał idealnie dobrane osoby, chociaż był to czysty przypadek. Nie miałam pojęcia do czego potrzebna jestem im ja. Nie miałam nie wiadomo jakich zdolności. Musiałam ładnie wyglądać i ukraść kluczyki do auta, które było naszą pierwszą zdobyczą. Audrey i Charlie mieli licytować i wydłużać czas sprzedaży. Najważniejsze były sekundy, toteż ta czynność była niezbędna do tego, aby zwinąć kluczyki z wystawy.
Byłam podekscytowana. Czułam coś podobnego przy akcji z kasynem, tylko że wtedy było zdecydowanie bezpieczniej. George Williams, który od dawna zakopany jest parę metrów pod ziemią, był niegroźny. W tym przypadku brat Victora okradł złą osobę. Człowieka, który budził postrach we wszystkich. Nawet w tym martwym chłopcu z białymi oczami. Po jego wyjściu uspokajałam się długie godziny. Nienawidziłam go całym swoim lodowatym sercem. Wszystkie wspomnienia, które niegdyś wspominałam z uśmiechem na ustach- teraz były stratą czasu.
Lotnisko z Miami było zatłoczone. Kręciło się pełno ludzi, był tłok i gwar, który nieprzyjemnie mnie drażnił. Postanowiłam czekać na zewnątrz. Nie zwracałam uwagi na spojrzenia innych. Zastanawiali się dlaczego siedzę na walizce w ogromnym kapeluszu, i naprawdę krótkiej bluzce. W żadnym wypadku nie wyglądałam wulgarnie- jak niektórzy mogli to nazwać. Ludzie czasami byli naprawdę prostolinijni. Powstrzymałam uśmiech, kiedy starszy facet zapatrzył się na mnie, przez co dostał od zapewne swojej żony.
Faceci- pomyślałam.
Od razu zwróciłam uwagę na auto, które podjechało. Błękitny jaguar stanął przy krawężniku. Przez przyciemniane szyby, możliwe, że nawet za bardzo co było niedozwolone, nie widziałam kierowcy, którym był zapewne Zane. Pierwsza wysiadła Miranda. Obdarzyła mnie pogardliwym spojrzeniem, świadczącym o tym, że nie jestem tu mile widziana. Uśmiechnęłam się do niej słodko. Jej zdanie miałam głęboko w dupie. Zaraz po niej zobaczyłam Natalie i Lucasa. Chłopak od razu podszedł do bagażnika, żeby wyjąć ich walizki.
Machnęłam do szatynki, której sprężynki podtrzymywała granatowa opaska. Miała na sobie zwykłe japonki i zwiewną sukienkę. Wyglądała tak samo, jak przed trzynastoma miesiącami, kiedy mnie żegnała. Jej bursztynowe tęczówki dopiero po chwili spoczęły na mnie, a kiedy mnie zauważyła podskoczyła w miejscu. Zostawiła dwójkę za sobą i podbiegła do mnie.
— Natalie, ty małpo! Zostawiłaś mnie z tym samego —Lucas krzyczał na swoją siostrę, którą kurczowo trzymałam w ramionach.
— Co tam miauczysz? —zapytała, odwracając się w jego stronę.
— Będziesz spała na kanapie —fuknął.
— Przypominam, że to ja sprzątam mieszkanie i opakowania po twoich cukierkach —spojrzała na niego spod byka.
— Spadaj —odpowiedział— Nessa! Cześć —pisnął, zostawiając walizki, które wyjął chwilę wcześniej.
Jaguar odjechał, zapewne na zapłacony parking. Obserwowałam auto, aż zniknęło za budynkiem. Lucas ubrany w ogrodniczki i kolorową bluzkę, podbiegł do mnie całując w policzek. Przewiesił mi rękę przez ramię, zabierając mi z głowy kapelusz, którym przykrył swoje czekoladowe loki.
YOU ARE READING
Scream of Hope
RomanceDruga część serii- Wiecznej Nadziei Wystarczyła tylko jedna, niepozorna zapałka, żeby wszystko zapłonęło od nowa. Uwaga: W opowiadaniu mogą pojawić się sceny; erotyczne, wulgarne, ciężkie i nieodpowiednie dla niektórych czytelników.