Moje życie czasami przypominało nieśmieszną komedię. Tym razem było podobnie. Niemal rozpłakałam się z ulgi, kiedy tylko wsiadłam do samolotu. Śniadanie w moim rodzinnym domu było tragiczne. Nigdy nie spodziewałam się, że chłopak pozna całą moją rodzinę. Wydawało mi się to bardzo intymne, a nasza relacja taka nie była.
Byliśmy jedynie dwiema, odmiennymi od siebie osobami, pragnącymi przeżyć na tej przeklętej ziemi.
Czytałam właśnie instrukcje obsługi nakładania kamizelki, kiedy chłopak wrócił z toalety. Mieliśmy przed sobą bardzo długi lot, który wydawał się przyjemniejszy od poprzednich. Po raz pierwszy leciałam pierwszą klasą. Na przyszłość wiedziałam, żeby nie pozwalać mu na kupno biletów. Niepotrzebnie wydawał tyle pieniędzy, skoro mógł zarezerwować miejsca w przedziale ekonomicznym. Co prawda biegające dzieci były nie do zniesienia, ale nie miałabym takich wyrzutów sumienia.
Rozłożyłam się wygodnie na rozkładanym fotelu, sącząc musującego szampana. Było mi wszystko jedno. Nadal miałam kaca, mimo garści tabletek i herbaty, którą piłam odkąd wstałam i usiadłam przy stole ze swoją wesołą rodzinką.
— Podnieś nogi —polecił.
— Nie chcę mi się —mruknęłam z przymkniętymi oczami.
— Jesteś leniem.
— Nie zaprzeczę.
Zaśmiał się cicho pod nosem, unosząc moje nogi do góry, żeby przejść i móc usiąść na swoim miejscu. Chłopak czytał jakąś książkę kryminalną, co oznaczało, że ze mną nie rozmawiał, a ja potworne się nudziłam, mimo że ostatnie godziny przespałam pod puchatym kocem, który wzięłam ze sobą z domu.
Poprawiłam poduszkę, która zsunęła mi się na plecy i odłożyłam broszurę, chętna jedynie na kolejną dawkę snu. Co innego mogłam zrobić, kiedy mój towarzysz całkowicie mnie olewał, dla jakiejś czterysta stronicowej powieści? Przymknęłam powieki, ale od razu poczułam na sobie czyjś wzrok. Zerknęłam nieco w prawo. Za oknem rozciągał się widok na błękitne niebo pełne ciemnych chmur. Zbliżała się zamieć, a nam zostało jeszcze wiele mil do celu. Wyciągnęłam się, posyłając mu lekki uśmiech. Obserwował mnie, podczas gdy ja spałam.
— Nie patrz na mnie —wymruczałam— tekst jest tam —wskazałam palcem na żółtawą już kartkę.
— Istotnie, ale prawdziwe cuda dopiero przede mną.
— Bez takich tekstów —pogroziłam mu.
Zrobił niewinną minę i na nowo wrócił do czytania swojej książki. Może też powinnam wziąć jedną, ale kiedy zbierałam się rankiem całkowicie o tym zapomniałam. Nie zabrałam ze sobą połowy szafy. Spakowałam się jedynie w jedną walizkę, w której zrobiłam ogromny bałagan. Musiałam udać się do sklepu, żeby kupić choć piżamę, w której całkowicie bym nie zamarzła. Dokładnie pamiętałam, jakie temperatury panowały podczas mojego ostatniego pobytu w willi Rodriguezów.
Było mi zimno pod dwoma warstwami puchu.
Westchnęłam jeden raz, potem drugi raz. Okazało się, że sen całkowicie zszedł mi z powiek i nie potrafię już drzemać. Co prawda warunki temu sprzyjały, lecz krótka wymiana zdań z czarnowłosym bardzo mnie rozbudziła. Chłopak najwyraźniej zrozumiał aluzję, gdyż odłożył lekturę, którą do tej pory czytał do plecaka i odwrócił się w moją stronę. Uniósł brwi ku górze w oczekiwaniu, aż coś powiem.
— Nudzi mi się.
Wygładził materiał swojego swetra, podwijając jego rękawy.
— W takim razie, co chcesz robić?
YOU ARE READING
Scream of Hope
RomanceDruga część serii- Wiecznej Nadziei Wystarczyła tylko jedna, niepozorna zapałka, żeby wszystko zapłonęło od nowa. Uwaga: W opowiadaniu mogą pojawić się sceny; erotyczne, wulgarne, ciężkie i nieodpowiednie dla niektórych czytelników.