25 Lutego 2022
Poranki nigdy nie należały do najprzyjemniejszych dla wielu po ostrym piciu, ale Hinata Shōyō należał do niewielkiego grona osób niecierpiących z powodu kaca, nieważne ile wypił i to samo było z Lynax. Niestety geny nie udzieliły się jego kuzynce, która teraz z miną skazańca patrzyła w okno, żeby zaraz skryć głowę w pod poduszką. Zerknął na nią i z lekkim uśmiechem, wzruszył ramionami, wracając do swojej wyciszonej gry na telefonie. Nie miał chęci na śniadanie, a przynajmniej jeszcze nie.
Drzwi od pokoju Mayumi rozwały się szeroko, a w progu stanęła rozochocona zielonowłosa. Włosy upięte w krzywy kok i o wiele za duża, męska koszulka najpewniej należąca do Shinso. Wyszczerzyła się z zadowoleniem, gdy dostrzegła, że oboje już nie śpią.
- MayDay jak skończysz dogorywać w łóżku, to pamiętaj, że śniadanie i kawa na stole~! - Zaświergotała wesoło. - Ty również, Shōyō.
Pokazał kciuk w górę, a Mayumi warknęła gardłowo w pościel coś, co miało znaczyć prawdopodobnie zgodę lub prośbę o szybką śmierć. Jedno z dwóch. Lynax wesoło wymaszerowała do przeciwległych drzwi, odchrząknęła i nabrała mocno powietrza w płuca, po czym otworzyła je z hukiem.
- Malin, ToiToi gnojki wstawajcie! Śniadanko i kawka na stole! - Zakrzyknęła i cała w skowronkach wyszła.
Znów wrócił do przerwanej gry na telefonie.
Jebudu!
May i Shō poderwali się w górę z gotowością do zrobienia krzywdy temu, kto postanowił im przeszkodzić w spokojnym leniuchowaniu. Przez na wpół uchylone drzwi zobaczyli, że to tylko Malin zwalił się z łóżka i w dość komiczny sposób czołgał się po podłodze w stronę łazienki, a ostatecznie poszedł na czworaka, mamrocząc coś mało składnego pod nosem. Wymienili rozbawione spojrzenia i ponownie opadli na swoją pościel. Dziewczyna jęknęła z udręką, chowając znów głowę pod poduszką. Parsknął cicho, ale zaraz odchrząknął. Nie chciał tego przyznać, ale przy swoich najbliższych i przyjaciołach naprawdę wracał dawny, narwany i wesoły Shōyō, którym był jeszcze nie tak dawno. Opuścił telefon na klatkę piersiową i spojrzał w sufit.
Właśnie...
Przecież to wszystko było ledwie półtora roku wstecz i każdy, kto znał go wtedy, nie uwierzyłby, że zmieniłby się z głośnego, narwanego i wiecznie roześmianego chłopaka w cichego, zamyślonego i ukrywającego się przed ludźmi odludka. Jak niewiele potrzeba, żeby złamać człowieka wewnętrznie? Szczerze, naprawdę niewiele.
- Cholera...
Zamknął oczy, zaciskając delikatnie palce na komórce. Czuł, że lekki atak histerii próbuje się wkraść w jego umysł, ale nie mógł sobie na to pozwolić, gdy ktoś obcy był oprócz nich w domu.
- Shō?
Uniósł wzrok na Mayumi, która zerkała na niego zmęczona i z wyraźnym kacem. Próbował wymusić uśmiech, ale nie umiał. Łzy mimowolnie spłynęły po jego skroniach, gdy wyciągnął ku niej rękę. Nie czekał długo, a dziewczyna ją pochwyciła w swoją i ścisnęła mocno. Zamknął oczy, próbując złapać oddech i uspokoić szalejącą w nim burzę.
CZYTASZ
Mały Książę [Zawieszone]
Fanfiction- "Sporty przestały być zabawne, gdy wszyscy polegali tylko na mnie", tak powiedziałem kiedyś... - A, co byś powiedział teraz, Hinata? - Odnalazłem swoje miejsce na ziemi.