Gwar ludzi na lotnisku, pogmatwane rozkłady i kolejki w kasach biletowych, czyli norma, jeśli chodzi o dni robocze w takich miejscach. Kamisato dziękował sobie w duchu za to, że kupił bilety wcześniej, żeby nie stali w tych tłumach. Tak właściwie, to mieli jeszcze godzinę do swojego lotu, a przyszli wcześniej tylko ze względu na pozostałą trójkę. Tak o to Ayato, wraz ze swoim współlokatorem i siostrą, jakimś cudem znaleźli machającą im Kokomi. To znaczy... Głównie Ayaka ją przyuważyła, pozostała dwójka patrzyła w zupełnie inną stronę, ale to pominiemy. Razem z bagażami podbiegli do dwóch młodych kobiet z niskim chłopakiem przy boku. Gorou wyglądał, jakby dopiero, co zerwali go z łóżka. I to jeszcze pod przymusem... Normalnie miało się wrażenie, że zacząłby warczeć, gdyby się do niego podeszło zbyt blisko.
- Nie wierzę... - zaczęła Sara. - był z wami Itto, a i tak się nie spóźniliście? Podziwiam!
- Potrafię być punktualny, jeśli tylko mi się chce! Prawda, Gorou? - odezwał się największy z całego towarzystwa, po czym spojrzał na brązowowłosego, tak jakby oczekując szczerego potwierdzenia jego słów. Yonamine po chwili się ocknął, jakby dalej śpiąc, kiedy to siedział zawinięty w swoją bluzę, jeszcze za dużą o parę rozmiarów, która wyglądała, jakby służyła mu za kocyk.
- Mhm.. - mruknął tylko, wracając do swojego połowicznego snu. Ayato tylko cicho zachichotał, klaszcząc w dłonie, aby zebrać ich uwagę.
- Okay, więc słuchajcie - zaczął. - Zostało nam jeszcze trochę czasu, więc co powiecie na jakieś śniadanie?
- A stawiasz? - spytała granatowowłosa, a Ayato pokiwał twierdząco głową. - Jak stawiasz, to idziemy. Kokomi?
- Hm... Gorou? Jesteś głodny? - dziewczyna o włosach w pastelowych kolorach szturchnęła chude ramię swojego przyjaciela, aby ten łaskawie jej odpowiedział.
- Co ja..?
- ... Spytałam, czy jesteś głodny. - mruknęła, kiedy musiała powtórzyć pytanie. Na twarz Itto wstąpił lekki uśmiech, spowodowany tym widokiem.
- Nie jestem, coś jeszcze?
- Dobra, nikt nie pytał. Wszyscy idziemy, bo potem się zgubisz i nikt nie będzie cię szukał. - wywróciła oczami Kujou, ciągnąc go za rękę, żeby wstał z ławki i jakkolwiek się rozruszał. - Człowieku, budź się! Ty nie do życia dzisiaj jesteś..!
- Nie ciągnij tak! - wyrwał się z ucisku Sary niemal momentalnie, zdecydowanie nie będąc w humorze. - Nie muszę być.
- Ktoś tu dzisiaj wstał lewą nogą, hm? - zażartowała Ayaka.
- Ledwo spałem. - mruknął tylko.
- Ciekawe czemu, hm? - z tym pytaniem natomiast wyszła Kokomi, jakby zadając je retorycznie, odkąd dość dobrze znała powód całego złego nastroju chłopaka.
- Hej, hej! Idziemy na śniadanie, tak? Jednak zgłodniałem, wiecie... Szybko, bo nam wystygnie.
Tak szczerze, Itto chciał wiedzieć, co takiego stało się Gorou, że od samego rana miał jakiś dziwny humor. Mimo to, uznał, że samo spytanie o to mogłoby być potężnie niezręczne, więc po prostu starał się nie skupiać bardziej na chłopaku, a zwyczajnie cieszyć rozmową z przyjaciółmi. Ta godzina minęła im dosyć szybko, bo głównie spędzili ją na obgadywaniu ludzi spoza ich kręgu. Nawet Gorou się jakoś rozchmurzył... Arataki mógł dostrzec kątem oka uśmiech chłopaka, kiedy ten dostał od niego minimum uwagi poprzez jakiś mały komplement, jeszcze dotyczący go pośrednio. Nic szczególnego, ale przynajmniej go ucieszyło, no nie?
Ich lot nie miał trwać jakoś szczególnie długo, jednak siedzenia były dwuosobowe. Na początku Ayato zaprzysięgał się, że usiądzie z Itto, jednak dlatego, że jego siostra mogłaby czuć się niekomfortowo siedząc z kimś innym (skoro znała tylko i wyłącznie Ayato, a z Itto rzadko kiedy rozmawiała) zajął miejsce wraz z nią. Z tego też powodu Arataki był zmuszony siedzieć z Yonamine. Znaczy, nie, żeby narzekał, ale to już druga sytuacja, w której kończy skazany na towarzystwo młodszego. Nie miał pojęcia, jak to odbierać. Chociaż właściwie, do trzech razy sztuka - za trzecim razem zacznie się martwić tym, czy to był przypadek, czy nie.
CZYTASZ
Helpful || Itto x Gorou (w trakcie korekty)
Fanfictionmodern au Trwająca już prawie dwa lata korekta nie naprawi cringe'u, jaki został tu zawarty. Be smart and read In Memoria Mea instead. . . . Białowłosy jegomość powraca do miasta po trzech latach studiowania w zupełnie innym państwie. W czasie jego...