POV Kamisato Ayato
Imprezy, czy to w gronie znajomych, czy współpracowników, nauczyły mnie jednego - polepszają się zazwyczaj po północy. Dzisiaj miało być tak samo, alkohol, narkotyki, jak to na porządną firmę przystało, ćpanie w bogatym stylu i zero stresu prywatnym życiem. To tak, jakby stać się osobą publiczną na jeden dzień i potem po prostu zapomnieć. Zamierzałem się bawić, wymienić spojrzenia z pierwszą lepszą kobietą z pracownic i poprowadzić ją na górę, w chwili prywatności. Uwieszałem nawet wzrok na jednej z nich - ciemnoniebieskie włosy, przycięte w dosyć... Futurystyczny sposób. Nie wyglądała na łatwą z charakteru, więc po minutach minimalnego wysiłku po prostu poddałem się, by zawiesić swoją uwagę na kimś innym. Którakolwiek, którykolwiek, kurwa, ktokolwiek, byleby nie miał włosów na blond. Nie oczekuję dużo, prawda? Serio, po prostu potrzebuję kogoś, kto nie będzie mi sobą wspominał o Thomie.
Bawię się niedopitą resztką drinka, w ładnie ozdobionym kieliszku. Nie był on najtańszy, co racja, to racja. Właściwie, nic, co zostało postawione na tym stole, nie było ani trochę tanie. Ten stół pewnie kosztował więcej, niż trzy razy moja wypłata z tygodnia. Wzdycham ciężko i odkładam ten zasrany kieliszek daleko od siebie... Koniec na dziś z alkoholem. Jakoś muszę wrócić, a wolałbym wiedzieć, kiedy i w jaki sposób dotarłem do mieszkania. Przyglądam się innym i wsłuchuję się w rozmowy. Ktoś rozmawia o rozwojach i zyskach, ktoś inny mówi o swoich studiach, niektórzy zaczynają płakać, a niektórzy śmiać, bo szczęśliwcy nie wypili dzisiaj ani kropli alkoholu. Brak procentów we krwi wydaje mi się teraz nieosiągalny... Odkąd opróżniłem chyba pięć takich kielichów. Czuję się, jakbym odprawiał piątą mszę jednego dnia.
Z nudów rozglądam się po ludziach, którzy zamiast rozmów przy stole porozrzucali się po sali i jeszcze dalej. Mój telefon wibruje, chociaż niekoniecznie mam zamiar sprawdzić, kto napisał. Jeśli to Itto, to jakoś się to wyklepie... Chyba. A jak ktokolwiek inny, to mam srogo wyjebane - o tej porze mogą mnie pocałować wiadomo gdzie. Minęło jakoś siedem, dziesięć minut? Nie śledziłem zegarka. Po prostu trochę czasu. Wtedy zobaczyłem, jak drzwi się otwierają.
I nawet, kurwa, nie chciało mi się wierzyć w to, co zobaczyłem. Moja siostra. Moja siostra i jej chłopak weszli przez te zajebane w dupę drzwi, jakby to były kogoś publiczne urodziny. Nie chcę, by którekolwiek z tej dwójki oglądał mnie, kiedy jestem spity w trzy dupy i gdyby nie to, że siedzę, to już leżałbym na zbity pysk gdzieś między łazienką, a salą. Ja nawet nie żartuję.
Uciekałem wzrokiem od wzroku Ayaki, ale to nie jej oczy goniły te moje na spojrzenia. Czułem na sobie wzrok Thomy. Albo wypiłem stanowczo za dużo, albo on serio starał się wyłapać kontakt wzrokowy. Mój strach robi właśnie salta na moim sercu. Rozrywa żyły, tętnice i plącze sobie z nich supły, jak gdyby to była najzabawniejsza rzecz na świecie. Widzę, jak trzymają się za ręce i podchodzą w moją stronę. Nie chcę. Nie chcę znowu czuć się przy nich jak piąte koło u wozu, do jasnej cholery... Błagam, ale, kurwa, nie dziś. Pojutrze, jutro, za dwa dni. Muszę wytrzeźwieć.
- Ayato? Ah, Ringo nas zaprosiła... Ale chyba przyszliśmy trochę po czasie - śmieje się delikatnie Ayaka. I co ja mam ze sobą zrobić, uciekać, wyjść, czy siedzieć i odpowiadać?
Zagryzam wargę. Z jednej strony nie jestem gotowy na udawanie po pijaku. A z drugiej wiem, że jeśli będę pamiętał tą noc, to będę musiał powiedzieć Itto, i pewnie jeszcze Gorou. Itto powie, że jestem pizdą, a Gorou najpewniej zaprzeczy, wbrew swojej woli i tylko dlatego, że się mnie boi. Nie jestem aż takim idiotą, by teraz wstać i slalomem wyjść. Nawet nie wiedziałem, czy trafię do domu. Wymuszam uśmiech i spoglądam na nich jak zza mgły.
- Czemu nie przyszliście wcześniej..? Mógłbym wam zaoferować... Lepszą rozrywkę bez procentów - oznajmiam jak najwyraźniej, jak tylko mogę. - Teraz będziecie musieli patrzeć, jak uwalniam z siebie konesera alkoholi. Lepiej trafić nie mogliście...
CZYTASZ
Helpful || Itto x Gorou (w trakcie korekty)
Fanficmodern au Trwająca już prawie dwa lata korekta nie naprawi cringe'u, jaki został tu zawarty. Be smart and read In Memoria Mea instead. . . . Białowłosy jegomość powraca do miasta po trzech latach studiowania w zupełnie innym państwie. W czasie jego...