- Czy to... Pierwszy raz, kiedy spotykamy się na żywo? Albo mi się wydaje? - spokojny głos młodego, blondwłosego mężczyzny rozbrzmiał w uszach Kabuto w realnym życiu, kiedy tamten siedział tuż przy nim, dokładniej naprzeciwko. To nie była już discordowa pogadanka, albo nagrywki, w których uczestniczyli jako administratorzy serwera, a nieco poważniejsza rozmowa dwóch dorosłych ludzi, siedzących na przeciwko... I jednego dorosłego na fotelu między nimi, pijącego wino o godzinie piętnastej piętnaście. O tym jednak nie rozmawiamy, bo rozmowa toczyła się między tą jasnowłosą dwójką. Nawet, jeśli Itto nie znosił być poważny, a zalkoholizowany przyjaciel blondyna sprawiał podobne wrażenie.
Został zaproszony przez niższego do siebie na rozmowę, skoro mieszkali pół godziny od siebie pociągiem - Albedo był typem osoby, która lubiła bawić się w psychologa i nie brać za to kasy. Dlatego też uznał, że pomoc dla Itto będzie jedynym wsparciem, które mógł mu dać... Nie tylko jako jego moderator, ale również jako dobry przyjaciel. Chociaż, trzeba przyznać, że jakiekolwiek wsparcie ze strony Albedo byłoby wystarczające. Na początku wydało się to dziwne, że zaprosił go tak po prostu, jednak zaraz potem Itto chwycił się przysłowiowej brzytwy i przyjął wieść o spotkaniu. Nie chciał martwić niczym Gorou.
Arataki oparł brodę na kolanie i spojrzał w stronę niebieskookiego wnikliwie, jakby chciał wyczytać z niego wszelkie opinie o tym, co dzieje się na jego temat w Internecie.
- Ta, um... Owszem, znaczy się - potwierdził przesadnie poważnym, że wręcz idiotycznym tonem, a następnie zarzucił nogę na nogę. - Miło mi poznać, Calx i... Uh...?
- Kaeya. - zanim ciemnowłosy zdążył się odezwać, niższy uciszył go samym wzrokiem i po prostu przedstawił go samemu. Itto ledwo powstrzymał śmiech, widząc w sobie podobieństwo do drugiego. - Mów mi, proszę, Albedo... Dziwnie bym się czuł, kiedy cały czas mówiłem do ciebie po imieniu, a teraz mielibyśmy używać przezwisk z discorda.
- Albedo. - powtórzył, by zapamiętać. Zazwyczaj używał tylko nicku z mediów, więc trochę ciężko będzie się przyzwyczaić. - Więc...
- Słuchaj - wtrącił się Kaeya. - Jesteś kolegą Albedo, więc w zasadzie też moim, ale mam nadzieję, że się na tobie nie zawiodę. Nie zrobiłeś nic, ta?
- ... Opowiadałem ci o tym już. - westchnął jasnowłosy.
- Gdybym coś zrobił, to bym się przyznał - wzruszył ramionami Itto, a Alberich jedynie przewrócił oczami. Była między nimi trzema dziwna atmosfera, a najwyższy z nich czuł się, jakby ostro w czymś przeszkadzał. Co za dziwaczna sytuacja.
- Jesteś pewien?
- Kaeya... Jeśli dalej będziesz sobie tak żartował, to cię stąd wyproszę - oznajmił mu jedynie Albedo, na co tamten nie odpowiedział już nic. Argument wygrany.
- No to... - zaczął Arataki, czując wewnętrzną potrzebę powiedzenia czegokolwiek, co załagodziłoby trochę tą kosmiczną atmosferę. Calx upił łyk jasnej kawy, spoglądając na niego... Jednak ani trochę nie skupiając wzroku na jego oczach. - Jakby, jest coś, co mogę jeszcze zrobić, żeby ludzie zmienili zdanie? No... Nie chcę stracić community, a już w ogóle nie w taki sposób.
- Nie jest najgorzej, jakaś część ludzi ci wierzy - kiwnął głową, spoglądając w komentarze pod najnowszym postem streamera. - To znaczy... Nie jest to zbyt liczna grupa, ale ktoś zachował zdrowy rozsądek. To zawsze coś, prawda?
- Niby ta.
- Wydaje mi się, że powinieneś powiedzieć o tym wszystkim na żywo... Albo przynajmniej nie przez pisanie postów. - poradził mu po krótszej chwili namysłu. Itto cicho westchnął, łapiąc z nim na tyle krótki kontakt wzrokowy, że właściwie, to nawet tego nie przyuważył.
CZYTASZ
Helpful || Itto x Gorou (w trakcie korekty)
Hayran Kurgumodern au Trwająca już prawie dwa lata korekta nie naprawi cringe'u, jaki został tu zawarty. Be smart and read In Memoria Mea instead. . . . Białowłosy jegomość powraca do miasta po trzech latach studiowania w zupełnie innym państwie. W czasie jego...