- Sporo czasu się nie widzieliśmy, mam rację? - usłyszeli.
Ten barwny głos, ze spokojną tonacją. Gorou wszędzie by rozpoznał te różowe kosmyki, wredny, a jednak ciepły uśmiech i przesadną elegancję w ubiorze. Ale tą kobietę to jeszcze pal sześć..! Tuż za nią stała jego przyszywana mama, a także mężczyzna, o którym wolałby nawet nie wiedzieć. Tak o to wkręcił się w spotkanie rodzinne, a metr od niego stał Itto, zupełnie nie mając pojęcia, o co chodzi. Niekoniecznie sytuacja, w której chciałby się znaleźć... I dopiero teraz zrozumiał, dlaczego powinien wtedy jednak odebrać telefon od ojca.
- A-A was co tutaj sprowadza? - momentalnie poczuł, jak nogi się pod nim uginają... Bardziej, niż kilka minut temu, gdzie rozmawiał z Itto w swoim pokoju.
- Ja? Jestem tutaj tylko w odwiedziny, przyjechałam, żeby sprawić wizytę pewnej osobie niedaleko... I przy okazji poprowadziłam braciszka ze szwagierką do synka. - Uśmiechnęła się Yae.
- Jeny, jaki dżentelmen z niego wyrósł.. - zaśmiała się kobieta, stojąca krok za Miko. Starszy Yonamine natomiast przewrócił oczyma.
- Czy ja wiem, czy tacy męscy dżentelmeni chodzą w koszulkach dla dziewczyn... - mruknął, aby potem usłyszeć śmiech z ust Miko.
- Takie teraz są w modzie, dla obu płci... A kolega to? - kobieta wskazała na Itto.
- Ah... To jest... To jest, to jest... - zaczął wahać się Gorou, będąc coraz mniej zdolnym do wypowiedzenia jakichkolwiek słów.
- Arataki Itto, droga pani... Chociaż, nie będę kłamał, myślałem, że będziesz znać moje imię. No cóż... Nie każdy w życiu miał szansę poznać kogoś takiego, jak ja. - mężczyzna podszedł krok bliżej brązowowłosego, aby użyć jego głowy jako podpórkę na ramię. Z perspektywy kobiety musiało to wyglądać przynajmniej zabawnie.
- Skądś cię kojarzę. - wzruszyła ramionami. - Nieważne. Jest tu może Kokomi, bo właściwie to jej tutaj szukałam?
- U-Ughm... Nie ma jej tutaj, w tym momencie, możesz... Przyjść potem, możesz, tak. - najniższy odwrócił wzrok.
Arataki spojrzał po nich wszystkich, czując niezręczną atmosferę. Zazwyczaj potrafił zwalczać takie momenty, więc i w tym momencie spróbował swoich sił. Złapał Gorou za ramiona i delikatnie przesunął go z przejścia, zwalniając drogę pozostałemu towarzystwu.
- Nie zechcielibyście wejść? Dziwnie tak gadać, jak stoimy w przejściu... - zaśmiał się ochoczo. Nieświadomie urzekł żonę pana Yonamine, zyskując także szacunek w jej oczach. Odwrotnie z samym mężczyzną, który... Chyba pomyślał sobie trochę zbyt dużo.
- Ja spasuję, czas mnie goni, a powinnam za pół godzinki być u Ei... Już, już, miłego dnia. Jeszcze jedno, Gorou... - Miko schyliła się nad siostrzeńcem, jakby chcąc mu coś wyszeptać do ucha. - Miły ten twój... Przyjaciel.
Zaśmiała się i pożegnała wszystkich ciepłym spojrzeniem, odchodząc. Młodszy Yonamine przez chwilę stał jak wryty, dopóki nie został lekko szturchnięty w ramię przez białowłosego. Ona wie trochę zbyt wiele... Albo po prostu żartowała, tak jak zazwyczaj? W końcu Itto widział ją pierwszy raz na oczy, więc teoretycznie mogła go znać tylko z Internetu. Co za dziwna sytuacja, wręcz przyprawiająca o dreszcze. A w środku tego całego zamieszkania stał Gorou, głucho słuchając słów mamy i patrząc, jak rodzice zdejmują obuwie i układają je równo na stojaku.
- Tędy korytarzem, na lewo. Już do państwa idziemy.... Prawda, Gorou-chan? - uśmiechnął się promiennie Itto, na co wspomniany odskoczył jak poparzony.
- ... Prawda, prawda! - zaśmiał się niezręcznie, odprowadzając ich wzrokiem do kuchni. - Czemu..?
Zadał pytanie w kontekście sytuacji, spoglądając ze zdziwieniem w czerwone tęczówki Aratakiego. Ten tylko delikatnie się wyszczerzył, a następnie schylił nad chłopakiem.
CZYTASZ
Helpful || Itto x Gorou (w trakcie korekty)
Fiksi Penggemarmodern au Trwająca już prawie dwa lata korekta nie naprawi cringe'u, jaki został tu zawarty. Be smart and read In Memoria Mea instead. . . . Białowłosy jegomość powraca do miasta po trzech latach studiowania w zupełnie innym państwie. W czasie jego...