Reakcja postaci z 5 City na to że Y/n ma atak paniki.
PISICELA.
byłaś na patrolu razem z 01.
Na radiu usłyszałaś komunikat o tym że jest napad na Pacyfika,
Razem z Pisicelą postanowiliście że pojedziecie zobaczyć co się dzieje.
Negocjatorem był 05
Nie miałaś nic przeciwko lecz na początku 01 namawiał cię żebyś to ty negocjowała. Nie miałaś na to ochoty,
Napastnicy zaczęli się powoli zbierać.
Kiedy usłyszałaś najprawdopodobniej Erwina krzyczącego "CHŁOPAKI MAMY TO!" nagle zaczęło ci się robić ciemno przed oczami. Czułaś że twoje ręce stają się bardzo zimne podeszłaś jak najszybciej do 01.
- Pisi?...mam ciemno przed oczami
- Yyy poczekaj 01 do 105 nie przejmuj się tym że pójdę na chwilę na bok nie reaguj wszystko jest tak jak było -( Nie umiem w radio więc jak źle napisałam to przepraszam bardzo <3 można mnie poprawić )
- chodź na bok dasz radę? -
- Tak po prostu mam mroczki...-
Pisicela poszedł z tobą na bok po czym uklęknął przed tobą a ty usiadłaś na zimnej ziemi ponieważ było ci gorąco, nogi zaczęły ci się całe trząść.
- Spokojnie nic się nie dzieje jestem tutaj z tobą -
Przytulił cię i nawet nie ważył się ciebie puścić, Capela patrzył się z troską na ciebie oraz 01.
Usłyszałaś Capele na radiu który spytał się pisiceli czy nie potrzebuje karetki albo usługi medycznej,
01 zaprzeczył i wrócił do uspokojenia cię.
Kiedy byłaś już spokojna i twój atak paniki minął,
Zaczęliście pościg i wróciliście na komendę.
Pisicela martwił się o ciebie dlatego co godzinę pytał się ciebie czy na pewno jest wszystko okej i czy nie chcesz wrócić do domu.MICHAŚ.
Siedziałaś spokojnie w domu Dii ponieważ miał wam coś do powiedzenia.
Mówił oczywiście o swoim planie na Hanka i o tym że chce jakoś go przekonać na to żeby odpierdolił się od jego matki .
Wstałaś żeby iść do toalety dlatego że źle się poczułaś,
Nikt nie zwrócił na ciebie uwagi więc szłaś dalej.
W łazience złapałaś się szybko umywalki żeby nie upaść,
Było ci kurewsko niedobrze.
Zestresowalaś się całą akcją jeśli chodzi o Hanka i Matkę Dii,
Kiedy było niby lepiej wyszłaś z łazienki z nadzieją że wszystko minęło jednak to był błąd.
Poczułaś jak nogi stają ci się jak z waty i do tego trzęsą ci się ręce,
Widząc całą grupę Landrynek w tym Michasia po prostu upadłaś na ziemię.
Straciłaś przytomność ponieważ miałaś za duży atak (nie wiem czy tak się da)
— Y/N! CO SIĘ STAŁO —
podbiegł do ciebie Michaś razem z resztą landrynek
— Spokojnie Michaś ma atak paniki —
Oznajmił go Chase
— na pewno?! Boję się o nią! —
— Weźcie go! —
Dia wziął cię na swoje kolana i bardzo mocno próbował cię uspokoić krążąc swoimi rękami po twoich plecach.
— boże! Mogłem z nią tam pójść! —
— Nie obwiniaj się Michaś będzie dobrze — odpowiedział dia kiedy zobaczył że dochodzisz do siebie.
— C-co się stało? — zapytałaś
— Y/n! —
Podbiegł do ciebie Michaś i od razu wylądowałaś na jego kolanach.
— Ty żyjesz! Skarbie —
Od tamtego razu Michaś chciał nawet chodzić z tobą do łazienki lecz ty zaprzeczałaś tym że czujesz się dobrze.~~~~~~
Heeej!Przepraszam za jakiekolwiek błędy ortograficzne lub błędy w zgłoszeniach na radiu <3
Wiem że mówię tego dużo i może wam to zbrzydło hshs ale Kocham was.
Miłego dnia <3
Ps kończą się pomysły....pomocy?