-Przepraszamy bardzo ale czy panienka ślizgonica - zaczął ten po prawej. Nie była pewna który to Fred a który George. Znała ich ze słyszenia, byli znani w Hogwarcie jako bliźniaki nicponie, mający za punkt honoru utrudnianie życia nauczycielom i Filchowi.
-Przypadkiem nie pomyliła stołów? - dokończył ten po lewej.
-W tym roku na święta zostaliśmy tylko ja i jeszcze jeden ślizgon, więc Dumbledore poinformował nas żebyśmy zasiedli do wspólnego posiłku przy stole gryfonów - na jej ustach pojawił się sarkastyczny uśmieszek.
- Słyszałeś to George?
- Jasno i wyraźnie. Kolejne pierdu pierdu Dumbledora - ostatnie zdanie wymówili jednocześnie na co Emily wybuchnęła szczerym śmiechem, spowodowanym tym, że przed chwilą pomyślała dokładnie o tym samym.
- Co cie tak rozbawiło? Nigdy nie widziałaś bliźniaków czytających sobie.
- W myślach?
- I kończących po sobie.
- Kanapki.
- Musiałeś to spalić? - zaczął uszczypliwie pierwszy z braci.
- To samo pytanie zadała mama kiedy zobaczyła twoje próby upieczenia tortu na 13 urodziny Percy'ego - odgryzł się drugi.
- Jemu należał się spalony, powinien być wdzięczy, że w ogóle pamiętam o jego urodzinach.
- Święta prawda Freddy.
- Tak czy inaczej musicie przeżyć ten jeden wieczór w moim cudownym towarzystwie, dacie radę czy mam już rezerwować miejsca na cmentarzu? - po szybkiej wymianie zdań między bliźniakami, Em w końcu zabrała głos,
jak zwye wplatając w swoją wypowiedź trochę humoru.-Podoba mi się twoje poczucie humoru - powiedział, zdaje się, Fred.
-Udzielamy zgody na siedzenie z nami. O ile na myśl nie przyjdzie ci dodanie cyjanku do naszych makówek.
Kończąc rozmowę we trójkę zaczęli nakładać jedzenie na talerze. Ślizgonka nalewając sobie czerwony brszcz zauważyła, że do stołu zbliżaja się dwójka przyjaciół. Harry Potter i Ron Weasley nie potrafili ukryć szoku, kiedy dostrzegli uczennicę z wrogo nastawionego domu przy stole lwa. Nim zadali pytanie co owa ślizgonka tu robi, bliźniaki wyręczyły brunetkę, wyjaśniając sytuacje, wplatając kilka drobnych kłamstw w postaci żartów.
Kiedy usiedli, Potter jednak nie odrywał wzroku od Emily. Cały czas czuła na sobie jego świdrujące spojrzenie i nie należało to do najprzyjemniejszych rzeczy, które aktualnie czuła.- Chcesz o coś zapytać Potter - ostry ton sprawił, że wybrańcowi zjeżyły się włosy na karku - Czy to po prostu mój blask tak przyciąga twój wzrok - powiedziała z bardzo wymownym wyrazem twarzy.
- Nie rozumiem, twój blask jest przecież tak oślepiający, że wręcz nie da się na ciebie patrzeć - zaśmiał się George a Fred mu zawtórował. Dziewczyna oczywiście nie mogła puścić mu tego płazem bez odzewu.
- Żebym ja cię zaraz zaklęciem nie oślepiła marchewko.
- Oh błagam cię. Marchewko? Stać cię na więcej.
- Prawdziwe riposty zostawiam dla godnych mnie przeciwników - tym razem zaśmiali się we trójkę. - Tak czy inaczej, powiesz mi w końcu o co chodziło? - tym razem zwróciła się do Harrego łagodniejszym tonem.
- Przyjaźnisz się może z Lokim Laufeysonem? - zapytał niepewnym głosem.
- Ja? Z tym palantem? - prychnęła, mając nadzieję, że oburzenie w jej głosie zabrzmiało jak najbardziej autentycznie a rumieńce na twarzy pozostały niezauważone - Chyba w jego snach.
- Ach, w porządku rozumiem - gryfon był wyraźnie rozczarowany ale Emily nie zamierzała dopytywać o co chodziło. Co prawda była ciekawa ale nie mogła pozwolić żeby ktokolwiek pomyślał, że jakaś sprawa dotyczącego księcia ją interesuje. Niech myślą, że jej to wisi i powiewa.
Kiedy wydawało się, że wszyscy spóźnialscy już dotarli dyrektor zaczął wygłaszać przemówienie, opowiadając kilka śmiesznych historii z poprzednich lat a na sam koniec złożył wszytskim ciepłe życzenia za co uczniowie i nauczyciele nagrodzili go gromkimi brawami. Przez chwilę jedyne co było słychać to odgłosy mlaskania aż w końcu ponownie wybuchła salwa śmiechów i rozmów na wszelkie tematy. Zdawało się, że wszyscy świetnie się bawią. Nikt jednak nie zauważył braku pewnego chłopaka, który swoją osobą zrobił dość duże zamieszanie podczas rozpoczęcia roku.
CZYTASZ
Liar at Hogwarts //Loki Laufeyson
Short StoryW wieku 111 lat syn Laufey'a dostaje się do Szkoły Magii i Czarodziejstwa (Hogwartu). Jak sobie poradzi w świecie, początkowo jego zdaniem, nic nie znaczących ludzi? Co zrobi gdy dowie się, że Midgardczycy również władają magią? Przekonacie cię...