Mijały dni, tygodnie, a ja czułam się coraz bardziej zazdrosna o Andreasa. Nie wiem co się dzieje ze mną, ale gdy widzę blondyna z Mią, mam ochotę dziewczynę rozszarpać, pomimo tego, że jest moją przyjaciółką. Czasami przyłapywałam się na tym, że wpatrywałam się w skoczka, przez długi czas.
- O czym tak myślisz? - Agnes dotknęła mojego ramienia. O dziwo, zaprzyjaźniłam się z brunetką. Okazała się fajną, porządną i pewną siebie kobietą.
- Nie, nic - potrząsnęłam głową.
- Zakochałaś się w nim? - wskazała na niebieskookiego, który rozciągał się przed zawodami. Zmarszczyłam brwi.
- Nie - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Przecież widzę - zaśmiała się melodyjnie.
- A ja głupia podejrzewałam, że kręciłaś coś z Gregorem - zdziwiona, podniosłam brew.
- A kręciłaś? - zapytała podejrzliwie na widok mojej miny.
- Nie, nie - nie będę wyprowadzać jej z błędu. W zasadzie, sama nie wiem, czy między mną a Gregorem faktycznie coś było, czy nie. Z mojej strony, chciałam czegoś więcej niż tylko przyjaźń.
- Vee, mogę cię poprosić? - usłyszałam głos Mii, na co przewróciłam oczami. Uśmiechnęłam się sztucznie i odwróciłam głowę w jej stronę.
- Słucham - powiedziałam, udając szczęśliwą na widok szatynki.
- Na osobności - spojrzała na Agnes, która po chwili wstała zza stołu i wyszła z kawiarni. Szarooka usiadła w miejsce, gdzie przed chwilą siedziała dziewczyna Gregora i położyła dłonie na stole. Jej wyraz twarzy mówił, że jest lekko wkurzona, na co zmarszczyłam brwi.
- Co jest? - zapytałam. - Wkurza mnie ten „układ" między wami - westchnęła. Jeszcze bardziej, zmarszczyłam brwi.
- Co masz na myśli? - wzięłam łyka karmelowej kawy. - Po prostu, chcę mieć Andreasa całego dla siebie - prawie wyplułam przed siebie pyszną kawę.
- I czego ode mnie oczekujesz? - zapytałam z lekką kpiną w głosie.
- Zerwijcie to - założyła za ucho swój czarny kosmyk włosów. Dopiero teraz zauważyłam, że Wellinger chyba gustuje w szatynkach. Klara miała czarne włosy, teraz Mia... nie Vee, przestań. Może też przefarbuję się na czarno? Nie, to zły pomysł. Dobrze czuję się z moim blondem. I wcale nie jestem głupia...
- Halo? - dziewczyna pomachała mi ręką przed twarzą. Spojrzałam na nią groźnie. Wkurza mnie zachowanie tej dziewczyny.
- Skoro chcesz, żebyśmy zerwali, to pogadaj o tym z Andreasem - wytłumaczyłam. - Rozmawiałam z nim i powiedział mi, że nie zgadza się - podniosła lekko głos.
- To w takim razie, ja też nie zgadzam się - spojrzałam na moje czarne, hybrydowe paznokcie.
- Ugh, jesteście siebie warci! - podniosła głos.
- Jeżeli wy tego nie zakończycie, to ja zakończę - pogroziła, ale nie przejęłam się groźbą.
- Ciekawe, jakby pan Fischer zareagowałby na wasz układzik - spojrzałam na nią rozbawiona. - Akurat jego zdanie, najmniej mnie obchodzi
- Spałaś z Andreasem? - zapytała kpiąco.
- Może tak, może nie - posłałam jej słodki uśmieszek. - Co cię to obchodzi? - dodałam. Lekko speszona dziewczyna, odsunęła się.
CZYTASZ
Dwóch kochanków przez gwiazdy przeklętych | A. Wellinger
FanfictionZakazana miłość? Brzmi świetnie! Ale czy tak samo dobrze, brzmi stwierdzenie udawana miłość? A może nie udawana? Może jest prawdziwa, ale wymuszona, błędna i trudna? Relacja Victorii i Andreasa, jest od samego początku bardzo burzliwa. Zaczynają ze...