XV. Monachium 22.01

56 0 0
                                    




- Gdzie jesteście? - zapytałam lekko wkurzona, bo jestem spóźniona na lotnisko, żeby odebrać Pauline z Chloe.

- Spokojnie, siedzimy w hangarze - usłyszałam w słuchawce śmiech mojej siostry.

- Chyba muszę w końcu kupić ten samochód - westchnęłam i przystanęłam na drugą nogę. Położyłam rękę na drążku, i czekałam aż tramwaj wyjedzie ze skrzyżowania. O tej godzinie, w środku tygodnia w Monachium są wielkie korki. W tym momencie, znienawidziłam to miasto. W Londynie, również jeździłam komunikacją miejską, ale mam wrażenie, że łatwiej było przedostać się przez miasto.

- Zaraz będę. Już widzę przez okno pas startowy - powiedziałam, po czym rozłączyłam się i przygotowana stanęłam obok drzwi. Kiedy tramwaj zatrzymał się przed wejściem na lotnisko, szybko wyszłam z niego i pobiegłam do dziewczyn.

- Cześć! - wpadłam w ramiona blondynki.

- Hej! - przytuliła mnie. -

A ja?! - usłyszałam zbulwersowany głosik Chloe. Odsunęłam się od Pauline i spojrzałam na dziewczynkę, która dosięgała mi aż do bioder.

- O jeju! Jaka już jesteś duża! - zaśmiałam się.

- Ciociu, za niedługo będę miała pięć lat! - zaklaskała w dłonie.

- Jesteś po ojcu, taka wysoka - spojrzałam na Pauline. Jej córka zaśmiała się i zaczęła oglądać zabawki, które widniały na witrynie pewnego sklepu. - Jeju, jak ten czas szybko leci - objęłam dziewczyny i zaciągnęłam do wyjścia z lotniska.

- Pamiętam, jak twoja mama, jechała do szpitala, żebyś ty mogła przywitać świat - westchnęłam nostalgicznie. Zabrałam dziewczyny do kawiarnii.

- I chcesz mi powiedzieć, że on tak, po prostu cię tam zostawił? - Pauline, zakrztusiła się gorącą czekoladą.

- Ta - westchnęłam i zamieszałam smutnie herbatę.

- Kurde, polubiłam Andreasa - powiedziała rozczarowana.

- Ja też, nawet bardzo - upiłam łyk, malinowej herbaty.

- Zakochałaś się? - zapytała marszcząc brwi. Pokiwałam twierdząco głową.

- Zrozumiałam to, dopiero na lotnisku

- Jak go spotkam, to rozwalę mu tą piękną twarzyczkę - warknęła, na co wybuchłam śmiechem.

- Już to widzę - pokręciłam głową.

- Nie fizycznie, tylko psychologicznie. Wejdę mu na ego...

- Pauline, daj spokój. Nie pierwszy i nie ostatni raz, mam złamane serce - położyłam rękę na jej dłoni.

- Ale musisz mu wygarnąć, za to jak potraktował cię

- Dam radę - posłałam jej delikatny uśmiech, co odwzajemniła.

- A jak tam, Markus? - zapytała zaciekawiona. W zdziwieniu podniosłam do góry brwi.

- Markus? Ostatnio pytał o ciebie - uśmiechnęła się.

- A co? Nie macie kontaktu?

- Nie, nie mam jego numeru - westchnęła.

- To zaraz ci go dam - posłałam jej promienisty uśmiech, wyciągnęłam telefon i zaczęłam dyktować siostrze numer do Eisenbichlera.

- Wracając do Andreasa... - odłożyła na bok telefon i uniosła wzrok na moją osobę.

- Nie, proszę cię - rzekłam niezadowolona.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 22, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dwóch kochanków przez gwiazdy przeklętych | A. WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz