6. To wszystko Twoja wina!

1K 54 67
                                    

Vanessa Potter pov:

Siedzialam na krześle w pokoju i patrzyłam w białą ścianę przede mną. Zerknęłam na zegar wiszący nad drzwiami. Wskazówki pokazywały 5.37. Poprawiłam się na krześle i westchnęłam. Próbowałam usnąć, ale każda próba kończyła sie pobudką co kilkanaście minut.

Wstałam i rozprostowałam kości. Związałam włosy w niskiego kucyka i zasnęłam bluze. Włożyłam ręce do jej kieszeni. Spojrzałam na śpiących mężczyzn. Podeszłam do ojca i poprawiałam koc, którym był przykryty.

Wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam w kierunku schodów. W pewnym momencie wpadłam na kogoś. Spojrzałam na tą osobę, z zamiarem przeproszenia jej. Moim oczom ukazał się nie kto inny, a Draco Malfoy. Chłopak pierwsze co zrobił po zobaczeniu mnie to wzięcie mnie w objęcia.

- Co ty tutaj robisz? - zapytałam, kiedy uścisk blondyna sie rozluźnił.

- Byłem... Przechociłem obok i... - spojrzałam an niego i uniosłam brew do góry. Kogo on próbował okłamać? Jesli mnie to mu się to nie udało. - Ah.. Snape kazał mi tu przyjść i zobaczyć czy żyjesz.

- Czekaj, Snape? Kazał ci przyjść tutaj? - Nie za bardzo rozumiałam o czym do mnie mówił. Może to przez to, że mój organizm był wykończony. Nie wiem sama. - Powoli, nie spałam i mój mózg chyba jednak śpi, a ciało nie.

- Wszedł do mnie tak o. Była chyba piąta, już nie pamiętam. Kazał mi tu przyjść, żeby zobaczyć czy nic ci nie jest i wrócić dopiero na obiad. Powiedział, że sam by przyszedł, ale Dumbledore mu nie pozwolił. Dziwnie się zachowywał. Jak nie on.

Jak nie on? Czyli jak? Ubrał się w strój mnicha tybetańskiego i zaczął tańczyć poloneza? Albo może przemienił się w jakąś krwiożercze bestie? Tego nie wiem nikt.

- Czekaj, zanim cokolwiek jeszcze do mnie powiesz. Ja pierw potrzebuje jakieś kofeiny. Poczekaj tu moment, nie ruszaj się. Nie oddychaj, nie mrugaj, nic - ruszyłam w kierunku pokoju pielęgniarek. Kiedy wczoraj przyszliśmy tutaj, do pokoju zajrzała pewna pielęgniarka i powiedziała, że jeśli będziemy czegoś potrzebować to mamy tam się udać. Właśnie to robiłam.

Nie wiedziałam czy ktoś jest w środku, więc zapukałam. Otworzyłam drzwi. W środku nie było nikogo. Może to i dobrze. Chociaż nikt nie będzie mnie zatrzymywał.

Zrobiłam sobie mugolski sposób na pobudzenie i upiłam łyka z kubka. Wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam w stronę chłopaka. Draco siedział na jednym z krzeseł. Zajęłam miejsce obok.

- Dobra możesz mówić dalej.

- Źle spałaś? Wiem, co się stało i naprawdę jest mi przykro- - przerwałam chłopakowi.

- Praktycznie nie spałam. Nie chciałam wyjść z pokoju, więc spałam na krześle. Budziłam się chyba co piętnaście minut. Potem już dałam sobie spokój z zasypianiem i tak o to spotkałam ciebie.

- Vanessa wie- - Malfoy'owi znowu nie było dane dokończyć. Tym razem nie byłam to ja. Przez chwilę nie wiedziałam czemu umilkł, ale potem spojrzałam w stronę, w którą on patrzył. Kilka metrów od nas stał James. Patrzył na chłopaka. Podszedł do nas powolnym krokiem.

- Co on tu robi? - Nie odpowiedziałam, jedynie patrzyłam mojemu ojcu w oczy. - Pytam się co on tu robi? Powiedziałaś mu, żeby przyszedł do ciebie?

- Nic nikomu nie mówiłam i nie wiem co tu robi. Powinieneś jeszcze spać - zwróciłam mu uwagę, chociaż wiedziałam, że nie skończy się to dla mnie dobrze. Znaczy, pewnie nie skończyłoby się gdybyśmy byli w domu, albo w miejscu gdzie jest mniej osób. James jedynie zacisnął ręce.

Niechciana || Córka Pottera [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz