11. Kawa i ciasto.

830 31 16
                                    

Vanessa Potter pov:

Brown nie żyje? Przecież... to nawet sensu nie ma. Kto chciałby ją zabić? Dobra, może i bywała irytująca, ale wątpię, żeby ktoś życzył jej śmierci. Chyba. 

Ale serio Dumbledore sądzi, że to ktoś ze szkoły? No niby mało osób za nią przepadało, ale żeby ją zabić? Chociaż... Nie wiem już sama. 

Z rozmyśleń wyrwało mnie szarpanie. Odwróciłam się w stronę sprawcy i ukazała mi się Parkinson. 

-Idziemy jutro na zakupy. Tylko ty i ja. Bez żadnego sprzeciwu.

- Ale... Przecież... No po co? Przecież ja mam wszystko i niczego nowego nie potrzebuję.

- Kobieto zbliża się Bal. Co ty pod kamieniem żyjesz, że nie wiesz? Cały Hogwart o tym gada!!

- No wiesz... ostatnio byłam troche zajęta i zapomniałam. Ale ja naprawdę wszystko mam, a po za tym raczej nie będę na to szła. Nie mam po co.

- Żadne nie idę. Idziesz, idziesz. Oj Vanessa, zobaczysz będzie fajnie. 

- Ta, jasne...- nie byłam przekonana do tego pomysłu, ale i tak się na niego zgodziłam. Sama nie wiem dlaczego. 

*****

Po kilku godzinach chodzenia po sklepach miałyśmy w końcu wszystko co było nam potrzebne- według Pansy. Nie czułam palców od stóp, jak i całych stóp. Weszłyśmy do najbliższej kawiarni i zajęłyśmy miejsca przy stoliku. Zamówiłyśmy po kawie i kawałku ciasta. 

- Mam dość. Ostatni raz zgadzam się na jakieś zakupy z tobą, Parkinson.

- Przesadzasz. Ciesz się, że nie ma z nami Dracona, byłoby tylko gorzej. On kocha bardziej zakupy niż ja! Niż ja!- zaśmiałyśmy się pod koniec jej wypowiedzi. Cóż, jest to bardzo... mało możliwe, żeby ktoś kochał zakupy bardziej niż ona a tu proszę, taka niespodzianka. - Będzie trzeba to poprzymierzać.

-Tak szczerze, to ja zostałam zmuszona do tego. Do tych zakupów też. Jak to tak?

- Nic ci się nie stanie, a rozerwać ci się przyda. Tak to byś siedziała i się nudziła w tym pokoju.

- Poczytałam bym przecież.

- No to mówię, że byś się nudziła.

- A ja ci już mówiłam, że to nie jest nudne. To ty trafiałaś na nie te książki. Musisz umieć szukać Pansy, to tak jak na zakupach. Szukasz tej jednej perełki, rozumiesz?

- Tak, ale to i tak będzie dla mnie nudne, i nie, nie zmienie zdania. No sorry, ale taka prawda.

- Pf... Myślałaś już z kim chcesz iść na Bal?

- Poczekam jeszcze trochę, może ktoś mnie zaprosi, jak nie to wtedy ja się kogoś zapytam. A ty? Myślałaś?

- Nie, bo miałam spędzić ten wieczór w łóżku z jakimś hot nieistniejącym chłopem i zakochaną w nim po uszy małolacie. Teraz muszę się zastanowić.

- Może idź z Draco? Już z nim przecież wcześniej byłaś. 

- No może i byłam, ale jakoś tak dziwnie. Nie wiem. Nie przemawia to do mnie, zobaczę jeszcze.

Wypiłyśmy kawę i zjadłyśmy ciasto i znów zaczęłyśmy rozmawiać o przeróżnych rzeczach. Aż w końcu temat przeszedł na śmierć Lavender Brown.

Niechciana || Córka Pottera [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz