Rozdział 1. Początek naszej przygody.

2.3K 146 319
                                    

Pov Aizawa Shōta

Mój wieczorny patrol dopiero się zaczynał, gdy ujrzałem pożar spowodowany przez pewnego złoczyńcę. Skontaktowałem się ze Strażą Pożarną, również zajmując się przestępcą.

- Yumi! - Krzyknął mężczyzna.

- Jest ktoś w państwa domu?? - Zapytałem, nie słyszałem nikogo w budynku, do którego wejście groziło śmiercią.

- Moja żona i kilku miesięczny syn! Mieli być w domu!

- Spokojnie, niedługo przyjedzie straż pożarna. Wezwaliśmy też pogotowie. - Ujrzałem niskiego zielonowłosego chłopaka. - Hej ty! Uciekaj stąd, to nie bezpieczne! - Nie odpowiedział mi biegnąc do budynku.

Co ten dzieciak sobię myśli?? - Pomyślałem.

Przyjechała straż. - Szybko, w budynku powinny być trzy osoby, kobieta z dzieckiem i nastolatek.

- Jasne, już się tym zajmujemy. - Zajęło im chwile aby kilku weszło i znalazło kobietę.

- Yumi! Gdzie jest Haruko??

- Był w swoim łóżeczku, nie mogłam do niego wejść.. - Kobieta płakała. Nagle jakby z filmu nieznany chłopak wyskoczył Zręcznie przez okno i łapiąc się latarni zjechał w dół z bobasem na rękach. Dziecko płakało i próbował je uspokoić.

Kim on jest..? - Pogotowie zabrało rodzine, a gdy nastolatek chciał uciec złapałem go za bluzę.

- T-tak? - Zająknął się ze strachu.

- Po pierwsze, to co zrobiłeś było bezmyślne. Po drugie, musisz dać się zbadać bo mogło ci się coś stać.

- Wszystko okey..

- Wskoczyłeś w pożar! Jak się nazywasz i ile ty masz lat?? - Patrzył się na ziemię.

- ...trzynaście..

- Nazwisko?

- Midoriya.. - Jego ubranie było ewidentnie dotknięte ogniem, mimo że nie wydawał się krwawić czy mieć żadnych ran.

- Midoriya, nie możesz wplątywać się w takie akcje, to nie robota dla dzieciaków czy w ogóle cywili. Po za tym musisz dać się zbadać.

- Panie Eraser Head, mówię przecież że nic mi nie jest. - Wyrwał swoje ramię ode mnie.

- Co ty tutaj robisz?

- Przechodziłem.

- No to teraz się przejdziesz do karetki i nie dyskutuj. - Złapałem go za nadgarstek i zaprowadziłem do pogotowia. Upierał się aby zdjąć bluzę, jednak pod groźbą zabrania go do szpitala zrobił to. Na jego klatce piersiowej, brzuchu czy rękach było mnóstwo siniaków, ran od poparzeń, a co więcej na nadgarstkach miał rany po cięciu.

Mimo niepewności, powiedzieli że wszystko gra. - Mogę już iść? - Zapytał.

- To co zrobiłeś było bardzo heroiczne ale również niebezpieczne mój drogi. - Stwierdził przywódca straży.

- Przepraszam, ale serio muszę już iść, ojciec się wkurzy jak będę późno.

- Dobrze. - Szybkim krokiem odszedł. Jednak coś mi nie pasowało i poszedłem za nim.

- Midoriya! - Stanął jak wryty.

- Tak..? Eraser Head..?

- Robi się późno, odprowadzę cię.

- Nie musi pan - zaczął iść.

I tak poszedłem za nim. - Skąd masz te rany?

- Z wf'u i takie tam. Nic wielkiego.

Problem ChildOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz