Rozdział 16. Idol.

579 58 120
                                    

Nikomu o tym nie mówiłem, ale dziesięć miesięcy przed początkiem oficjalnie liceum dla mojego rocznika, próbowałem się zabić, a powód okazał się nagle stać często widzianą twarzą. Nie, nie był to Bakugō, nie spotkałem go już od miesięcy. Ale od początku..

Był to zwyczajny dzień, a mi oraz kilkoro innym nauczycielom zamarzyło się zjeść pączki. Zaproponowałem że mogę skoczyć do sklepu i raczej zdążę przed końcem przerwy. Tak też zrobiłem odkładając swoją kawę na bok. Zebrałem zamówienia i kulturalnie wyskoczyłem przez okno.

Nie wiem czy o tym wspominałem, ale moja tożsamość nie musi być aż tak bardzo skrywana teraz, głównie robię to dla własnej prywatności. Więc nikomu nie przeszkadzało że wyskoczyłem bez maski.

Kupiłem słodkości w jednej z najlepszych cukierni w okolicy koło 3 kilometrów od UA. Zacząłem iść aby się oddalić za nim zacznę skakać po budynkach, oraz aby znaleźć dobry punkt zaczepienia. Jednak nagle nie mogłem oddychać, wokół mnie była jakaś maź. Zacząłem próbować walczyć z tym czymś aż pojawił się on. W przeciągu chwili, symbol pokoju, All Might mnie uratował.

Stałem w szoku. W końcu złapałem swoją szczelnie zamkniętą torbę, aby wyjąć z niej notatnik.

- All Might! Rany! Mam do ciebie tyle pytań - uśmiechałem się jak głupi. W końcu zabrał mi zeszyt i wpisał się na wolnych kartkach. O mój boże mam jego autograf!

Nie skupiłem się wystarczająco na tym co powiedział, ale miał złoczyńcę w jakiejś butelce i miał już od skoczyć. Mirko stwierdziła kiedyś że moje zauważanie szczegółów przez ZA można nazwać 'spider sense' jako takie ala wytłumaczenie bohaterskie. Czerwona lampka mi się za świeciła widząc że butelka nie była wystarczająco szczelnie zamknięta, więc to naprawiłem siecią w tej samej chwili łapiąc się nogi bohatera gdy odskakiwał.

Zauważył mnie i wylądował na dachu jakiegoś budynku.

- Oszalałeś młodzieńcze? Mogła ci się stać krzywda gdybym ciebie nie zauważył - wtedy sobie przypomniałem że akurat on nigdy nie poznał mojej tożsamości.

- Przepraszam, ja, ten.. - wiem że są ludzie którzy mi udowodnili pewne rzeczy, ale All Might był moim idolem od dziecka, potrzebowałem to też od niego usłyszeć. Jak im wyjaśnię to w pokoju nauczycielskim, to na pewno zrozumieją. - Mam tylko jedno pytanie, All Might, to wszystko!

- Huh? No dobrze, słucham więc..

- Czy.. Czy osoba bez indywidualności może zostać bohaterem?? - W końcu podniosłem na niego wzrok z ziemi. Jednak to nie był on - N-nie jesteś All Might'em!

- Ekhem.. Chłopcze, wysłuchaj mnie - przetarł krew z ust, podałem mu chusteczkę z torby. - Praca bohatera jest bardzo niebezpieczna, bez daru łatwo takiego zabić nawet podczas nie dużego ataku. Rozumiem że chcesz zostać bohaterem, ale lepiej by było gdybyś zmienił plany. Jesteś dość młody, pewnie w gimnazjum. Zostań strażakiem, policjantem, lekarzem. Jest wiele zawodów w których byłbyś w stanie pomagać innym.

- ...

- Sam miałem wypadek, przez co coraz krócej mogę pracować, dlatego teraz wyglądam jak wyglądam. Jako osoba nie obdarzona nie przeżyłbyś tego. Teraz wybacz mi, muszę wrzucić złoczyńcę do więzienia - zszedł schodami pożarowymi na dół. Ja nadal stałem jak głupi.

Zaczęło mi się robić zimno, nie wiem nawet ile spędziłem czasu stojąc na tym dachu.

- ..przepraszam was - odłożyłem buty obok swojej torby stając na krawędzi.

- Dziwne, zwykle nie schodzi mu się taki dystans tak długo.. - rozmawiali nauczyciele.

- Racja.

Problem ChildOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz