-14-

1.5K 133 41
                                    

-Czemu trzymasz cały ból w sobie? -Spytał blondyn po wysłuchaniu chłopaka.

-To samo pytanie mogę zadać tobie. -Izuku powiedział coś, czego, fakt faktem, Bakugo się nie spodziewał.

Milczeli przez dłuższą chwilę, wpatrując się w siebie. Izuku serce waliło, gdy tak długo wpatrywał się w karmazynowe tęczówki chłopaka naprzeciw. Bardzo mu się one podobały, jednak zwykle nie mógł się na nie dobrze napatrzeć, a teraz Katsuki sam wpatrywał się w niego.
Sam sobie musiał przyznać, że zielone oczy pasowały do zielonych włosów chłopaka i tworzyły ładnie zgraną całość. Podobały mu się, zarówno oczy, jak i włosy.
Jednak, gdy wyrwał się z wpatrywania w ten, bądź co bądź, nie brzydki widok przypomniało mi się, co powiedział chłopak i nie wiedział, co odpowiedzieć. Zdecydowanie nie był przygotowany na taki obrót spraw.

-Nie zmieniaj tematu. -Warknął wreszcie tak, żeby Midoriya myślał, że się zirytował, choć wyjątkowo tak nie było.

Czuł się bardziej zdenerwowany, czy zestresowany niż zirytowany lub wkurzony. Co to ma być za pytanie, myślał, nie mogąc uporządkować myśli. To ja jemu miałem pomóc, a nie, żeby on bawił się w psychologa.
Chociaż on też tak robił, właśnie próbował wyciągnąć z nastolatka informacje, którymi może nie chciał się dzielić. On zrobił to samo. Czyli tak się czuł, gdy go nachodziłem, zadawałem niewygodne pytania i prawieże go zmuszałem do odpowiedzi?

-Dobra, sory, zmieńmy temat, co? -Westchnął głośno i wziął w rękę widelczyk oraz spróbował ciasta, które już zdążyło prawie wystygnąć.

Izuku ugryzł swoją babeczkę i przyglądał się ludziom w kawiarni, jakby zamyślony.
Bał się coś powiedzieć, bo teraz na usta cisnęło mu się tylko jedno.

-M-Możemy tak częściej wychodzić? -Nie zdążył ugryźć się w język i gdy zdał sobie sprawę, że powiedział to na głos wbił wzrok w stół.

Bakugo się zdziwił. Do tej pory Izuku nie powiedział czegoś takiego, niby coś tak normalnego, a jednak z jego strony się tego nie spodziewał.

-Ta, jasne. -Odpowiedział od razu.

•••

Izuku leżał i myślał. W dalszym ciągu nie miał pewności, że to, co czuje do Katsukiego to miłość, zakochanie. Mogło to być tylko zauroczenie lub poprostu czuł się inaczej, bo zrobiło mu się miło, że ktoś zwrócił na niego uwagę, lecz jeśliby tak było to mógł się zauroczyć w każdej innej osobie.
Podejrzewał, że mogło to być jednak zakochanie, choć bardzo chciałby, żeby tak nie było. Nie potrzebował jeszcze złamanego serca.
Gdy wyobrażał sobie, że Katsuki mógłby być z kimś innym czuł dziwną pustkę. Nie wiedział, co to za uczucie. Coś jakby chciało mu się płakać, a jednak nie, coś jakby czuł, że cieszy się, że chłopak jest szczęśliwy, a jednocześnie chciał zabić tę osobę, z którą będzie się umawiać i nakrzyczeć na Bakugo.

Te mieszane uczucia zaczęły go irytować. Nie potrzebował dodatkowych zmartwień ani też złamanego serca.
Dlatego postanowił, że postara się nie zakochiwać bardziej, chociaż wiedział, że to nie od niego zależy. Był zakochany poraz pierwszy i już miał dość.
Będzie go unikał, tak, to jest plan.

•••

Minął tydzień od wspólnego wyjścia na kawę. Cały ten czas się nie widzieli, choć Izuku kusiło, żeby napisać do kolegi i umówić się na kolejne spotkanie, lecz tego nie zrobił. Wydawało mu się, że uzna to za prośbę o pomoc, której, w dalszym ciągu tak uważał, nie potrzebował. Już samo to, że spytał o więcej takich spotkań sprawiło, że czuł się dziwnie i bał się, że chłopak mógł to odebrać w inny sposób niż tego chciał.

Profil Wsparcia [BakuDeku] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz