-5-

1.9K 126 81
                                    

Katsuki Bakugo leżał w swoim pokoju na łóżku, ręce miał podłożone pod głowę i wpatrywał się w sufit. Minę miał zamyśloną.

Po tym jak odprowadził Deku pod dom i ten się do niego uśmiechnął, nie mógł myśleć o niczym innym.
To Kirishima zaproponował, żeby zaprosić Izuku na wyjście z nimi, on tylko odwalił robotę, a jednak to do niego tak się uśmiechnął. Fakt, do innych też się uśmiechał ale ten uśmiech był taki inny. Chłopak dawno się tak nie uśmiechał, tym bardziej do blondyna.
Ten uśmiech naprawdę wyrażał uczucia, które, chyba, miał wyrażać.

Blondyn sam nie wiedział czemu tyle myśli o tym uśmiechu. Może dlatego, że tak dawno go nie widział?
Ta, to pewnie dlatego, myślał sobie, wstając z łóżka i otwierając szafę. Wyjął z niej jakąś bluzkę na krótki rękaw i dresy i wyszedł z swojego pokoju. Na korytarzu założył buty i wyszedł z domu, a że jego rodziców nie było, ponieważ pracowali, zamknął za sobą drzwi na klucz i skierował się w stronę sąsiedniego podwórka.

•••

Izuku siedział nad jakimś mniejszym wynalazkiem w swoim pokoju. Jako, że był naprawdę niewielki, mógł pracować nad nim w domu. Przykręcał akurat bardzo małą śrubkę, na jednym oku miał specjalne gogle i w skupieniu wykonywał czynność, wystawiając język.
Podskoczył, słysząc dzwonię do drzwi, uderzył kolanem w biurko, a śrubka, którą już udawało mu się wkręcić, wypadła.
Zaklął cicho pod nosem zdenerwowany, westchnął i podniósł z podłogi śrubokręt, który spadł i położył go na biurku.
Wyszedł z pokoju i poszedł otworzyć drzwi. Inko nie było, akurat poszła do przyjaciółki.

Otworzył drzwi, a widząc w nich sąsiada, którym był Katsuki, zdziwił się, dość mocno. Dawno u nas nie był, pomyślał i zaraz się odezwał.

-Cześć, potrzebujesz czegoś? -Otworzył drzwi szerzej, lecz nie wpuścił chłopaka.

-Jest twoja mama? -Blondyn na razie się odezwał.

-Nie, chcesz coś od niej? Jest u koleżanki i pewnie jeszcze trochę tam pobędzie.

-Nie, ja do ciebie. -Nastolatek odgarnął włosy z czoła i schował ręce do kieszeni dresów. Sam nie wiedział czemu ale stresował się rozmową z Izuku. Co jak co, ale chciał wpaść na herbatę, nie miał nic lepszego do roboty. -Przeszkadzam? -Dodał po chwili ciszy, widząc, że chłopak ma na sobie brudny kombinezon i gogle.

-Już nie. Masz coś ważnego do mnie? -Oparł się o framugę drzwi, przyglądał się chłopakowi naprzeciw.

-W zasadzie to nie. Nudzi mi się, nie mam nic do roboty, więc stwierdziłem, że przyjdę na herbatę czy coś. -Odpowiedział zgodnie z prawdą.

-Byłem zajęty, ale skoro już przyszedłeś do wchodź. -Wpuścił chłopaka do domu, odsuwając się, żeby zrobić przejście i zamknął za nim drzwi. -Przebiorę się tylko, zaraz wracam. -Wyszedł z kotytarza, zostawiając Bakugo samego.

Gospodarz poszedł do swojego pokoju, przymknął drzwi za sobą i odpiął kombinezon. Zdjął go i założył pierwsze lepsze dresy, wyjął jeszcze z szafy bluzkę i wyszedł z pokoju, zakładając ją.

-Jestem. -Odezwał się, gdy wszedł do salonu i zakładał akurat bluzkę przez głowę.

Chłopak siedzący na kanapie w salonie, popatrzył na młodszego.
Zobaczył mnóstwo blizn na jego ciele, więcej niż gdy chodzili razem do klasy. Dużo więcej. Sylwetkę miał lepsza, również był bardziej umięśniony. Na rękach miał najwięcej blizn, parę dużych i wiele więcej mniejszych.

-Chcesz herbaty lub kawy? -Proponował zielonooki, wyrywając tym z zamyślenia kolegę.

-Herbaty, proszę. -Blondyn zwrócił uwagę na mocno podkrążone oczy chłopaka i blada cerę. Wydawał się być naprawdę zmęczony, jakby nie spał całą noc.

Profil Wsparcia [BakuDeku] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz