s01e08

2.4K 86 5
                                    

Dojechaliśmy pod dom bruneta i nawet nie pytałam go o to czy sam poradzi sobie z wejściem do środka. Mogłabym się z kimś założyć, że bez mojej pomocy od razu wylądowałby na ziemi.
Otworzyłam drzwi od strony pasażera i  powoli udało mu się wyczołgać z auta. Przerzuciłam jego rękę przez moje ramię żeby chociaż odrobinę go asekurować.
Stanęliśmy przed wejściem, Aleks pociągnął za klamkę ale drzwi nie ustąpiły.

- Gdzie masz klucze? - zapytałam chłopaka, który wzruszył ramionami i oparł się o ścianę unosząc swoje ręce do góry - Chyba sobie kpisz, nie będę ci grzebać po kieszeniach.

- Jakoś parę miesięcy temu nie miałaś z tym problemu. - zaśmiał się a ja zirytowana popatrzyłam na niego morderczym wzrokiem

W końcu zaczął przeszukiwać swoje kieszenie wyciągając  z niej poszukiwany przedmiot.

Wzięłam od niego klucze sprawnie otwierając drzwi. Aleks zdjął swoje buty rzucając je w kąt po czym skierowaliśmy się na górę w stronę jego pokoju. Chłopak od razu opadł na łóżko, usiadłam obok niego pomagając zdjąć z siebie kurtkę, którą nadal miał na sobie.

- Dlaczego się tak schlałeś? - zapytałam go, byłam zdziwiona, że doprowadził się do takiego stanu

Odkąd go znałam nigdy nie był fanem upijania się do nieprzytomności a teraz mało do tego brakowało. Wolał raczej pić piwo niż więcej procentowe alkohole.
Nie odpowiedział na moje pytanie tylko wtulił się we mnie kładąc głowę na moich kolanach.

Nawet nie chciałam teraz protestować, przeszedł przeze mnie przyjemny dreszcz. Tak strasznie brakowało mi jego bliskości. Ostrożnie zbliżyłam dłoń do jego twarzy i odgarnęłam przydługie włosy, które opadały mu na oczy.
Nie mogłam się powstrzymać. Wydał z siebie cichy pomruk kiedy odsunęłam od niego dłoń.

- Zerwałem z Alą - w końcu przerwał panującą ciszę

Czyli dlatego dziewczyna wstawiła to zdjęcie na swoje story. Nie chciałam go o to wypytywać. Był pijany i pewnie powiedziałby teraz o kilka słów za dużo, których rano mógłby żałować.

Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Skierowałam się w stronę kuchni. Dobrze znałam jego dom, w końcu nie byłam tu pierwszy raz. Co prawda mogło wydawać się to trochę nieodpowiednie ale chciałam tylko znaleźć dla niego jakąś wodę. Złapałam za butelkę stojącą na ladzie i wróciłam do chłopaka.
Położyłam ją obok łóżka, rano na pewno mu się przyda.

- Potrzebujesz czegoś jeszcze? - zapytałam cicho nakrywając go ostrożnie kocem.

- Chcę ciebie obok mnie. Zosia ja sobie bez ciebie nie radzę - jego słowa od razu uderzyły we mnie z ogromną siłą

Co mogłam mu teraz powiedzieć.
Że ja też sobie nie radzę? Że cieszę się, że w końcu rozstał się z Alą?

I tak najprawdopodobniej rano nie będzie pamiętał tego co do mnie mówił.

Wyszłam z jego domu i wsiadłam do samochodu. Oparłam głowę o kierownicę i wszystkie emocje, które się we mnie skumulowały spowodowały, że moja twarz szybko zalała się łzami.

I znowu przez płakałam.

I nadal tak bardzo go kochałam.

UWIERZ | FukajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz