s02e07

1.4K 78 80
                                    

kwiecień 2023

Jak wiele mogło zmienić się przez kolejne dwa długie miesiące? Biorąc przykład z mojego życia zapewne dużo jednak w przeciwieństwie do tego co było kiedyś tym razem wszystko układało się wręcz idealnie.

W końcu uwolniłam się od matki i chyba nikogo nie zdziwił fakt, że po raz kolejny w naszym przypadku zamieszkaliśmy razem. Pochopne podejmowanie decyzji było już moim nawykiem, którego nie umiałam się wyzbyć lecz miałam ogromną nadzieję, że teraz wszystko będzie lepsze.

Po kilku rozmowach o pracę, które nieustannie kończyły się dla mnie w negatywny sposób w końcu zdecydowałam się na przyjęcie oferty partnera mojej mamy. Być może praca jako recepcjonistka w biurze nie była wymarzonym zajęciem dla młodej osoby lecz w tamtym momencie nie widziałam lepszej opcji a zarobki jedynie zachęcały do podjęcia pozytywnej decyzji.

Jeszcze przed świętami wielkanocnymi w Szczecinie miał odbyć się festiwal hip hopowy. Nie mogłam doczekać się całego wydarzenia nie tylko ze względu na fakt, że jednym z występujących artystów był Aleks lecz również masa innych raperów, którzy na co dzień przewijali się na moich playlistach.

Jak zwykle przed wejściem na scenę zestresowany chodził w kółko powtarzając pod nosem teksty swoich piosenek. Jestem pewna, że wejście na scenę uwalniało w nim takie emocje, że zapominał o całym obecnym stresie zatracając się w swojej ukochanej muzyce. Przyglądałam się wszystkiemu z boku aż do momentu kiedy jego część dobiegła końca.

Krople potu widoczne na jego czole pokazywały jak bardzo wykończony był w tym momencie jednak szeroki uśmiech na jego twarzy dawał mi pewność, że był z siebie bardzo zadowolony.

- I love hot moms? - przeczytałam z rozbawieniem na głos napis z bluzy, którą miał na sobie

- Kto nie kocha? - rzucił śmiejąc się głośno - Zajebista jest. Rzucili ją na scenę widziałaś? - powiedział uradowany poprawiając materiał bluzy po czym otwierając swoje ramiona w moją stronę

- Widziałam. Nie przytulaj mnie jesteś cały spocony. - odsunęłam się delikatnie na co przewrócił oczami zbijając piątki z resztą znajomych, którzy nie byli razem z nim na scenie i dopiero teraz do niego dotarli

- Zaraz lecimy chlać tylko na foty zejdę. - rzucił w ich stronę - Idziesz ze mną? - zwrócił się do mnie

- Zaczekam na ciebie tutaj. - stwierdziłam na co wbrew mojej woli i tak zamknął mnie w szczelnym uścisku - Przebierz się później.

- Daj buzi i spadam. - olał moją prośbę uśmiechając się słodko po czym złączył nasze usta

Przygryzł moją wargę w celu pogłębienia pocałunku jednak oderwałam się od niego przerywając naszą chwilę. Nie chodziło o to, że tego nie chciałam po prostu publiczne okazywanie sobie uczuć wcale nie było komfortowe tym bardziej, że wśród nas cały panował coraz większy tłok. Ostatni raz objął mnie swoimi ramionami a widok osoby zbliżającej się w naszą stronę od razu zabrał uśmiech z mojej twarzy.

- Co ona tu robi? - zapytałam zirytowana

Czy ta dziewczyna naprawdę nie mogła najzwyczajniej w świecie trzymać się z daleka od nas wszystkich?

Chłopak zdziwiony moim pytaniem, uwolnił mnie z uścisku odwracając się w stronę Alicji stojącej już obok nas. Nawet nie odpowiedział na moje pytanie gdyż został wyprzedzony przez dziewczynę, która patrzyła na nas z szerokim uśmiechem. Brunet automatycznie złapał za moją dłoń przyciągając mnie do swojego boku przez co na twarzy blondynki przemknął grymas niezadowolenia, który nie umknął mojej uwadze.

UWIERZ | FukajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz