Chapter 52

230 14 0
                                    

Serce podchodzi mi do gardła. Ból wywołany słowami Jane praktycznie niweluje ból pochodzący od mojej rany.
Łzy pojawiają się w koncikach moich oczu.

-Ty...ty co? -pytam Harry'ego

-Blair...-zaczyna odwracając się w moją stronę

-Ty z nią spałeś?-pytam starając się zachować spokój

Harry patrzy na podłogę z wyraźną winą. Wstrzymywane łzy wypływają z moich oczu.

-Kiedy? -pytam

Mój smutek powoli ustępuje złości.
Harry odwraca ode mnie wzrok.

-Tej nocy kiedy...kiedy popchnęłaś mnie na ścianę mojego domu...upiłem się i....-zatrzymuje się próbując dobrać słowa

-Jak mogłeś?! -krzyczę -Po tym wszystkim co mi powiedziałeś!

Harry robi krok w moją stronę, ale ja sie odsuwam. Wzrok chłopaka ląduje na przemokniętym krwią ręczniku, który nadal przyciskam do mojej rany. Perrie rozmawia przez telefon, prawdopodobnie wzywają pogotowie.

-Czy...czy ja to zrobiłem? -pyta, sięgając po moją rękę i upuszczając w połowie stłuczoną butelkę na podłogę

Robię kolejny krok w tył. Łzy spływają po moich policzkach tak szybko jak krew z mojej rany.

-Nie dotykaj mnie -syczę-Nie masz prawa mnie dotykać!

Odwracam się i pośpiesznie przechodzę pomiędzy tańczącymi na parkiecie ludźmi, starając się ignorować ból w mojej ręce i w sercu.

Dostrzegam Louisa namiętnie całującego Eleanor przy ścianie. Zaczynam iść w ich kierunku. Czuję łomotanie w głowie. Jestem oszołomiona i odurzona alkoholem, całe to miejsce wydaje się wirować. Opieram się o ścianę. Louis mnie dostrzega i patrzy na mnie z uwagą.
Chłopak podbiega do mnie i łapie mnie zanim zdążę upaść na podłogę.

-Louis, on spał z Jane -mówię słabo

Wstrzymywane łzy w końcu spływają po moich policzkach. Louis patrzy na mnie smutno. Kolejny szloch wstrząsa moim ciałem.

-Wiedziałeś -oddycham ciężko orientując się -Kurwa wiedziałeś!

-Wszyscy wiedzieli -dodaje -Jane wyjaśniła to wszystkim, tylko nie tobie.

Odgarniam włosy z twarzy.

-Co zrobiłam źle? -pytam

-Nic- szpecze, uspokajając mnie -Tak bardzo cię przepraszam.

Jego wzrok ląduje na mojej rozcietej ręce.
-Co się stało? -pyta

-Harry-odpowiadam dosadnie

-Zabiję go -warczy zamykając nas w uścisku -Zamorduję go kurwa.

-Blair!

Rozpoznaję głos Harry'ego gdzieś za mną. Louis mocniej mnie przytula. Moja krew zaczyna przeczekać przez tkaninę jego bluzki.

-Pozwól mi wyjaśnić...!

-Coś ty kurwa zrobił?! -Louis krzyczy na Harry'ego

-To był wypadek -mówi Harry

-Powiedziałem ci, żebyś się kurwa trzymał od niej z daleka! A ty to zignorowałeś kutasie! I jeszcze ją zraniłeś!

Czuję jak moja głowa zaczyna wirować, podczas gdy słyszę rozmyte głosy walczących ze sobą Harry'ego i Louisa.
Patrzę na moją ręke, którą pierwotnie przykrywający biały ręcznik zmienił się w kolor karmazynowy. Dopadają mnie okropne zawroty głowy. Eleanor chwyta mnie, zaraz po tym jak wszystko spowija ciemność.

Lights || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz