12; I Love You

522 31 7
                                    

Shawn Mendes - Stitches

Staliśmy tak w progu przez jakieś pięć minut, dopóki, któryś z chłopaków za mną nie postanowił odchrząknąć. Otrząsnąłem się, co również zrobiła szczupła niebieskooka blondynka.

- Boże Felix — zakryła dłonią usta, jakby dopiero teraz do niej dotarło, że stoi przed swoim byłym przyjacielem. Nie zastanawiając się, rzuciła mi się na szyje, zanosząc się głośnym płaczem. Zdziwiony nagłym ruchem dziewczyny stanąłem bez ruchu, ale szybko ogarnąłem, co się dzieje i delikatnie objąłem blondynkę.

- Przepraszam Felix, tak bardzo cię przepraszam — łkała, mocząc moją koszulkę, swoimi szklanymi łzami - T-tak bardzo t-tyle razy chciałam powiedzieć ci prawdę, ale przysięgłam Maggie, że tego nie zrobię, sama wiele razy próbowałam przekonać ją, by ci powiedziała prawdę — wyjąkała przez łzy.

- Shhh Katy już jest okay. Jestem tu tak? Wiem już i naprawdę jest w porządku, nie jestem zły. Może faktycznie trochę mi przykro, ale jest okay — odparłem, odsuwając dziewczynę, kucając lekko, by na nią spojrzeć. Dziewczyna otarła łzy z policzków rękawem, kiwając głową.

Obróciłem się w stronę chłopaków, którzy stali spokojnie za mną. Spojrzałem na Lee Know, który jakby miał zaciśnięte dłonie w pięści i mocno zaciśniętą szczękę.

Co mu jest?

Zrobiłem coś nie tak?

- Ciociu, a jest Jakie? - zapytała Lilian, ciągnąc Kate za rękę, by ta zwróciła na nią uwagę.

- Nie słońce, Jake jest w przedszkolu, dopiero później wróci — odpowiedziała pięciolatce, głaskając ją po główce.

- Tatusiu a ile dokładnie to jest później? - spytała dziewczynka, zwracając się do mnie, na co wszyscy się zaśmialiśmy.

- Misiu jak Jake wróci, to my już będziemy w samolocie — powiedziałem łagodnie, kucając przed nią.

- A-ale dlaczego? - miauknęła.

- Skarbie posłuchaj — pogłaskałem ją po policzku — Tata musi wracać do pracy, ale może kiedyś ciocia przyjedzie do nas albo jak będziemy mieli wolne, to przylecimy tu jeszcze hm? Musisz też w końcu poznać swoich dziadków i swoje ciocie — dodałem.

- Ale na pewno przylecimy? - zapytała ze szklanymi oczkami. Uśmiechnąłem się ciepło i pokiwałem głową.

- Tak skarbie, na pewno — powiedziałem. Dziewczynka przytuliła się mocno do mojej szyi, a ja objąłem ją delikatnie wokół jej tali.

- Ufam ci tatuś — odparła cicho do mojego ucha — Kocham cię tato — dała mi buziaka w policzek, odsuwając się delikatnie.

Poczułem rozlewające się ciepło po całym ciele i ogromne szczęście.

Tak bardzo żałuje, że nie było mnie przy jej pierwszych razach.

Pierwsze słowa.

Pierwsze kroki.

- Też cię kocham słońce, nawet nie wiesz jak bardzo — wetchnąłem.

Wstałem z klęczek i złapałem dziewczynkę za rączkę.

- Felix właściwie, po co przyjechałeś? - spytała Kate.

- Właśnie miałem mówić — zaśmiałem się — Wiesz może gdzie została pochowana Maggie? - spytałem.

- Tak, wiem. Leży tam, gdzie Marcus, pamiętasz gdzie prawda? - pokiwałem głową — Mogę pojechać z wami?

Spojrzałem na Chrisa, który kiwnął tylko głową.

- Jasne chodź — powiedziałem i razem wszyscy skierowaliśmy się do samochodu.

*******

Kolejny krótki rozdział ....

Naprawdę nie mam czasu ostatnio.

Dużo sprawdzianów, przygotowania do egzaminów zawodych itd...

Ale mam nadzieję, że nie jest najgorzej.

Do następnego ^.^

~Madi <3

Are u my daddy? || MinlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz