3; DNA

673 44 37
                                    

Shawn Mendes — Roses [tłumaczenie]

3 DNI PÓŹNIEJ 


Chodzę tam i z powrotem po szpitalnym korytarzu czekając na odbiór wyników testu.

Chan, który siedzi na krześle obok, powtarza mi, żebym uspokoił, i że ze sobie poradzimy. Patrzę na niego morderczym wzrokiem, a on tylko unosi dłonie do góry w geście obronnym. Nagle słyszę otwierające się drzwi za mną, szybko się odwróciłem i zobaczyłem lekarza. 

- Panie Lee, mamy dla pana wyniki — podchodzi do mnie i wręcza mi kopertę, kłaniam się, dziękując, po czym kieruje się razem z Chrisem do wyjścia. 

Cholernie się denerwuję...

Boję się, że jednak nie okaże się moją córką, ponieważ przez te trzy dni, bardzo ją polubiłem i naprawdę nie chcę jej zostawiać. Chłopaków zresztą też urzekła, więc nam wszystkim trudno byłoby się z nią rozstać. 

Gdy wróciliśmy do dormu, cały zespół był w salonie, a mała bawiła się z Kkami w naszym pokoju. Dołączyliśmy, więc do reszty siadając na wolne miejsca na kanapie. 

Siedzimy chwilę w ciszy, gdyż wszyscy są pogrążeni w myślach. Po kolejnych paru minutach wyciągam w końcu kopertę z kieszeni. Wszyscy przyglądają mi się uważnie, przez co zaczęły mi się trząść ręce. Hyun widząc, to jak bardzo się denerwuje, położył rękę na moim kolanie, zaczynając go delikatnie głaskać. Uśmiechnąłem się do niego, po czym wróciłem wzrokiem do kawałka papieru. Tym razem już spokojniej powoli zacząłem otwierać kopertę. 

Wyciągnąłem z niej kartkę i rozłożyłem ją, mając przy tym zamknięte oczy, bojąc się spojrzeć na wyniki. 

Jednak po chwili zrobiłem to... 

Spojrzałem... 

Patrzyłem się na tę kartkę jakieś dobre parę minut, nie dowierzając...

„Prawdopodobieństwo biologicznego ojcostwa wynosi powyżej 99.9999%, w związku z tym ojcostwo badanego domniemanego ojca w stosunku do badanego dziecka zostało praktycznie potwierdzone".

Jestem ojcem..

JESTEM OJCEM!

Rzuciłem papier na stół przed siebie, po czym rozpłakałem się jak małe dziecko, przytulając się do Hyunjina, który od razu objął mnie, zaczynając głaskać po plecach. W tym samym czasie Han, który siedział obok Jinniego wziął wyniki ze stolika i spojrzał na papier. Zaczął śledzić uważnie tekst, po czym mimika chłopaka zmieniła się z poważnej na zszokowaną. Podał ją dalej do Inniego, którego reakcja wyglądała tak samo jak u Sunga. Kartka przechodziła z rąk do rąk, dopóki nie wróciła do mnie. 

Wszyscy byli w szoku...

No może prócz Lino, bo ten to chyba był najbardziej pewny wyników testu.

- Co zamierzasz teraz zrobić? - spytał Chan, na co się tylko bardziej rozpłakałem całkowicie, ignorując starszego. 

Uświadomiłem sobie, że nie było mnie kiedy robiła pierwsze kroki albo kiedy wypowiadała pierwsze słowa. Jinnie jeszcze mnie mocnej przytulił do siebie, nie przejmując się, że mocze mu właśnie koszulkę słonymi łzami.

- Tatusiu cio się dzieje, ciemu płaciesz? - nagle ni stąd, ni zowąd pojawiła się na środku salonu Lilian, a zaraz za nią Kkami — Wujeeek ciemu tata płacie? - spytała się, podchodząc do pierwszej osoby, jaka się natrafiła, akurat trafiło na Jeongina. Ten tylko uśmiechnął się, nie wiedząc zbytnio chyba co powiedzieć ani jak, zważając na to, że ledwo rozumiał i umiał angielski. Oderwałem się od blondyna i wytarłem dłońmi mokre policzki.

Are u my daddy? || MinlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz