🏹24🏛️

1.3K 64 20
                                    

Od rana wykłócał się z Eunkwang'iem. Według starszego powinien leżeć jeszcze kilka dni w szpitalu, aż blizny całkowicie nie zniknął. Rozumiał go ale dla niego leżenie tutaj było totalną katorgą. A leżał już prawie tydzień.

Codziennie przychodzili do niego chłopacy, a Minho wręcz zamienił swój pokój na jego sale. Prosił go nie raz żeby poszedł spać do siebie albo żeby nie omijał zajęć ze względu na niego lecz do starszego to nie docierało.

To samo tyczyło się Changbin'a. Starszy chłopak przychodził co chwilę. W każdej wolnej chwili. Dosłownie codziennie o 10 rano wchodził, pytał jak się czuje i pytał czy spał coś w nocy, a później wychodził mówiąc że będzie w porze lanchu, co faktycznie robił razem z resztą elity.

Jisung doceniał to że każdy przychodził i był przy nim. Doceniał to że mimo zobaczenia jego potwornej twarzy to zostali, ale wiedział że ciężko im przychodzić tutaj. Dlatego też chciał już stąd wyjść.

-Hyung, to już nawet nie boli-westchnął

-Ale blizny się nie wchłonęły, trzeba je dalej smarować maścią

-Umiem wycisnąć na palec trochę maści i posmarować bolące miejsce hyung. Przypominam iż jestem Han Jisung

-Właśnie dlatego chcę żebyś tu został-mruknął Eunkwang

Wiedział że Jisung nie raz był bity przez co miał masę blizn na plecach czy też innych częściach ciała. Wiedział że młody chłopak zawsze sam sobie radził w takich sytuacjach, dlatego chciał mu pokazać że już nie jest sam. Chciał żeby wiedział że teraz jest ktoś kto mu zawsze pomoże.

-Hyung no proszę Cię

-Ale jak cokolwiek Cię za boli wracasz tutaj, jeżeli w ciągu trzech dni rany nie znikną wracasz, rozumiemy się?

-Oczywiście-odparł uśmiechając się

-Masz go pilnować - zwrócił się do ciemnowłosego chłopaka, który przez ten cały czas nie odezwał się nawet słowem. Wiedział że nic to nie da, gdyż jego chłopak podjął już decyzję

-Załatwione hyung

🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️

Wiedział że będzie ciężko wrócić na zajęcia. Dosłownie widział jak wszyscy szeptali do siebie, pokazując na niego. Widział ten strach w ich oczach. Wiedzieli. Wiedzieli kim był.

Wiedział że jego przyjaciele wiedzą też. Seungmin za pewne usłyszał wszystkie myśli, a Felix wyczuł ich emocje. Obydwoje wiedzieli też co się dzieje z Jisung'iem. Wiedzieli że chowa on swoje prawdziwe emocje.

Najgorzej było w drodze na stołówkę. Dosłownie wszyscy patrzyli w ich stronę i szeptali między sobą. Wiedział o czym mówią.

-Nie mówcie nic reszcie a zwłaszcza Minho- odparł wchodząc do środka auli

Na jego słowa chłopaki tylko pokiwali głowami. Rozumieli go ale też nie podobało im się to że mają ukrywać coś takiego. Powinni im powiedzieć.

Jisung obiecał swojemu chłopakowi że zacznie jeść cokolwiek przy innych ludziach, dlatego wziął trochę makaronu z sosem oraz swoją ulubioną już lemoniadę.

-Fakt że zaczynasz jeść coraz bardziej mi się podoba-odparł Felix udając się do stolika gdzie siedział już machający do nich Jeongin

-Cóż.. Obiecałem mu to

-Wyjdzie ci to tylko na dobre Sung

Nagle blondyn poczuł jak ktoś wpada na niego, przewracając go. Oczywiście cała zawartość obiadu znalazła się na jego ulubionej bluzce. Westchnął tylko słysząc ciszę wokół niego i unosząc wzrok zrozumiał, że wszyscy patrzą w jego stronę.

-To za Yeosang'a-odparł brunet kucający przed nim- Przez Ciebie ma dodatkowe zajęcia przez co nasza randka musi poczekać

-Po pierwsze kim jesteś? Po drugie co ja mam do tego?

-Jestem Sunwoo, syn Eris- uśmiechnął się - A masz dużo gdyż naprawdę się cieszyłem na tą randkę, po za tym wydałem dużo kasy

-Najwidoczniej musiałeś tym zasłonić swój idiotyczny charakter oraz brak jakiejkolwiek charyzmy, ale spokojnie jeszcze może się wyrobisz-zaśmiał się wstając- Dam ci nawet małą lekcje. Na przyszłość nie wyrzucaj na ludzi tacki z jedzenia. Po pierwsze jest to chwyt jak z taniej telenoweli a po drugie w dzisiejszych czasach jedna trzecia społeczeństwa cierpi z głodu a ty marnujesz jedzenie na coś takiego.

-Faktycznie jest tak jak mówią. Masz ten swój cięty język, ale widzisz ja nie wyrzuciłem tacki na człowieka, tylko na potwora- wybuchnął śmiechem

-Wystarczy Sunwoo- warknął Felix podchodząc bliżej

-Wciąż dziwi mnie fakt iż Lee Know zdecydował się z Tobą być. W sensie nawet teraz widać zarys tych paskudnych run. Niby świecą złotem ale straszą tak jak ty. Są oznakom tego jak paskudny jesteś

-Powiedziałeś już co chciałeś! - warknął głos za nim na co wszyscy popatrzyli w tamtym kierunku

Szedł w ich stronę z tym swoim straszącym każdego wzrokiem. Jego ciemne włosy stały się lekko  ciemnoniebieskie i Jisung od razu zrozumiał jak bardzo jego chłopak musi być zły. Szybko podszedł do niego i złapał za dłoń.

-Hyung... Uspokój się-poprosił go na co ten popatrzył w jego stronę- Twoje oczy robią się szare Minho

-Mam to gdzieś nie pozwolę aby ktokolwiek zachowywał się w taki sposób i mówił takie kłamstwa w twoją stronę!

-O widzę iż stajesz się taki sam jak on-zaśmiał się Sunwoo

-O widzę iż za niedługo zamienisz się w takie same gówno jakim jesteś!

-Ty już nim jesteś, spotykając się z tym potworem-zaśmiał się

Minho nie wytrzymał długo i już zaczął iść w jego stronę lecz ktoś go wyprzedził. Nikt chyba nie spodziewał się, że chłopak zostanie uderzony przez czarnowłosego chłopaka, który jednym ciosem sprawi że ten poleci na ziemię.

-Jeszcze raz ktokolwiek powie w stronę mojego brata że jest potworem albo obrazi go w inny sposób przysięgam że skończy z taką samą twarzą!- warknął Changbin

Na około znowu zaczęło się robić głośno. To był pierwszy raz kiedy syn Hadesa powiedział o młodszym "brat". Wszyscy zastanawiali się o co może chodzić. Jak to możliwe żeby ta dwójka miałaby być rodzeństwem.

-Możemy stąd iść jednak?-spytał Jisung cicho na co wszyscy się zgodzili

-Podejdę po Jeongin'a i za chwilkę do was dołączymy- odparł Chan uśmiechając się w stronę chłopaka, na co ten kiwnął głową

-Chodźmy stąd, jakoś ode chciało mi się jeść- westchnął Changbin podchodząc do swojego chłopaka, który patrzył na niego cały czas-Hmm coś nie tak Lixie?

-Cholera, kocham tą twoją stronę

-Wyglądam aż tak dobrze?-zaśmiał się

-Sexy!- krzyknął wyrzucając dłonie do góry

-Moje słoneczko

Jisung jednak wciąż patrzył na swojego chłopaka. Jego granatowe włosy zaczynały znikać a oczy na nowo robiły się w tym ciepłym brązowym odcieniu, które młodszy tak uwielbiał. Nie mógł przestać myśleć o tym, że to jego wina. To on sprawił że Minho odblokował swoje kolejne wcielenie. Ta myśl atakowała go tak mocno, że ni potrafił zrobić nic innego jak przytulić mocno starszego.

-Hmm? Co jest roślinko? - spytał zdziwiony, wiedząc że ten sam z siebie nigdy nie zbliża się do niego gdy nie są sami

-To nic hyung-mruknął w jego ramię na co starszy tylko kiwnął głową pozwalając się mu tulić. Rozumiał że właśnie tego młodszy potrzebuje.

Olimpea / minsung ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz