🏹43🏛️

1.1K 65 5
                                    

Wchodząc na wieżę astronomiczną jak zawsze na około było ciemno i chłodno. Changbin już dawno temu obiecał swojemu chłopakowi że zabierze go tutaj. Nie rozumiał czemu młodszy aż tak bardzo chciał zobaczyć to miejsce. Nie było tutaj nic nadzwyczajnego.

Felix jednak uważał inaczej. Za każdym razem potrafił wyczuć jak starszy czuje szczęście na samą myśl o tym miejscu. Chciał to zrozumieć i zrobił to gdy weszli na górę.

Zauważył ten piękny widok pokazujący całą Olimpea. Widział łąkę i las i plaże. Dosłownie cały Instytut i naprawdę rozumiał już, jednak wiedział że to też coś innego. Wiedział że to obecność czarnowłosego chłopaka też tak działa.

-Przepraszam Changbin, nie wiedziałem że będziesz chciał tu dziś przyjść-odezwał się

-Nie szkodzi przecież

-No cóż to zostawiamy was samych i już nas nie ma

Czarno-włosy wziął swojego chłopaka za rękę i zaczął odchodzić. Wtedy Felix zrobił coś czego tak szczerze sam nie rozumiał. Nie wiedział co nim kierowało, ale cóż odezwał się. Odezwał sprawiając szok każdemu w tym i jemu samemu.

-Zostańcie Wooyoung

🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️🏹🏛️

Na początku ich rozmowa nie zbyt się kleiła. Zarówno greckie dzieci jak i rzymscy nie wiedzieli co powiedzieć, przez co blondyn zaczynał już mieć dość więc otwarcie powiedział im co myśli.

Przyznał iż po tej akcji z Jisung'iem nie zbyt przepada za nimi, lecz wie że to wszystko sprawka Yeosang'a. Przyznał też iż od samego początku wiedział o przyjaźni Changbin'a z Wooyoung'iem i nie przeszkadzało mu to. Poinformował ich dodatkowo że Jisung sam ostatnio mówił że nie są oni tacy źli.

Zaproponował im wtedy żeby przestali myśleć o tym że są dziećmi greckich czy rzymskich bogów, a za to pomyśleli sobie że są zwykłą czwórką chłopaków, którzy spędzają razem czas. To pomogło im wszystkim.

San uspokoił się i sam od siebie zaczął wypytywać Felix'a jak udaje mu się tak szybko biegać, na co ten opowiedział mu jak wyglądają czasem jego treningi. Wooyoung opowiadał mu o tym jaki był Changbin w dzieciństwie i mimo iż czasem słyszał coś od pozostałej dwójki dzieci wielkiej trójcy, to miło było usłyszeć też coś od innych.

-Mogę zadać Ci pytanie, które nurtuje mnie od zawsze?-spytał Syn Luny na co blondyn kiwnął głową

-Ty i Yeosang? Zamierzasz mu kiedyś wybaczyć?

To było pytanie na które syn Apollo sam nie miał bladego pojęcia. Dobrze wiedział że jest zraniony. Został zdradzony przez własnego brata ale wciąż w głębi duszy wiedział że to jego brat.  Ten sam, który się z nim wychowywał

-Nie mam pojęcia, mówiąc szczerze. Yeosang zrobił mi dużo krzywdy w małym okresie czasu i ja naprawdę nie wiem

-Nikt tego od Ciebie nie oczekuje skarbie-odparł Changbin biorąc dłoń młodszego w swoje po czym ucałował ją

-Wiem o tym

-Lecz pamiętaj że czegokolwiek byś nie postanowił masz moje wsparcie

-O tym też wiem Binnie

-Znając życie ten idiota, który dzisiaj z nim twardo prowadził rozmowę życia też będzie przy Tobie

-Ej! Nie mów tak o moim bliźniaku!

-To mój młodszy brat, mogę mówić o nim jak sobie będę chciał! Chciał starszego brata no to ma

-Głupek-zaśmiał się

-Może, ale za to twój!

-Bleh, jesteście zbyt słodcy na mój gust - mruknął Wooyoung

-O czym ty mówisz? Jaki gust? Przecież nie raz zachowujesz się gorzej? - spytał San na co wszyscy wybuchli śmiechem, nawet czarnowłosy

Może rzymskie dzieci nie są aż tak źle jak się wydawało. Może po prostu pogubili się w życiorysie. To teraz nie było dla nikogo ważne. Teraz cała czwórka była po prostu sobą. Zwykłymi chłopakami spędzającymi razem czas w tą magiczną noc w równie magicznym miejscu

Hejka

Rozdział krótki wiem, ale mam ostatnio dużo spraw na głowie i staram się znajdywać czas na pisanie, dlatego niestety tylko taki, ale mam nadzieje że i tak się podobało.

Olimpea / minsung ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz