Cała droga powrotna minęła nam w okropnej, przerażającej ciszy. Bałam się chociażby podnieść wzrok na ojca, aby przypadkiem nie napotkać jego zimnego spojrzenia. Kiedy przekroczyliśmy próg naszej posiadłości, dostrzegłam w salonie moją matkę. Zdziwienie malowało się na jej twarzy.
- Rose? Nie powinnaś być w Hogwarcie? - zapytała, wstając z fotela. Zauważyłam, że odkładała na stolik przy kominku gazetę.
Pomieszczenie utrzymywane były w półmroku. Na ciemnofioletowych ścianach wisiały liczne portrety poprzednich właścicieli dworu, a z sufitu zwisał okazały, kryształowy żyrandol.
- Powinnam - mruknęłam cicho, nie podnosząc głowy do góry. Chciałam czmychnąć czym prędzej do swojego pokoju, ale poczułam jak coś ląduje na moim ramieniu. Okazało się być to laską mojego ojca, którą boleśnie zahaczył o mój bark.
- Nie tak szybko. Siadaj - syknął, ledwo trzymając nerwy na wodzy. Przełknęłam ślinę, podnosząc spojrzenie na matkę. Szukałam w niej jakiegokolwiek wsparcia.
- O co chodzi, Lucjuszu? Możesz mi wyjaśnić, co to wszystko ma znaczyć? - zabrała głos, podchodząc do nas.
- Liczę, że zaraz sam się wszystkiego dowiem. Powiedziałem usiądź.
Opuścił laskę, a ja zrobiłam to, co kazał. Sam zajął miejsce na przeciwko mnie, zakładając kostkę na udo. Rodzicielka usiadła obok mnie, spoglądając na nas z niecierpliwością.
- No więc? - poniósł brew, przywołując do siebie różdżką szklankę z whiskey.
Poprawiłam się nerwowo na siedzeniu.
- Co mam powiedzieć?
- Co robiłaś z Potterem w komnacie tajemnic? - mruknął na pozór spokojnie.
Starsza kobieta wytrzeszczyła oczy.
- Słucham?!
- To wszystko nie jest takie, jak myślisz! - zaczęłam się bronić.
- Zamilcz! - warknął. - Ze wszystkich tych idiotycznych dzieciaków musiałaś akurat wybrać najgorszego. Mało tego! Postanowiłaś razem ze swoim „nowym przyjacielem" wyruszyć w podróż! I co sobie myślałaś? Chciałaś zbawić szkołę? Nie masz o niczym pojęcia! Dopiero co pojawiłaś się w Hogwarcie, a już robisz z siebie bohaterkę. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo zawiodłem się twoim zachowaniem. Nie po to uczysz się od najmłodszych lat pewnych rzeczy, aby później tak po prostu o nich zapomnieć.
- Mogła ci się stać krzywda! Coś ty sobie myślała? - dodała matka.
- Nie doszłoby do tego, gdybyście nie ukrywali przede mną wszystkiego! - krzyknęłam wściekła, czując jak kumuluje się we mnie dziwna energia. - Kiedy zamierzaliście powiedzieć mi o Voldemorcie!
- Nie wypowiadaj tego imienia - warknął ojciec.
- Bo co? Boisz się go? - odpowiedziałam takim samym tonem jak on.
- Dosyć tego! - uderzył dłonią w stół, sprawiając, że podskoczyłam w miejscu. - Nie będziesz się odzywała do mnie w ten sposób. Nie wrócisz do tej cholernej szkoły, rozumiesz? Od dzisiaj możesz pożegnać się ze swoimi przyjaciółmi, a w szczególności z Potterem. Po wakacjach zaczniesz naukę indywidualną w domu.
- Nie możesz mi tego zrobić! - krzyknęłam zrozpaczona.
- Nie pogarszaj swojej sytuacji, Rosalyn.
- Nie! - zacisnęłam dłonie w pieści, wstając z fotela. - Wiesz dlaczego byłam w Komnacie Tajemnic? Wcale nie przyszłam tam z Harrym! To On mnie wezwał! Od miesięcy nawiedzał mnie w snach, aż w końcu zaprowadził mnie do wejścia. Kiedy się z nim spotkałam, wyznał mi całą prawdę! Wiedział kim jestem! Powiedział, że jest moim chrzestnym i że jestem dziedziczką Slytherina! Zamierzaliście całe życie to przede mną ukrywać? - nie mogłam dłużej zapanować nad swoimi emocjami. Czułam dziwne ciepło przelewające się przez moje ciało.
CZYTASZ
Rosalyn || Severus Snape
FantasyHistoria Rosalyn Malfoy, córki Lucjusza i Narcyzy. Dziewczyna o mocy, jaką jeszcze świat magiczny nie poznał. Po której stronie walki stanie? Co, gdy Tom Riddle okaże jej się bliższy, niż kiedykolwiek by sobie tego życzyła? Jaki udział będzie miał...