- Brakuje mi jeszcze kilku książek - odezwała się dziewczynka. Jej blond loki podskakiwały za każdym stawianym krokiem, a buzię nie opuszczał uśmiech. Cieszyła się, że wreszcie trafi do Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Dużo o niej słyszała od rodziców i swojego brata, ale sama nie do końca wierzyła we wszystko, co mówili. Niektóre rzeczy wydawały się jej po prostu nierealne, chociaż z samą magią ma już do czynienia od najmłodszych lat.
- A więc chodźmy do Księgarni Esy i Floresy. Tam znajdziemy interesujące nas rzeczy - mruknął mniej entuzjastycznie mężczyzna, który towarzyszył swojej córce.
Nie trzeba było jej dwa razy powtarzać. Wyszczerzyła się szeroko, nie przejmując się podłym humorem starszego i ruszyła do wspomnianego miejsca. Już od progu można było dostrzec wielkie poruszenie i tłumy ludzi wewnątrz.
- Najwidoczniej trafiliśmy na premierę książki Gilderoya Lockharta - na ustach mężczyzny można było dostrzec złośliwy uśmieszek. - Cóż za wyczucie czasu.
- Kim jest Lockhart? - zapytała dziewczynka, przenosząc wzrok na ojca. Kątem oka zauważyła, że w księgarni znajdował się także jej brat. - Draco!
Zapominając już o swoim pytaniu, podbiegła do brata, który stał na schodach. Malfoy spojrzał się na nią, przekręcając oczami. Liczył, że chociaż na chwile pozbędzie się towarzystwa swojej młodszej, wkurzającej siostry. Był wściekły, że dziewczyna idzie w tym roku do tej samej szkoły co on. Nie miał zamiaru przecież robić za jej niańkę! Jedyna pozytywna myśl, która jest w jego głowie, to to, że trafi do innego domu.
Chociaż sądząc po ich sposobie bycia to wątpliwa szansa.
Niby powierzchownie patrząc, pomimo, że są rodzeństwem, to ich charaktery różnią się od siebie. Dziewczyna jest wesołą osobą, chętnie pomagającą innym, chociaż nie brakuje jej chamskich odzywek w swoim słowniku. Chłopak natomiast jest bardzo porywczy i zdecydowanie zbyt często wdaje się w bójki i spory.
Jednak bezapelacyjnie można powiedzieć, że to co ich łączy to to, że obydwoje chętnie pakują się w kłopoty.
- Rosalyn, ju-hu - mruknął kąśliwie, udając, że cieszy go jej towarzystwo.
- Masz już wszystko na swój drugi rok? Oprócz mózgu oczywiście - zatrzepotała niewinnie rzęsami.
- Uważaj, bo widzę, że trochę ci się włosy napuszyły - odpowiedział złośliwie, wiedząc, że dziewczyna ma bzika na tym punkcie.
- Naprawdę?! - zaczęła nerwowo je wygładzać, co spotkało się ze śmiechem blondyna. - Zabiję cię Draco! - warknęła, zdając sobie sprawę, że żartował z niej.
- Powstrzymajcie swoje mordercze zapędy względem siebie i skupcie się na ważniejszych sprawach - warknął Lucjusz, przerywając wymianę zdań dzieci. Sam miał już ich serdecznie dość, ale musiał wykonać zadanie przydzielone mu od samego Czarnego Pana.
- Harry Potter! - usłyszeli krzyk Lockharta. Wszyscy zgodnie odwrócili się do źródła dźwięku.
W Malfoy Manor temat Harrego Pottera jest poruszany na okrągło, przez co Rosalyn to imię nie jest obce.
Zauważyli, że Gilderoy zaprasza czarnowłosego na środek, gdzie obejmując go, pozują do zdjęcia na okładkę Proroka Codziennego.
- Żenada - skomentował jadowicie Draco - myśli, że jak ma bliznę na czole to jest sławny. Gówno prawda.
- Spokojnie Draco - mruknął Lucjusz zauważając, że w ich kierunku zmierza cała wesoła gromadka. - Witaj Arturze - zagrodził drogę rudemu mężczyźnie. Rosalyn postanowiła trzymać się z tyłu.
- Lucjuszu - odpowiedział z lekkim dystansem. Widać było gołym okiem, że ich stosunki nie należą do najlepszych.
- Jak sprawy Ministerstwa? Ostatnimi czasy dużo się dzieje, zapewne płacą ci godziwie. Chociaż sądząc po stanie tego - skrzywił się, wyciągając książki z garnuszka Ginny - wątpię.
- Co to za przedstawienie Potter - do rozmowy dołączył się młodszy Malfoy - przyjemnie grać rolę wybrańca?
Harry już chciał coś odpowiedzieć, ale Ron złapał go za ramię i wyszeptał: "nie warto". Rosalyn złapała kontakt wzorkowy z chłopakiem, który posłał jej ciekawe spojrzenie.
- A to zapewne.. panna Granger? - Lucjusz spojrzał na Draco, a ten pokiwał głową ze zdegustowaną miną. - Prowadzisz się z mugolami, Weasley. Myślałem, że niżej się nie da upaść. Hańbisz godność czarodziei - wrzucił książki z powrotem do garnuszka dziewczyny.
Jednak uwagę Rose przykuło to, że była tam jedna więcej niż powinna. Zmarszczyła lekko brwi. Jak to możliwe? Może jej się przywidziało?
- Mamy inne pojęcie o tym, co hańbi czarodziei, Malfoy - wycedził Artur. - Dzieciaki, wychodzimy.
Po chwili cała grupa opuściła księgarnie, zostawiając Malfoyów w swoim towarzystwie.
- Nie musiałeś być taki oschły, tato - powiedziała cicho blondynka, na co Draco prychnął.
- Nie będę z tobą o tym dyskutował, Rosalyn - powiedział ostro. - Powinnaś pamiętać o ogromnym znaczeniu czystości krwi. Oni przynoszą nam wstyd.
- Przecież nie różnią się niczym od nas - powiedziała, zanim pomyślała. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę co zrobiła, widząc gniew wymalowany na twarzy ojca. Zaczęła żałować swoich słów.
- Dosyć tego - warknął, uderzając swoją laską o drewniane panele. Zrobił to na tyle mocno, że kilka zgromadzonych osób zwróciło na nas uwagę. - Wracamy do domu.
- Ale mamy pociąg za dwie godziny! - powiedziała zrozpaczona, doganiając ojca, który już wyszedł ze sklepu. - Nie możemy teraz wracać!
- Trzeba było myśleć o tym wcześniej. Draco poradzi sobie sam. Ty nie jedziesz do Hogwartu.
- Nie możesz mi tego zrobić! - krzyknęła żałośnie, stając w miejscu.
Lucjusz także się zatrzymał i odwrócił w jej stronę.
- Nie będę się powtarzał.
Opuściła głowę. Wiedziała, że jedyny sposób ma udobruchanie taty to skrucha.
- Przepraszam, wiesz, że nie miałam tego na myśli. Wiem, że czarodzieje półkrwi mają mniejsze zdolności i predyspozycje od nas.. że są gorsi..
Podszedł do córki i położył jej dłoń na ramieniu. Podniosła na niego oczy, które zdążyły się lekko zaszklić. Mrugała nerwowo, wiedząc, że łzy tylko pogorszyłyby sytuację.
- Ostatni raz takie coś usłyszałem z twoich ust, Rosalyn. Ostatni raz, rozumiesz? - powiedział surowym głosem, na dźwięk którego dziewczynę przeszedł zimny dreszcz.
- Przepraszam ojcze, więcej cię nie zawiodę.
CZYTASZ
Rosalyn || Severus Snape
FantasiaHistoria Rosalyn Malfoy, córki Lucjusza i Narcyzy. Dziewczyna o mocy, jaką jeszcze świat magiczny nie poznał. Po której stronie walki stanie? Co, gdy Tom Riddle okaże jej się bliższy, niż kiedykolwiek by sobie tego życzyła? Jaki udział będzie miał...