Siedzieliśmy już w sali od dobrych pięciu minut. Panował ogólny gwar i poruszenie, a sama rozmawiałam w najlepsze z Simmonsem. Zdążyłam polubić tego chłopaka, między innymi ze względu na fakt, że mieliśmy podobne poczucie humoru. Może to się kiedyś na coś przydać.
Ni stąd ni zowąd drzwi od klasy zostały z impetem otwarte, przez co uderzyły w ścianę znajdującą się za nimi. Zapadła natychmiastowa cisza, a naszym oczom ukazał się mężczyzna, który machnięciem różdżki pozasłaniał wszystkie zasłony w oknach. Przy każdym jego kroku, długa, ciężka peleryna unosiła się dumnie tworząc "skrzydła nietoperza". Już wiem, czemu został tak nazwany.
- Nie będzie żadnego machania różdżkami, ani głupich zaklęć w tej sali. Dlatego nie spodziewam się raczej, że wielu doceni wielką naukę i prawdziwą sztukę, jaką jest tworzenie mikstur. Jednakże tych kilkunastu wybranych, którzy posiadają predyspozycję, chętnie nauczę, jak opanować umysł i usidlić zmysły. Dowiecie się, jak ujarzmić sławę, uwarzyć chwałę, a nawet położyć kres śmierci - odezwał się, stając przodem do nas. Ręce miał skrzyżowane na piersi, a wzrokiem przesuwał wzdłuż uczniów. - O ile nie jesteście bandą idiotów, z którymi zwykłem pracować.
Okej, facet umie zrobić wrażenie. Powiało cholerną zgrozą, a nikt nie był w stanie choćby piknąć słówkiem.
- Mam nadzieję, że każdy zaopatrzył się w odpowiednie przyrządy oraz książki, bo nie zamierzam uczyć gromadki niekompetentnych uczniaków. Otwieramy na stronie sto drugiej. Eliksir zapomnienia. Do końca zajęć ma być gotowy. Czas start - powiedział zimnym głosem, siadając na fotelu za biurkiem.
- Ale to nasze pierwsze zajęcia, nie dostaniemy nawet żadnych instrukcji? - wyrwałam się, ale chwile później pożałowałam tego, czując na sobie ostry wzrok nauczyciela.
- Panna Malfoy, jak podejrzewam? - podniósł brew. - Wyraziłem się nie jasno? Strona. sto. druga - zaakcentował każde słowo po kolei.
- Książka to nie to samo, co rady nauczyciela - burknęłam pod nosem, otwierając pozycję "Magiczne wzory i napoje" na wyznaczonej stronie.
- Chętnie usłyszę inne wspaniałe rady z Pani ust po zajęciach. Dwa dni szlabanu - odparł z ironicznym uśmiechem.
Wytrzeszczyłam na niego oczy. Co za cholerny nietoperz! Przecież nic nie zrobiłam!
Już chciałam się odezwać, ale Dante uderzył mnie w nogę pod ławką. Spojrzałam się na niego wściekła, a on pokiwał głową na nie. Westchnęłam głęboko, próbując opanować swoją frustrację, choć to było cholernie ciężkie zadanie.
Teraz zrozumiałam, że te wszystkie plotki na jego temat to prawda. Jest strasznym bucem.
Skupiłam się na swoim eliksirze. Składniki, które były nam potrzebne, znajdowały się już na ławkach, dzięki czemu nie musieliśmy się miotać po składzikach i ich szukać. Fiolka z wodą z rzeki Lete, gałązki waleriany oraz jagody z jemioły. Do swojego kociołka dodałam odpowiednią ilość każdego z elementów, zgodnie z instrukcjami i ostrożnie wymieszałam. Teraz należało odczekać wyznaczony czas.
Po upływnie 15 minut, profesor wstał z miejsca, przechadzając się po klasie. Zerkał do każdego z kociołków z osobna, oceniając barwę i konsystencję eliksiru. Kiedy zatrzymał się przed naszym stolikiem, podniósł na mnie wzrok.
- Jakiego zaklęcia należy użyć, aby zakończyć proces warzenia? - zapytał chłodno. Zerknęłam dumnie w jego kierunku, ponieważ doskonale znałam odpowiedź na to pytanie.
- Obliviate, profesorze.
Burknął coś pod nosem i poszedł dalej. Ha! Chciał mnie zapewne zagiąć.
![](https://img.wattpad.com/cover/301363547-288-k980911.jpg)
CZYTASZ
Rosalyn || Severus Snape
FantasiaHistoria Rosalyn Malfoy, córki Lucjusza i Narcyzy. Dziewczyna o mocy, jaką jeszcze świat magiczny nie poznał. Po której stronie walki stanie? Co, gdy Tom Riddle okaże jej się bliższy, niż kiedykolwiek by sobie tego życzyła? Jaki udział będzie miał...