8.

81 2 2
                                    


Per. Narrator

 Mijały kolejne dni, a więź między Davidem i Blanką zaczęła się zacieśniać. Oboje czuli się bardzo dobrze w swoim towarzystwie. Codziennie chodzili do szkoły razem i tak samo z niej wracali. Wszystko w towarzystwie rozmów oraz śmiechów. Jednak wszystko, co dobre nie trwa wiecznie. Jej rodzice dorzucili kolejne zajęcia, przez co nie miała czasu na nic. Śpiew, trening piłki nożnej, trening łyżwiarstwa, jazda konna... Tego było za wiele jak na jedną osobę, tym bardziej że musiała dostawać najlepsze oceny. Nie mogła okazywać żadnych uczuć, przeklinać i tym podobne. Miała być idealna, by przynieść chlubę swojej nowej rodzinie. Szło jej nawet dobrze, dopóki ktoś nie rozniósł fałszywej plotki. Była wyssana z palca, jednak ludzie ją łyknęli, a tym bardziej ci, co tylko czekali na potknięcie dziewczyny. W szkole zaczęła być gnębiona, tak samo w drużynie. Nauczyciele patrzyli na nią sceptycznie. Jedynym oparciem był David, jednak i on trochę się odsunął. Płakała po nocach, czasem kalecząc uda oraz nadgarstki. Zaczęła nienawidzić siebie. W lustrze patrzyła na odbicie z obrzydzeniem. Jej samoocena leżała i błagała, by ktoś ją podniósł, lecz to było niemożliwe. Aby ukryć swój stan, zachowywała się, jakby była najlepsza. Krzywdziła tym nie tylko innych, ale i siebie, przez co nienawidziła się jeszcze bardziej. W taki sposób zamknęło się błędne koło. Była w szkolnej łazience. Gang plastików znów jej dokuczał. Otoczona i bezbronna. W tym momencie jedna z grupki dziewczyn chciała uderzyć Blankę, lecz ktoś złapał napastniczkę za nadgarstek. Była to niezbyt wysoka dziewczyna o zielonych oczach i jasnobrązowych włosach, przechodzących w blond przy końcówkach.

- Zostawcie ją - powiedziała stanowczym głosem.

- Nie wtrącaj się Miraż - syknęła Samanta.

- W takim razie ty zostaw innych. Proste? Proste - rzekła z lekkim rozbawieniem.

- Zostaw mnie dziwaczko! - warknęła i wyrwała nadgarstek z jej uścisku. - Idziemy stąd dziewczyny! - krzyknęła i wyszły z łazienki. 

- Wszystko w porządku? - zapytała delikatnie zielonooka.

- Tak, dziękuję - odpowiedziała Blanka.

- Jestem Nasari Miraż, a ty?

- Blanka Stonewall, miło mi cię poznać.

- I wzajemnie... To o tobie są te plotki?

- Niestety tak... Wierzysz w to? - zapytała smutno.

- Nie ufam ludziom i temu, co mówią. Nie znam cię prywatnie, więc nie mogę ocenić tylko na podstawie słów innych.

- Dziękuję ci - odpowiedziała brunetka z lekkim uśmiechem.

- Nie ma sprawy. Jesteś nowa, racja?

- Tak - westchnęła.

- Nie przejmuj się innymi. Ludzie różne rzeczy mówią. Często nieprawdziwe - wzruszyła ramionami. Blanka obdarzyła ją delikatnym, lecz szczerym uśmiechem, a serce zielonookiej mocniej zabiło. 

- Rzadko jest spotykana taka postawa. Jesteś wyjątkowa. Oczywiście pod tym dobrym znaczeniem! - wyjaśniła szybko brunetka z rumieńcami na policzkach. Nasari zaśmiała się.

- Spokojnie, rozumiem. Uroczo wyglądasz, kiedy się rumienisz, wiesz? - odpowiedziała, a policzki Blanki zrobiły się bardziej czerwone.

- Dzi-Dziękuję - zająkała się, czując zawstydzenie. - Niestety muszę już iść. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy! - powiedziała radośnie i machając na pożegnanie, wyszła z łazienki. Prawie biegiem udała się na dach, gdzie usiadła, zagłębiając się w przemyśleniach. Miała teraz odwołaną lekcję, więc nie musiała się martwić spóźnieniem. Po upływie kilku minut dostrzegła dwójkę chłopaków przytulonych do siebie, co jakiś czas dając partnerowi delikatny pocałunek w usta. Brunetka uśmiechnęła się na ten widok, czując pewne ciepło na sercu. Jeśli świat byłby piękny, to mogłaby się tą chwilą rozkoszować nieco dłużej. Jednak świat taki nie jest. W ich kierunku ruszyła pewna blondynka o niebieskich oczach. Była w tej szkole dopiero od 15 minut (dosłownie) i już została liderką grupy plastików. Stanęła przed parą, wypychając biodro w bok i kładąc na nim rękę.

- Widzicie to dziewczyny?! Jakie to obrzydliwe! - krzyknęła, pokazując na nich palcem.

- Co jest obrzydliwe? Miłość, jaką do siebie czują? Czułość, jaką sobie okazują? A może zrozumienie, jakie jest pomiędzy nimi? - zapytała brunetka, stojąc na krańcu dachu.

- To, że obaj są chłopcami! - rzuciła z przekąsem.

- Ależ mi to problem - mruknęła ironicznie w odpowiedzi. - Jak ci to przeszkadza, to mam radę; odwróć się i nie patrz - wzruszyła ramionami, a jej ton brzmiał, jakby mówiła najbardziej oczywistą rzecz na świecie.

- Jak taka mądra jesteś, to zejdź na dół, a nie jak tchórz gapisz się na nas z góry - warknęła blondynka.

- Już lecę - odpowiedziała znudzonym tonem i zeskoczyła, lądując z gracją. Podeszła do nich bliżej. - Jestem, jak widzisz. Czy teraz zostawisz tych biednych chłopaków w spokoju? - zapytała, nie przestając iść w jej kierunku.

- Nie ma szans! - odkrzyknęła dumnie. - Trzeba tępić tę homopropagandę! - Blankę wmurowało, ale w jej głowie pojawił się plan. Po kryjomu pokazała niewinnej niczego parze, aby wyciągnęli telefony i przygotowali się do robienia zdjęć. Brunetka zdawała sobie sprawę, że jej reputacji raczej nic nie zaszkodzi, jednak tej dziewczynie już tak.

- Jak się nazywasz? - zapytała rozpoczynając grę.

- Lisa Taylor - powiedziała, nie wiedząc, do czego to zmierza.

- Lisa - uśmiechnęła się delikatnie, stając przed nią. - Ładne imię, jak na tak niemiłą osobę, wiesz?

- Nie mam pojęcia o czy- - urwała, czując na swoich ustach ciepłe wargi Blanki. Powinna odepchnąć brunetkę i na nią nawrzeszczeć, lecz nie była w stanie. Pragnęła więcej. Niebieskooka przyciągnęła ją bliżej, sprawiając, że pocałunek stał się bardziej namiętny. Oderwały się, dopiero gdy zabrakło im tchu. Wargi obu dziewczyn były czerwonawe i lekko opuchnięte. Patrzyły sobie chwilę w oczy, próbując rozjaśnić umysł, by dotarło do nich, co się właśnie stało. Blanka pierwsza sobie uświadomiła, po czym zaśmiała się cicho.

- Nieźle całujesz - szepnęła jej wprost do ucha. Z szerokim uśmiechem wróciła do szkoły, a Lisa wciąż nie była w stanie pozbierać myśli. Całowała się z wieloma osobami, jednak nigdy z dziewczyną. Co gorsza, podobało jej się. Nie pamięta, by kiedykolwiek czerpała z tego tak dużą radość, a jednocześnie przyjemność. Grupka dziewczyn, której jest liderką, zaczęła się podśmiewać, że może jest jedną "z tych LTG". Lisa wydarła się na nie i na tym skończył się cały temat, jednak nie dla niebieskookiej.


-------------------------------------------------------------

Witam wszystkich bardzo serdecznie w kolejnym rozdziale. Przywitajmy bardzo serdecznie dwie nowe bohaterki, które nie wystąpiły w Inazumie. Mam nadzieję, że je polubicie, bo coś czuję, że mogą zostać na dłużej.

CiszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz