Oczy wszystkich były skierowane na stół stojący przed nimi. Jude wstał unosząc szklankę do góry.-Jako gospodarz tej imprezy oraz dyrektor jak i trener chciałbym podziękować wam wszystkim za ten rok. Mam nadzieję, że kolejny będzie równie pomyślny. Zdrowie! -uniósł lekko głos a za nim odpowiedział chór pracowników. W dziarskich humorach zabrali się do jedzenia rozmawiając na różne, przyziemne tematy. -No, udało się, dziękuję za pomoc - powiedział spokojnie do trójki przyjaciół. -Bez was by się nie udało.
-Mówisz ogólnie czy o dzisiejszym dniu? -spytała Blanka unosząc jedną brew na co zareagowali śmiechem.
-Mówię ogólnie. Ten rok był trudny i bez was byłoby ciężko.
-Aw, to urocze -odparł David.
-No może z wyjątkiem ciebie
-No ej! -krzyknął urażony.
-Żartuję, jednak tych dokumentów ci nie wybaczę
-Moich zalanych też -szepnęła Blanka biorąc łyk wina na co Nasari zaśmiała się w głos.
-Ale przeprosiłem! -próbował się usprawiedliwić.
-David... -spojrzała na niego będąc gotową już mu tłumaczyć co ma na myśli, jednak ostatecznie po prostu westchnęła. Zerknęła w bok na chwilę a blondyna już zdążyła uczepić się biednego pirata. Powróciła wzrokiem na cyjanowłosego i z teatralną przesadnością udała wzdrygnięcie. -O Boże! -złapała się za serce.
-Wiem, wiem, jestem boska -machnęła
-Uspokój się, teraz nic nam to nie da. Poradzimy sobie z tym.
-Jesteś pewien? -mruknęła z powątpiewaniem.
-Jeśli jak to ujęłaś ona jest flądrą -uśmiechnął się rozbawiony. -To wystarczy, że krok po kroku odbierzemy jej całą wodę
-Jak zamierzamy to zrobić? -szepnęła.
-Myślę, że to nie jest odpowiednie miejsce na takie rozmowy słońce -zaśmiał się cicho.
-Tak... To prawda -westchnęła i spojrzała na całującego się przyjaciela ze swoją dziewczyną. -Błagam cię Jude... Zwolnij ją czy coś bo ja nie dam rady.
-Niestety nie mam teraz podstaw do tego... Ale możesz to załatwić dość sprawnie.
-Co mam zrobić? -spytała zdeterminowana.
-Zabiorę Davida do mojego gabinetu a ty zaczniesz rozmowę na jego temat
-A ja jak włączę mikrofon, to dam wam drogę byście to usłyszeli
-Szybko łapiesz -puścił jej oczko jednak pod goglami nie było tego widać. -To ja idę po Davida a ty przygotuj się, dobrze? I postaraj się by nie pokazać twojej szaleńczej satysfakcji jak coś powie.
-Nie rób ze mnie idiotki, dobrze? Umiem nad sobą panować
-W to nie wątpię -mówił rozbawiony.
-Nie pogrywaj sobie ze mną -uderzyła go lekko w ramię, jednak sama zaśmiała się. -Idź już sobie -wystawiła język do niego i odeszła kawałek od niego.
-I kto tu odszedł -mruknął pod nosem i podszedł do Davida. -Potrzebuję twojej pomocy przy analizie dokumentów.
-A Nasari lub Blanka nie mogą ci pomóc? -burknął urażony, że go o to pyta będąc blisko zaciągnięcia swojej blondyneczki do łazienki czy innego pomieszczenia aby się trochę zabawić.
-Nasari jest teraz zajęta i jako moja asystentka i tak musi tu zostać aby pilnować porządku a Blanka nie może, bo przez was wyszła. Poza tym to nie była przyjacielska propozycja -patrzył na niego intensywnie.
CZYTASZ
Cisza
Short StoryWARNING! Pierwsze rozdziały są dość średniawe, ale mam nadzieję, że nie wykręcają (mnie nie, ale ludzie są różni). Lepiej jest od 7 ;). Jak zdecydujecie się przeczytać będzie mi miło Co się stanie jak pewna dziewczyna dostanie szansę na nowe życie...