Proszę przeczytajcie notkę pod rozdziałem!!
-Harry, przyjdziesz dziś do mnie? Dawno się nie widzieliśmy. - usłyszałem przez telefon głos Car.
-Uhh, kobieto, jest 8 rano...
-To jak?
-Niech będzie. Przyjdę o 12. -powiedziałem, rozłączyłem się i odłożyłem telefon na szafkę nocną. Zamknąłem oczy i próbowałam o niczym nie myśleć. Ale jakże by inaczej... W mojej głowie znów przewijało się miliony zdań na sekundę. Nadal nie wierzyłam, że moje wizje już nie wrócą i ciągle próbowałem wymyślić coś, co spowodowałoby ich powrót. I też jednocześnie nie chciałem stracić Niall'a. Rozumiecie mój problem? Prawdopodobnie nie. Nikt nie rozumie, i nikt nie może mi pomóc.
Wstałem z łóżka i poszedłem do toalety. Zrobiłem siusiu oraz trochę się ogarnąłem. Fakt, wyglądam przerażająco, ale to nie moja wina.
Poszedłem z powrotem do sypialni i wziąłem jakąś koszulę i jeansy z szafki, oraz czyste bokserki. Rzuciłem to wszystko na łóżko, potem ściągnąłem bokserki i założyłem czyste, to samo zrobiłem z koszulką, którą zamieniłem na koszulkę i na końcu naciągnąłem spodnie. Poszedłem do kuchni, by zaparzyć kawę i ewentualnie coś przekąsić. Ostatnio na prawdę nie miałem ochoty na jedzenie.
O 11 wyszedłem z domu, bo chciałem jeszcze zajść do mojej piekarni. Dziś miałem wolne, w soboty bardzo rzadko pracuję.
-Dzień dobry - przywitałem się z pracownikami.
-Co tu robisz Harry? Przecież dziś nie pracujesz. - powiedziała jedna z pań.
-Przyszedłem po drożdżówki. Cztery, te co zawsze - uśmiechnąłem się i stanąłem przed ladą. Za chwilę już trzymałem torebkę z bułeczkami. Chwila... Czy właśnie je powinienem kupić? I czy mam iść teraz do mojej przyjaciółki. Mam dość tej niepewności w moim życiu. To jakiś żart, to wszytko co się dzieje...
Poszedłem jednak, tak jak zamierzałem ja ( bo nie wiem, czy moje wizje, których wcale nie ma) i po 5 minutach stałem pod drzwiami Carolin. Wszedłem bez pukania, bo wiedziałem, że ona prawdopodobnie już na mnie czeka. Wszedłem do kuchni.
-Już jestem. - położyłem bułki na stole. Za chwilę usłyszałem radosne okrzyki i ujrzałem blondyna biegnące w moją stronę jak małe dziecko do mamy. Aww...
-Niall!
-Harry!
Horan za chwilę już wisiał uczepiony mojej szyi.
-Przyniosłeś jedzenie. Mmmm - wyjął drożdżówkę z torebki i zaczął ją jeść.
Po chwili do kuchni przyszedł też James. Z nim również się przywitałem.
-Mam dla ciebie książkę. - powiedziała Carolin. Ale ona ma szczęście, że żyje wśród książek. Chociaż ostatnio nie poświęcam im tak dużo czasu. To już nie to samo. Kiedy czytam, a raczej czytałem, bo teraz nie robię tego tak często, nie mogłem spodziewać się, co się wydarzy. Teraz tak samo jest w moim realnym życiu, więc nie potrzeba mi jeszcze wymyślnych historii. Oczywiście nadal będę od czasu do czasu czytać, ale to nie będzie to samo co wcześniej.
-Co to jest tym razem? - zapytałem z grzeczności, Moja przyjaciółka powiedziała mi tytuł i o czym jest powieść, ale nie za bardzo jej słuchałem, bo za bardzo mnie to w tym momencie nie interesowało.
Niall zaproponował, abym pomógł mu się pakować. Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale jednak poszedłem za nim do pokoju, który opuści już jutro wieczorem. Większość rzeczy było już w torbach. Horan zapewne wcale ich nawet stamtąd nie wypakowywał.
-Podoba mi się twoja koszulka. - powiedziałem, chociaż pożałowałem tego już po chwili, bo co jeśli nie powinienem się odzywać, komentować tego? Szczerze... Mam już dosyć tych pytań w moim życiu. Co mam zrobić..., czy powinienem, czy to właściwe?... Mam nadzieje, że znikną one jak najszybciej, abym już nigdy nie musiał się nad nimi zastanawiać, bo w końcu nie wytrzymam. I tak trzęsą mi się ręce przy każdej czynności, którą wykonuję. Mam szczęście, że mam wokół siebie takie osoby, które nie naciskają na mnie i nie zadają niepotrzebnych pytań.
-Mam pomysł. Wymieńmy się! - powiedział blondyn i zdjął swoją koszulkę. Wymienić się koszulkami? Niall spojrzał na mnie, czekając na mój ruch, jednak ja nadal stałem. Powinienem to robić? UGHH!
-No dalej. Chcę mieć ze sobą coś twojego w Irlandii. Nie wiadomo kiedy następny raz się zobaczymy.
Niepewnie zdjąłem swoją koszulę i podałem ją mojemu chłopakowi, a on podał mi swoją. O.MÓJ.BOŻE. Jego klata. Możecie sobie wyobrazić klatę Niall'a Horana?? Zapewne nie, bo nikt takiej nie ma.
Blondyn założył moją koszulę, była na niego trochę za duża i wyglądał na prawdę uroczo. Ja założyłem jego część garderoby i spojrzałem na niego. Posłał uśmiech w moją stronę, a ja go odwzajemniłem.
-Musisz się częściej uśmiechać Harry. Wyglądasz tak o wiele lepiej. - jego słowa zupełnie mnie zaskoczyły.
-Postaram się... - odpowiedziałem, chociaż wiedziałem, że to nie będzie takie łatwe i uśmiech od razu zszedł mi z twarzy.
-Nie, ja się postaram. - Niall znów zaczął się szczerzyć, więc ja także się zaśmiałem.
-Widzisz? Od razu lepiej. - chłopak odwrócił się i zaczął pakować swoje rzeczy dalej. Podszedłem, by mu pomóc. Podał mi jakieś ubrania, chyba kilka par spodni, a ja włożyłem je do jednej z toreb. Kiedy chciałem wziąć od niego, następną rzecz, czym kazał się być jego ulubiony kubek, po chwili okazało się to zły pomysłem. Moje trzęsące się dłonie zawiodły mnie i nie dość, że kiedy zrobiłem obrót w stronę torby i potknąłem się, to jeszcze nie utrzymałem kubka w rękach i upuściłem na podłogę. On upadł ( i oczywiście się rozbił), a ja wylądowałem zaraz obok niego.
-Nic ci nie jest?! - obok mnie zaraz przykucnął Niall.
-Niee. Niall przepraszam. -powiedziałem i spojrzałem mu w oczy.
-Nic się nie stało, nie przepraszaj.
Nagle w mojej głowie zaczęło się to dziać. Poczułem, jakbym już wiedział, co muzę zrobić, co powinienem zrobić od początku. Do oczy napłynęły mi łzy. Musiałem stąd wyjść, musiałem to przemyśleć, żeby nie palnąć czegoś głupiego.
-Muszę już iść, przepraszam za kubek Ni. - powiedziałem, wstałem z podłogi i wyszedłem z pokoju.
-Wszystko w porządku Harry?! - krzyknął Horan i wybiegł za mną.
-Tak..Tylko ....y.y.y. zapomniałem, że muszę iść.. do dentysty - powiedziałem i wyszedłem z domu Car.
Narry moment za Narry momentem Narry momentem popędzany haha.
I jest kolejny rozdział. Do końca zamierzam napisać jeszcze jakieś 4 - 5 rozdziałów. Możliwe, że dziś dodam następny, ale nie wiem, czy zdołam go napisać. Zmotywujcie mnie jakoś hehe. :D
Mam też już pomysł na drugą część, ale nie wiem, czy ją napiszę. Chcialibyście ją? I czytalibyście dalej?