-Ej dzieciak.-Szturchnął przybierając maskę surowości, jaką zazwyczaj okazywał w szkole. Chciał chociaż przy niej pokazać jej siłę jaką posiadał.
Zależało mu na tym, by czuła się przy nim bezpiecznie, chciał okazać jej wsparcie, jakiego w tej chwili potrzebowała.-Co ona mówiła? Pobladłeś aż.-Odparła przyglądając się nieco jaśniejszej twarzy.
Stanęła na palcach, by spojrzeć się mu w oczy.-Co mówiła?-Ponowiła pytanie, ciekawiąc czego się przeraził.-Nic takiego, po prostu nie lubię przebywać w takich miejscach.-Wytłumaczył pomijając informacje jakie otrzymał od funkcjonariuszki. Nie chciał, żeby się dowiedziała jak mogła skończyć. Pogorszyłoby to jej stan, a to w tym momencie najmniej potrzebne.
Oczekiwał tylko jakiejkolwiek wiadomości od wynajętego detektywa, chciał móc już sprać temu zwyrolowi dupę.-Wielki pan profesor się czegoś boi?-Zaśmiała się, chcąc poprawić mu humor. Nie wierzyła, że istnieje taka rzecz, która przerazi Saburo. Wydawało się wielu ludziom, że sam diabeł by się bał go wciągnąć do piekła. Czarnowłosy zacząłby go jeszcze uczyć chemii.
-Ojj choć już.-Burknął, łapiąc ją za ramię i zaprowadzając do białego bmw.
Zanim odpalił pojazd, chciał z nią szczerze porozmawiać.-Dała mi taką wizytówkę.-Wydusił tylko z siebie, po czym podał małą karteczkę.-Myślę, że powinnaś się zapisać.-Założył jej kosmyk za ucho. Widział jak mina dziewczyny zamienia się w oburzenie i zniesmaczenie. Nie chciał jej w żadnym razie zniechęcić. Próbował tylko pomóc.-Nie potrzebne mi jest to. Jak już to panu, bo chyba coś się w głowie poprzestawiało.-Prychnęła zła. Nie była zadowolona słysząc tą propozycję. Opiekował się nią, ale bez przesady, potrafiła się sobą zająć. Chodziła już do specjalistów, którzy nie pomagali jej z traumami. Dawali jej lelki albo wskazówki, które pomagały zażegnywać ataki paniki, ale nie byli bardziej przydatni. Poza tym uważała swój problem za błahy, z którym każdy by sobie poradził. A Saburo widział w tym problem, ale nie chciał jej do niczego zmuszać, wydawała się silną osobą.
-Myślisz, że to mówię to na przekór?-Spytał ostrym tonem sprowadzając ją do porządku. Dziewczyna odwróciła głowę w stronę szyby, co mu się bardzo nie spodobało.-Ej patrz na mnie jak coś ciebie mówię.-Nakazał z tajemniczym uśmiechem wodzącym delikatnie po jego ustach. Przejechał kciukiem po malinowej dolnej wardze dziewczyny, która była tak delikatna jakby z się rozpływała pod jego dotykiem.-Chcę twojego dobra. Nie wiem zbytnio co czujesz, a chcę ci pomóc w jakikolwiek sposób.-Aiko zaskoczyły te słowa, nie spodziewała się takiego wyznania i równie bardzo to doceniała. Była jedyną kobietą/dziewczyną, o której bezpieczeństwo Saburo się bał.
-Pomagasz będąc przy mnie.-Uśmiechnęła się nieśmiało. Ścisnął damskie policzki, po czym połączył ich usta.
Pocałował brutalnie gilgocząc jej podniebienie językiem, próbowała zawalczyć o dominacje, ale poczuła jak mężczyzna napiera na nią jeszcze mocniej, nie dając za wygraną.
Obydwoje się powstrzymywali by nie rzucić się na siebie, stali w końcu na parkingu przed komendą główną. Chciała rozpiąć jego rozporek i dać mu tą satysfakcję, jaką przekazywał jej w pocałunkach, które momentalnie ją rozpalały.
Gdy zaczęli zatracać się w sobie coraz bardziej, chemik otrząsnął się w porę.-Lepiej, żeby pani detektyw nas nie zobaczyła.-Pocałował jej koniuszek nosa, a następnie przekręcił kluczyki w stacyjce.-Jeśli nie chcesz psychologa to proponuje zostać trochę w domu. Musisz poukładać sobie wszystko. Nalegała by poinformować twoich rodziców, ale to od ciebie zależy. Ja na nic nie będę naciskał.-Nie mógł narzucać jej swojego zdania na ten temat, ani kazać jej czegoś zrobić. Sama musiała podjąć tą decyzję, z którą czuła się najbardziej komfortowo.
CZYTASZ
Irytacja
RomanceTypowa nastolatka, która uczęszcza do liceum. Niby normlane, proste zdanie, ale tylko na pierwszy rzut oka. Pod takim stwierdzeniem kryje się tyle zawirowań, że nikt sobie tego nie wyobraża. A zaczęło się wyjścia do klubu w tygodniu i nakrycie naucz...