-Czemu nie mówiłaś, że ktoś przyjdzie.-Zaczął się szybko doprowadzać do porządku. Błagał w duszy, że to niej rodzice.
-Katsumi pisała, że wpadnie, ale nie mówiła, że na pewno.-Jęknęła niepewnie, żałując, że nie uprzedziła go prędzej. Spuściła głowę, czując jak piorunuję ją wzrokiem.
-Kurwa.-Przeklął pod nosem, czując, że wszystko może się sypnąć.-Powiedz, że się źle czujesz, albo wychodzisz.-Nakazał.-Jeśli szkoła się dowie o nas, wyrzucą ciebie. Nie dostaniesz się później do tak elitarnej placówki...
-O-ona wie.-Powiedziała nagle Aiko, po czym zbiegła szybko otworzyć drzwi.-Jak głowa?-Przytuliła się do rudowłosej, która nie do końca była żywa. Miała nadzieję, że ona uchroni ją przed gniewem chemika.
-Wracam od Yoshiego, powiedz, że chociaż ty masz....-Zacięła się, zauważając męskie buty. Uśmiechnęła się dwuznacznie.-Mmm dodatkowa chemia?-Szturchnęła dziewczynę, a następnie się rozsiadła na szarym fotelu w salonie. Dla niej był to drugi dom, bardzo często przychodziła do Aiko, zostając by dziewczyna nie czuła się samotnie w gorsze dni.
-Saburo?-Spojrzała na mężczyznę, który szybko zszedł ze schodów, po czym ubrał marynarkę by wyjść. Podeszła do nauczyciela, który mało co nie wypuszczał z uszu pary.-Co ty robisz? Możesz zostać, poznasz się bliżej z Katsumi.-Uśmiechnęła się, kładąc na jego ramię dłoń, którą szybko zepchnął.-Co cię ugryzło?-Spytała naburmuszonego mężczyznę. Chciał wyjść bez słowa, dając się dziewczynie by się domyśliła, ale zawrócił się, podnosząc palca.
-Z kim ustalałaś to, że powiesz o nas?-Odezwał się kąśliwie. Spojrzała się na niego niezrozumiale, choć wiedziała, że tak zareaguje.
-J-ja myślałam, że mogę...
-To nie myśl.-Przerwał jej.-Powinnaś się mnie spytać. Twoja i moja kariera zależy od tego czy to się wyda. Jesteś nieodpowiedzialną dziewuchą...
-Wyjdź z mojego domu.-Warknęła, nie pozwalając sobie na wyzwiska, skierowane w jej stronę. Chwyciła za klamkę i otworzyła na oścież wejście.-Jesteś zdenerwowany w tym momencie i z własnej woli chronię cię od tego, żebyś nie powiedział o kilka słów za dużo.
-Wszystko dobrze?-Wychyliła się przyjaciółka, żeby upewnić się, czy wszystko z nimi w porządku. Czuła się przyczyną kłótni, a nie chciała ich poróżnić.
-Tak Pan Saburo już wychodzi.-Przeszyła go wzrokiem. Mężczyzna burknął pod nosem i wyszedł z trzaskiem. Kobaltowo oka odetchnęła, czując niemałą ulgę. Nigdy nie przepadała za kłótniami. Stresowała się za każdym razem gdy słyszała, głośne rozmowy, a uczestniczenie w nich było dla niej katorgą.-Napijemy się czegoś?-Westchnęła, wyjmując kieliszki z złotą obwódką. Wlała do nich martini z wódką, po czym podała drinka niższej osóbce.
-Przepraszam, że nie powiedziałam...-Skuliła się, siadając na przeciwko.
-Daj spokój. To była moja decyzja, a Saburo ma czasami kija w dupie. Nie zdaje sobie sprawy, że muszę się komuś wyżalić z wyjątkiem niego. Kiedy czegoś nie kontroluje, traci cierpliwość, ale przejdzie mu.-Przechyliła kieliszek i upiła z niego całą zawartość. Katsumi zmartwiła się widząc ją w takim stanie. Obawiała się trochę, że zżerają ją problemy od środka, a szczególnie bała się o jej traumę, po próbie gwałtu. Za szybko się z tym uporała, za szybko o tym zapomniała.
Znała Aiko od zawsze i wiedziała, że wolała chować problemy przed innymi. Tak samo z rodzicami. Od kilku lat zbiera się, aby powiedzieć im, że nie pasuję jej to, że się nią nie zajmują.
Wstała i przytuliła brunetkę, która tego potrzebowała. -Dzięki, że ty przy mnie jesteś.-Szepnęła, ze łzami w oczach.-Jestem i będę. Choć pójdę się ci się pomóc spakować, bo pewnie robisz znowu to na ostatnią chwilę.-Wytarła jej łzy z policzków kciukami. Ciemnowłosa pokiwała głową i szła w stronę do góry.-Ale to weźmiemy.-Ruda złapała za dwie butelki z alkoholem.
Spakowały Shizumi, ale przy tym się nieco rozerwały, aż za bardzo. Martini z wódką, nagle zniknęło, a przyjaciółki zaczęły się nieźle bawić. Rozgłosiły muzykę na cały dom tańcząc i drąć się do ich ulubionej piosenki.
Problem był dopiero na drugi dzień. Obudziły się w bałaganie, który zrobiły w stanie nietrzeźwości. Aiko spojrzała na zegarek, który pokazywał godzinę szóstą, a o siódmej była zbiórka.-Eee...-Szturchnęła nogą jasnowłosą, która wybudziła się z głębokiego snu.-Musimy iść do mieszkania po twoją torbę, wybierz sobie ubrania ode mnie, na dole będzie wolna łazienka.-Wyszeptała szukając wody gazowanej, która zawsze stała przy łóżku. Kiedy ugasiła swoją suszę, podała napój drugiej nastolatce, którą również suszyło.
Aiko wzięła sukienkę, którą miała zamiar ubrać, po czym poszła wziąć gorący prysznic.
Oparła głowę o płytki, pozwalając wodzie zlatywać po jej całym ciele. Koiła ona nie tylko kaca, ale również odprężała, pozwalając chociaż na chwile oderwać od problemów.
Wysuszyła włosy i doprowadziła się do porządku. Kiedy ogarnęły nieco w pokoju brunetki, chowając butelki, poprosiły o podwózkę Yoshiego po torbę jego dziewczyny, po czym zawiózł je na miejsce zbiórki.
Po zajęciu miejsc w autobusie, wyjęły wodę oraz poduszki, żeby przetrwać te kilkanaście godzin na kacu.-Panna Shuzumi ma miejsce przy mnie. Rodzice zawiadomili mnie o jej chorobie lokomocyjnej.-Podszedł do nich Nakurama, któremu dalej humor nie dopisywał.
Uczniowie spojrzeli się na wpół żywe dziewczyny w okularach, które nie do końca wiedziały, czy na pewno o nich mowa. Jednak, gdy zorientowały się, że cała klasa patrzy się na nie, wyższa oprzytomniała, wymyślając szybko wymówkę.-Wzięłam tabletki, poradzę sobie.-Machnęła w jego stronę ręką, by odszedł. Nie miała choroby lokomocyjnej, więc dobrze wiedziała, że Saburo robi to z czystej złośliwości.
-Jeśli nie zmienisz miejsca, to każę ci wyjść z autokaru. Szkoła nie toleruje nieposłusznych uczniów.-Oznajmił nieprzyjemnie. Zdenerwowana nastolatka złapała za swój bagaż podręczy, po czym przesiadła na miejsce, gdzie siedział chemik.
CZYTASZ
Irytacja
RomanceTypowa nastolatka, która uczęszcza do liceum. Niby normlane, proste zdanie, ale tylko na pierwszy rzut oka. Pod takim stwierdzeniem kryje się tyle zawirowań, że nikt sobie tego nie wyobraża. A zaczęło się wyjścia do klubu w tygodniu i nakrycie naucz...