Chciał mieć ją ciągle przy sobie. Czuć kobiece perfumy od Chanel, dotykać jej skóry.
Kiedy konwaliowy zapach docierał do męskiego nosa, przewracało mu się w głowie.
Irytowało go często to, że nie potrafi się skupić, przez myśli krążące wokół brunetki. Saburo pragnął jej, ale w inny sposób. Można by rzec, że mniej waniliowy.
Skórzane akcesoria, grzecznie czekały na niego w garderobie. Musiał nastolatkę wprowadzić w to wszystko powoli. Krok po kroku by się nie przestraszyła. Jednak był w stanie przeczekać tyle ile potrzeba. Marzeniem czarnowłosego stał się widok związanej Aiko, która prosiła o to by się nią zajął.-Zostań w tej sukience.-Przygryzł wargi, odstawiając młodszą. Gdyby dalej badał jej pośladki, nie powstrzymałby rosnącej w spodniach erekcji, która prosiła o wykorzystanie sytuacji. Wystarczyłoby mu dosłownie parę chwil, ale nauczyciel nie chciał narażać swojej reputacji, gdy rudowłosa wejdzie.
-Ale będzie mi nie wygodnie, po co?-Wykrzywiła się, nie rozumiejąc do końca jego zamiarów. Chciała się ubrać dość luźno. Za duża biała koszula i czarne proste spodnie. Na to miała ochotę, a nie na mini, w której musiałaby wytrzymać pół dnia. Po za tym, brunetka wolała uniknąć oceniających spojrzeń jej rówieśniczek.
-Gdy nadarzy się okazja wykorzystam ją i wolałbym mieć łatwiejszy dostęp do twojej cipki.-Aiko zesztywniała. Zmarszczyła brwi, analizując, czy to możliwe, żeby te sowa wypadły z ust mężczyzny, który ukatrupia ludzi za nie powiedzenie głupiego "dzień dobry".
-Powtórz bo mam wrażenie, że się przesłyszałam.-Spojrzała wielkimi oczami. Gdyby nie tak wczesna godzina, mogłaby zaryzykować, że coś pił.
Brunet nic nie powiedział tylko uśmiechnął się widząc jej zakłopotanie.-Saburo, ty tego nie powiedziałeś na poważnie prawda? To do ciebie nie podobne. Kawa zaszkodziła?-Masz zostać w sukience to nie jest prośba tak cię mam ochotę zerżną...-Czarnowłosy usłyszał jak druga uczennica wchodzi do pokoju.
-Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale muszę spakować torbę.-Przecisnęła się między nimi, nie spoglądając na parę. Czuła się jakby przyłapała rodziców w dwuznacznej sytuacji. Jeszcze niedawno pluli do siebie jadem, a teraz wręcz przeciwnie.
-Pan Nakurama i tak miał już wychodzić.-Pisnęła Shuzumi, wypychając mężczyznę z pokoju.-Czekają na pana inni uczniowie.-Powiedziała zamykając drzwi, przed zgrabnym nosem.-Chce do domu.-Rzuciła się na łóżko.
-Co, czemu?-Przeraziła się Sato. Usiadła i zaczęła głaskać przyjaciółkę po plecach.-Czemu wczoraj wróciłaś późno co się stało i Shina?-Spytała wreszcie, gdy Shuzumi nic tylko wzdychała ciężko.
-Nic pogadaliśmy tylko.-Skłamała, ale nie chciała by Katsumi skomentowała ten układ, albo co gorsza napadłaby na wychowawcę z chęcią ukatrupienia.
Wiedziała, że robiła źle i będzie miała poczucie winy, ale to było za dużo nawet dla niej. Wolała uniknąć pobłażliwych spojrzeń, które sprawiłby, że jeszcze bardziej zostanie przybita.-Coś mi się nie wydaje. TYLKO pogadaliście?-Cmoknęła rudowłosa.
-Daj spokój. Tak tylko.-Stwierdziła.-Wracaj do pakowania bo za pięć minut wychodzimy.-Przypomniała niższej, która zerwała się jak oparzona wrzucając rzeczy do torby.
Brunetka zwlekła się z łóżka. Stanęła przed lustrem i spojrzała się na siebie, uśmiechając się złośliwie.
Złapała za szare jeansy i luźniejszą, białą koszulę, po czym szybko założyła je na siebie. Zmieniła jeszcze buty na żółte nike.
Bardzo chciała zobaczyć wystającą żyłkę na czole Nakumary. Jeśli myśli, że będzie się my ślepo podporządkowywała to się myli, lubiła go drażnić.-Gdzie masz mój portfel?-Spytała się wreszcie Katsumi przypominając sobie, że ostatnio dawała go brunetce na przechowanie.
-Do plecaka mi go wkładałaś.-Kiwnęła na kremowy worek.
Dziewczyna zaczęła szukać między rzeczami przyjaciółki, aż w końcu znalazła zgubę, a z nim wraz czarny krawat.-Czekaj to ci będzie pasować.-Zbliżyła się do drugiej i zawiązała go wokół szyi, jak wiązała go tacie, który do takich czynności miał dwie lewe ręce.
-To Saburo, zostawił u mnie ostatnio. Miałam mu oddać, ale w szkole nie było okazji. Jak on mnie w tym zobaczy to zabije.-Prychnęła, chcąc go zdjąć, ale jej dłonie zostały zablokowane.
-Nikt nie będzie wiedział, ładnie wyglądasz. A Saburo złości się o byle powody. Od pierwszej klasy sama powtarzasz, że ma ciągły okres.-Roześmiała się.-Dobra masz i idziemy.-Podała brunetce plecak i otworzyła drzwi puszczając ją przodem. Zajęły swoje miejsca w autobusie. Shuzumi oczywiście musiała siedzieć z przodu, po jej choroba lokomocyjna, która ostatni raz pojawiła się siedem lat temu, dalej była wpisana w szkolnej książeczce zdrowia.
Gdy nauczyciele wchodzili do autokaru, Shin puścił jej oczko, po czym usiadł obok koleżanki z pracy. Nakumara zanim zajął miejsce, policzył jeszcze by upewnić, że wszyscy są w pojeździe. Kiedy liczba osób się zgadzała kiwnął do kierowcy i mogli jechać do muzeum sztuki.
Obciął nastolatkę od góry do dołu.-To nie jest sukienka i masz na sobie mój krawat.-Warknął do niej nieprzyjemnie. Był bardzo niezadowolony, że dziewczyna nie jest posłuszna.
-Tak proszę pana, przebrałam się na zwiedzanie, a krawat...-Spojrzała się na czarny materiał.-Ktoś u mnie zostawił.-Uśmiechnęła się wrednie. Nauczyciel chemii poprawił się na fotelu, po czym złapał za swój telefon, pisząc jakiś sms.
-Sprawdź swoją komórkę, musisz chyba odpisać mamie.-Spojrzał się na nią krótko.
Przekrzywiła głowę nie rozumiejąc o co mu chodzi. Złapała za telefon i zerknęła na nową wiadomość.-Tylko nie czytaj na głos.-Dodał szybko.-Co ty...-Skrzywiła się i otworzyła aplikację, by przeczytać co napisał.
Od Saburo:
Nie zdziw się jak "ten ktoś" zwiąże cię tym krawatem i zostawi.Kiedy to przeczytała, mało co się nie opluła. Nastoletnia twarz zrobiła się purpurowa.
Nakurama uśmiechnął się pod nosem widząc zakłopotanie uczennicy. Ich spojrzenia skrzyżowały się. Brunetka chciała udusić mężczyznę, za tą wiadomość. Zła nacisnęła prostokąt z napisem "zablokuj", po czym odłożyła telefon do plecaka i odwróciła głowę w stronę okna, czekając, aż zaparkują przed wielkim kolorowym budynkiem, gdzie miały znajdować obrazy artystów współczesnych.
CZYTASZ
Irytacja
RomanceTypowa nastolatka, która uczęszcza do liceum. Niby normlane, proste zdanie, ale tylko na pierwszy rzut oka. Pod takim stwierdzeniem kryje się tyle zawirowań, że nikt sobie tego nie wyobraża. A zaczęło się wyjścia do klubu w tygodniu i nakrycie naucz...