Aiko i Shin wrócili po jakimś czasie do rodziców, zaczęli się obawiać, że "ktoś" może ich podejrzewać.
Brunetka rozejrzała się po sali, szukając mężczyzny. Z tyłu głowy czuła niepokój, który nie wróżył nic dobrego, a brak Nakuramy na sali to jeszcze potęgował. Zaczepiła delikatnie jego ciotkę, która właśnie kończyła jeść ciasto.-Gdzie jest pan Saburo?-Spytała się, mając nadzieję, że poszedł tylko do toalety, albo po kieliszek wina.
-Coś go ugryzło. Zdenerwowany zabrał się i wrócił do domu. Czasami ma takie napady złotko, nie przejmuj się.-Odparła pani Yoo, uśmiechając się miło do dziewczyny.
Aiko zamarła. Domyśliła się, że pewnie jej szukał i zobaczył ich. Jej ręce zaczęły drgać, a mózg panikować. Dzwoniła do niego, pisała, ale nie reagował. Nawet nie był aktywny.-Shin odwieziesz mnie do domu? Bardzo źle się czuję.-Jęknęła łapiąc się za brzuch po jakimś czasie. Nie mogła już usiedzieć na gali. Musiała wyjaśnić to z Saburo. Martwiła się tym, co o nie musiał pomyśleć. Jednak zdała sobie sprawę, że na pewno było to trafne, bo jest nic nie warta. Potraktowała go okrutnie, pogłębiając stosunki z jego własnym kuzynem.
Shin zmartwiony spojrzał się na brunetkę. Wziął ją pod rękę i wyprowadził z sali. Nie chciał by się męczyła z bólem, na przymusowej i tak gali, jednak miał nadzieje, że zostanie u niego na noc.-Zrób sobie herbatę i połóż się. Ja niestety muszę wracać na przyjęcie.-Odprowadził ją do drzwi.-Napisz jeśli będzie gorzej to od razu przyjadę do ciebie i zabiorę do lekarza.-Pocałował ją, po czym odjechał.
Aiko pobiegła do swojego pokoju, aby przebrać się w spodnie, bluzę i trampki. Wyszła przez okno, po drabinie, która służyła do wejścia na dach. Zeskoczyła z niej, a następnie pobiegła do domu Saburo. Strach, który jej towarzyszył był ogromny. W głowie tworzyły się najczarniejsze scenariusze, które miały jednakowe zakończenia. Ulżyło jej nieco, gdy tylko zobaczyła znajomy dom w którym paliło się światło. Dzwoniła i waliła do drzwi, jednak nikt jej nie otwierał.
-Kurwa, Saburo, ja wiem, że tam jesteś. Proszę daj mi się wytłumaczyć!-Wrzasnęła, jednak niczym to nie poskutkowało. Zrezygnowana, chciała już wrócić do domu, ale usłyszała jak mężczyzna odklucza drzwi.-Po co tu przylazłaś? Przypomniałaś sobie nagle o mnie, Yoo się znudził?-Warknął nieprzyjemnie. Miał rozwalone włosy i rozpiętą koszulę, bo właśnie miał wejść pod prysznic. Nerwowo zaczął zapinać guziki, czując jak uczennica go ogląda.
-Ja nie chciałam Saburo na prawdę daj mi to wytłumaczyć.-Spojrzała się na niego błagalnie, jednak ciemnowłosy nic sobie z tego nie robił. Przed oczami cały czas widział, jak Shin całuje Aiko. Chciał, aby to tylko było złudzenie, albo zły sen.
-Nie chciałaś abym się dowiedział?!-Wzdrygnęła się na jego głośny ton. Chciała go nieco uspokoić by nie zwrócić uwagi sąsiadów, ale bała się okropnie mu przerwać. Stała ze spuszczoną głową słuchając go.-Od początku mnie uwodziłaś! Co ja ci takiego zrobiłem?! Starałem się jak mogłem!-Krzyczał zdruzgotany.-Jesteś jedyną osobą na tym świecie na, której mi tak kurewsko zależy. Gdybyś powiedziała, że wolisz innego, nie czułbym się aż tak źle.-Nastolatka zaczęła płakać, widząc rozgoryczonego faceta. Nie chciała, żeby tak wyszło. Przeklinała się w myślach za swoją głupotę. Jej relacja z Shinem nie powinna mieć miejsca. Nie chciała Nakuramy stracić.
-Przepraszam jestem głupia po prostu, zaślepiona własną bezmyślnością.-Oznajmiła przez łzy. Była załamana swoją postawą, że aż cała się trzęsła. nigdy jeszcze nie czuła takiej odrazy do własnej osoby.-Ja już może pójdę.-Mruknęła, gdy widziała, że jest już za późno. Spuściła głowę, po czym odwróciła się, aby iść w stronę domu. Dreszcz ją przeszedł na myśl, że znowu musi wracać przez ciemne uliczki.
Nauczyciel przeczesał włosy ręką. Westchnął przewidując, że może źle podejmie decyzję i może się na tym przejedzie, ale chciał jej dać jeszcze szanse. Wiedział, że mimo to zawsze będzie ją kochał, nawet nie wiadomo jakby go miała zranić.
CZYTASZ
Irytacja
RomanceTypowa nastolatka, która uczęszcza do liceum. Niby normlane, proste zdanie, ale tylko na pierwszy rzut oka. Pod takim stwierdzeniem kryje się tyle zawirowań, że nikt sobie tego nie wyobraża. A zaczęło się wyjścia do klubu w tygodniu i nakrycie naucz...