Gdy podjechali pod dom była północ co oznaczało że na zewnątrz było ciemno a zakątki miasta budziły się do nocnego życia. Zobaczyli że do czarnego dużego vana wsiadają ich przyjaciele dlatego Dream podszedł do jednej z szyb. Szyba zsunęła się a blondyn zaczął się pytać
- Gdzie jedziecie? Jakiś napad?
- Nieee jedziemy na taką jedną imprezę do mojego znajomego. Jedziecie z nami?
Dream spojrzał się za siebie na bruneta który ewidentnie nie chciał nigdzie jechać
- Nie. My mamy już dość akcji jak na dzisiaj...wczoraj?
- Jak zmienicie zdanie będziemy pod adresem *********
- Czyli Dream i George zostaną sami?
- Przypadek?
- Nie sądzę!
Osoby w aucie zaczęli się śmiać natomiast George pokierował się do domu
- Możecie się zamknąć?
- Dobra Dream. My jedziemy
Osoba kierująca dodała gazu a blondyn patrzył się na odjeżdżający samochód. Gdy zawiał chłodny powiew wiatru ciało blondyna przeszedł dreszcz więc udał się do domu. Pokierował się do kuchni w celu zrobienia sobie ciepłej HERBATY. Czuł pewne uczucia do bruneta, chciałaby wyznać je dzisiaj ale bał się tego. Uważał że to trochę za szybko że chłopak go odrzuci
- Najwyżej mnie odrzuci co nie? Nic wielkiego
Powtarzał sobie kilka razy blondyn podczas robienia sobie napoju aby się chodź trochę uspokoić.[ Time skip ]
G
dy Dream wypił herbatę z nie lekkim stresem poszedł do salonu w którym przebywał chłopak który wtopił swój wzrok w wyświetlacz telefonu.
- Em... George?
Brunet spojrzał się na Dream'a pytającym wzrokiem
- B-Bo ja... Ja cię kocham
George wybuchnął śmiechem co mocno zraniło drugiego chłopaka. Brunet wstał i zaczął kierowca się na górę
- Dream proszę cię. Czy ja ci wyglądam na kogoś kto zakochuje się w kim popadnie?
Powiedział brunet wchodząc po schodach dalej się śmiejąc. George widział jego szklane oczy i nogi jak z waty ale nie obchodziło go to. Z oczu Dream'a zaczęły lecieć łzy... strumieniami. Nie wiedział że George po tym wszystkim co dla niego zrobił odmówi w aż tak przykry sposób. Był przygotowany na słowa: Sorry Dream ale to za szybko, Przepraszam Dream ale nie jesteś w moim typie, ale nie był pryzgoruwnay na wyśmianie i umniejszanie
- Zrobiłem z siebie idiotę...Powiedział cicho chłopak próbując wycierać swoje łzy. Usiadł na kanapie po czym skulił swoje nogi do klatki piersiowej i cicho popłakiwał w salonie. George natomiast jakby nigdy nic poszedł na górę do pokoju blondyna z telefonem. Dopiero teraz dotarło do niego co zrobił. Ale spróbował o tym zapomnieć co mu się bardzo szybko udało.
[ Time skip ]
Godzina 2:33 a Dream powoli przestawał już płakać. George zapomniał i nie przeprosił chłopaka. Słabym krokiem pokierował się do swojego pokoju ponieważ wiedział że jest tam brunet. Usiadł po turecku na przeciw chłopaka w ciemnym pokoju który oświetlał tylko blask księżyca
- George... Tak właściwie to czemu jesteś aż tak chamski?
George podniosł się do siadu naprzeciw chłopaka
- Świat może cię zranić Tnie cię głęboko i zostawia bliznę. Więc postanowiłem być chamskim w takich sprawach dla wszystkich. Pewien chłopak którego teraz szczere nienawidzę zranił mnie w ten sam sposób
- George... Ty się nim stałeś
Wtedy brunet zamilkł a jego źrenice zmniejszyły si czego nie było widać w ciemnym pokoju. Stał się osobą której nienawidził. Nienawidził jego zachowania które go raniło a sam się taki stał. Zdał sobie sprawę że stał się człowiekiem przez którego cierpiał... Stał się potworem. W jego czekoladowych oczach zaczęły zbierać się łzy. Rzucił się w ramiona blondyna który bez namysłu objął chłopaka który po prostu płakał
- Co ja mu takiego zrobiłem?!
- Zasłużyłem na to?!
- Dlaczego...?
Dream przytulił chłopaka mocniej. Chciał aby ten drugi czuł się przy nim bezpiecznie
- Nie wiem... Ale wiem że nikt więcej cię nie skrzywdzi
Bruent wtulił się jeszcze mocniej w ciało blondyna. Z lekko otwartego okna powiewały czasem chłodne wiaterki[ Time skip (znów...)]
- Może pojedziemy do chłopków?
- Możemy
Blondyn wstał z łóżka wcześniej uwalniając George'a z swojego ciepłego, przyjemnego i bezpiecznego uścisku. Brunet przez ostatnie kilka dni zdążył kupić kilka lub kilkanaście ubrań w swoim stylu oraz nowe różowe futerko. Chłopak ubrał jakieś czarne jeansy oraz czarny top i czarną przezroczysta szeroką narzutkę czy coś w tym stylu, jakieś buty, swoje charakterystyczne różowe futerko oraz przede wszystkim swoją torebkę
- Możemy iść!
Powiedział brunet do blondyna który tylko czekał przy drzwiach na chłopaka. Otworzył drzwi i przywitał ich lekki tym razem ciepły wiatr. Po kilkunastu sekundach dojechał Uber a po trzydziestu minutach dotarli i do budynku w którym balowali ich przyjaciele. George poszedł gdzieś na bok natomiast Dream poszedł skontaktować się z przyjaciółmi. Nagle jakiś typ zaczął wygadywać do George'a dziwne i niesmaczne rzeczy
- Ale bym cię zerżnął
Powiedział mężczyzna który stał dosłownie trzy metry dalej
- Uwierz mi. Nie chciałbyś mnie nawet dotknąć
Gdy brunet to wypowiedział za nim pojawił się Dream z nożem w ręku. George zachichotał a stary typ zaczął się oddalać. Dream schował składany nóż do kieszeni i popatrzył się na bruneta. Chłopcy nie byli w związku byli w głębokiej przyjaźni troszcząc się o siebie wzajemnie.
- Dzięki że pomogłeś odgonić mi tego dziadka
Blondyn uśmiechnął się ciepło i zaczął zbliżać swoją twarz do twarzy bruneta. Ale ten drugiej zauważył za Dream'em mężczyznę idącym w ich stronę z widoczną agresją. George szybko chwycił za nóż który znajdował się w kieszeni chłopaka i wbił go w pierś mężczyzny za blondynem.
- Ał kurwa!
Dream od razu gdy usłyszał głos za sobą stanął obok George'a i zaczął spoglądać na mężczyznę
- Kim ty kurwa jesteś?
- Zaraz Dream... On jest do kogoś podobny
- Hmm Brzydki ryj, agresja widoczna gołym okiem, pedofil gwałciciel ... Onanista! Brat mojego byłego
- On jest pedofilem?
- Nieee... Chyba
- A gwałcicielem?
- Nie. Tak sobie wymyśliłem. Chociaż w sumie on to mógłby być gwałcicielem...
- Nie jestem kurwa żadnym gwałcicielem!
Tłum oddalił się robiąc miejsce do walki której oczekiwał. George poszedł za mężczyznę który tak naprawdę tylko stał i przyglądał się Dream'owi
Jakby miał go zaraz zabić
- To wy mi zabiliście mojego brata!
Szatyn wziął z blatu nóż po czym rzucił go w taki sposób że czarna narzutka George'a została przypięta do ściany wyraz z brunetem. Na szczęście mężczyzna nie trafił w rękę chłopaka
- Zapłacisz za to! NIEDAWNO TO KURWA KUPIŁEM!
Szatyn wyjął nóż z kieszeni i zaczął zbliżać się do Dream'a
- Zabiłeś mi mojego jedynego brata! Zapłacisz za to!
Dream cofając się do tyłu w końcu przylgnął do ściany. George z bólem zdjął narzutkę i wyjął nóż po czym rzucił go w tył kolana mężczyzny powodując że opada on na kolana
- Kurwa!
- Dostał to ma do zasłużył. Zdradził mnie oraz zniszczył mieszkanie mojego Gogy'iego. A teraz pora snu...
Powiedział z wysoką łagodnością w głosie blondyn. Jego łagodność aż przerażała... Z całej siły kopnął mężczyznę w brodę powodując że jego ciało leci do tyłu. Mężczyzna widział przed oczami rozmazanego Dream'a z wielkim narzędziem w ręku które podał mu słodki brunet. Po czym blondyn zawalił ogromnym młotem w głowę mężczyzny rozstrzaskając ją przy tym na kawałki. Pokruszyła się niczym porcelana. Widok ten przerażał ale Dream był szczęśliwy z powodu głębokiej więzi jego z brunetem. Troszczyli się o siebie nawzajemKoniec rozdziału 7
1157 słowa
Ale zwroty akcji XD
Ta książka ma być dziwna...
CZYTASZ
Napad | DreamNotFound
FanfictionGeorge... Osiemnastoletni chłopak. Rozszerza angielskI oraz nogi Dreama XDDD ( JAKBY COŚ TO ŻART )... Po prostu ta książka jest dziwna...