[ Trzy dni później ]
Przez ostatnie trzy dni nikt z członków "mafii" nie robił nic nadzwyczajnego. Przez większość czasu Dream wraz z George'iem siedzieli w domu wygłupiając się. Grali w gry, rozmawiali oraz przytulali się dość często co obojga z nim pasowało. Chociaż stała się jedna rzecz... Dream zatrudnił nową osobę aby weszła ona w rolę kierowcy. Miał na imię Michael. Wysoki czarnowłosym typ. Szczupły lecz nie umięśniony. Niemalże cały czas nosił białe słuchawki przewodowe oraz przy pasku coś do odtwarzania tych rzeczy m.in. kaset. Dream siedział na kanapie w salonie wraz z George'iem. Oglądali jakiś film aż Dream'owi przyszedł SMS...
[ Time skip ]
- Spotkanie za 10 minut!
Krzyknął blondyn a wszyscy odwrócili się w jego stronę i lekko kiwnęli głową. George natomiast nie widział o co chodzi dlatego podszedł do Clay'a
- Co się dzieje?
- Zaraz odbędzie się małe spotkaniem w pomieszczeniu które znajduje się na dole. Ty także masz na nim być
- Okej...? A możesz mi powiedzieć co to dokładnie będzie?
- Takie tam sprawy maffi
Dream machnął ręka po czym podszedł zrobić sobie herbatę a George pobiegł na górę aby się przebrać w swój specyficzny styl. Gdy George był już ubrany do pokoju wszedł Dream który także zaczął się ubierać w jakieś rzeczy
- To co idziemy!
Clay pociągnął chłopaka za nadgarstek i razem poszli do podziemnego pomieszczeniach w którym już wszyscy byli. W pomieszczeniu był stół a dookoła niego krzesła oraz parę biało świecących lamp. Dream siadł na jedno z krzeseł a na chłopaka siadł George opierając swoję nogi o stół a głowę o klatkę piersiową blondyna
- Zanim przejedziemy ktoś chciałby coś ogłosić?
- Tak. Ja
Powiedział Quackity podnosząc rękę. Wstał i chwycił za czarny worek za nim i wysapał na stół paręnaście kaset magnetofonowych
- Nowy nas nagrywa...
Dream popatrzył się z mordem w oczach na nowego członka maffi
- Jesteś gliną?
- N-Nie... J-ja robię przeróbki
- Naszych tekstów?
- T-Tak?
George lekko uśmiechnął się
- Mógłbyś nam włączyć kilka?
Nowy włożył kasetę do urządzenia po czym odpalił ją i mówił prawdę. Były to słabe "piosenki" stworzone z tekstów pozostałych członków. George roześmiał się a Dream lekko uśmiechnął
- Dobra wyłącz to bo mi uszy zwiędną
Czarnowłosy wyłączył kasetę
- Nie wiem czy możemy mu ufać
Powiedział Dream na co George odparł dalej się śmiejąc
- Niech kieruje
- Dobra... Przechodząc do głównego celu naszego spotkania... Jedziemy do Portugalii do jednej z opuszczonych tamtejszych fabryk aby kupić broń oraz może przemycić narkotyki. Wyruszamy dzisiaj. Jakiś pytania?... Nie? Okej. Za dwadzieścia minut macie być wszyscy w vanie. Możecie się rozejść.[ Time skip ]
Dream był w salonie ubrany cały na czarnym z karabinem w ręku. Obok niego stał brunet opierający się o blondyna
- To co ruszamy?
- Jasne
Dream poczochrał brązowe włosy George'a i z lekkim śmiechem wyszedł wraz z nim z bazy zamykając ją na klucz. Wrzucił kluczyki do doniczki zakupując je w ziemi
- Serio?... Haha
Chłopcy wsiedli do auta na tyły ponieważ nikt z nich nie kierował a miejsce pasażera z przodu było już zajęte. W vanie było osiem osób wraz z kierowcą. To będzie długa droga... Po godzinie jazdy po ciemku brunetowi zrobiło się sennie więc oparł nieśmiało swoją głowę o ciało blondyna po czym zasnął. Po chwili i Dream położył swoją głowę na głowę George'a i tak jak on zasnął.[ Time skip ]
Podczas przekraczania granicy był wyczuwalny nie lekki stres u członków maffi ale co się dziwić
- Jesteśmy!
Krzyknął kierowca po czym Skeppy szturchnął blondyna w ramię budząc go przy tym a blondyn zrobił to samo z brunetem co poskutkowało. Cała drużyna wyszła z samochodu. George połknął z trudem ślinę i spojrzał się do góry. Fabryka wyglądał okropnie i była także okropnie wielka. Gdy wszyscy zaczęli iść w stronę wejścia George jeszcze krzyknął do Dream'a
- Jak wyglądam?!
- Jak zawsze! Zajebiście! A teraz chodź!
George podbiegł do chłopaka a ten objął go ramieniem. Weszli do budynku w którym śmierdziało a ściany były pokryte dziurami oraz grzybem. Gdy wszyscy weszli w głąb fabryki w końcu weszli do jakiegoś dość dużego szarego pomieszczenia w którym byli inni ludzie z bronią w rękach oraz wielką drewnianą skrzynią broni i narkotykami która stała przed mężczyznami. Drużyna podeszła do skrzyń
- Co my tu mamy?
- Wszelkiego rodzaju bronie... Od broni palnej po bronie rzucane. Chcecie może karabin AK47? A może karabin M16
Dream przyjrzał się broni. Dyskretnie poprowadziła swój pistolet na granaty w skrzynce po czym oddał strzał tak jak myślał nie były to prawdziwa bronie...
- To atrapy!
Zaczęła się strzelanina. Wszyscy schowali się za czymkolwiek. George schował się za jakąś małą ścianką. Gdy się wychylił by strzelić został zraniony w ramię
- Agh... Kurwa...
George złapał się jedną rękę za bolące miejsce a po chwili po pomieszczeniu rozległ się krzyk
- Odwrót!
Głos ten należał do jednego z członków maffi Dream'a Quackity'ego. Bez namysłu każdy z nich zaczął uciekać w stronę wyjścia. Wróg oddał jeszcze kilka strzałów po czym sam uciekł tyłami. Gdy wybiegli z budynku George musiał się na chwilę zatrzymać robiąc sobie małą przerwę. Z dala od nich zauważył srebrnego vana do którego wsiadają przeciwnicy oraz...
- Dream?!...I Technoblade?! O-oni pojmali ich!
Gdy chciał już biec ratować przyjaciela zatrzymała go męska ręka
- George musimy się wynosić słyszę gliny
- J-Ja muszę uratować Dream'a!
Dwójka chłopców zgarnęła bruneta do auta siłą po czym odjechali
- To dla naszego dobra George. Zrozum to...
-... Musimy go odbić
- Spoko ale nie dziś... Dzisiaj możemy przygotować plan
- Mam już plan
- Jaki?
Spytał Skeppy
- Zgarnięcie jednego z tamtych mężczyzn i przywieziecie go do naszej tymczasowej kryjówki a ja już się nim zajmę
- Spoko...
George zaczął szukać jakiegoś domu na odludziu na wynajem. Po chwili szukania udało mu się coś znaleźć. Wynajął domek na jeden dzieńKoniec rozdziału 12
932 słów
CZYTASZ
Napad | DreamNotFound
FanfictionGeorge... Osiemnastoletni chłopak. Rozszerza angielskI oraz nogi Dreama XDDD ( JAKBY COŚ TO ŻART )... Po prostu ta książka jest dziwna...