Dream kierował czarnym mercedesem po wsiach gdy za szybą widać było tylko ciemność. Jechali przez mały lasek a przez otwarty szyberdach do auta wkradły się lekkie powiewy chłodnego powietrza. George wyglądał za szybę ale nie ujrzał nic po za granice świtała reflektorów. Biały i piękny księżyc był schowany za wielkimi chmurami... Cała trójka jechała obrabować jakiś mały sklepik. Był to pierwszy raz George'a przez co się trochę a to troszeczkę stresował ale stres szybko sobie poszedł gdy przypomniał sobie że wygląda zajebiście. W końcu blondyn zaparkował na jakimś małym podjeździe i wysiadł z auta nakładając maskę a za nim reszta. Wziął jeszcze pistolet oraz jeden głęboki oddech
- Gotowi?
- Tak
Powiedzieli jednocześnie chłopcy po czym zaczeli kierować się do wejścia. George sięgnął do swojej torebki nie wyczuł w niej pistoletu...
- Ja idę jeszcze po pistolet
Dream kiwnął głową i poszedł z szatynem do sklepu natomiast George pobiegł szybko do auta
- Kurwa gdzie on się zapodział?...
Brunet szukał po schowkach, kieszeniach aż w końcu znalazła go pomiędzy siedzeniami
- Mam cię kurwa
Brunet zaczął podchodzić do wejścia. Gdy już miał wchodzić przez wielką szybę zauważył że Dream jest w niebezpieczeństwie.
- Zaraz... Brzydki mundurek, pistolet w ręku. To kurwa gliniarze
Policjanci byli odwróceni od szyby plecami. A twarzą byli skierowani do blondyna oraz szatyna
- Cholera...
Jednej z funkcjonariuszy celował w Dream'a natomiast drugi w Nick'a... George wahał się ale po szybkiej chwili zadecydował. Wycelował i oddał strzał w głowę policjanta który kierował broń do Dream'a natomiast drugi wydał strzał w stronę Nick'a raniąc go w brzuch. Blondyn szybko wycelował oraz wystrzelił w stronę gliniarza trzy razy aż w końcu upadł. George szybko wbiegł do sklepu. Nick łapał się za bolące miejsce uciskając je palcami
- Nic ci nie jest?
- Po za tym że mam nabój w brzuchu to nic...
- Idźcie do auta. Ja wezmę hajs
Dream pokierował się z szatynem do samochodu przy tym od razu wsiadając do niego
- Dawaj kurwa hajs!
George brzmiał groźnie oraz jego głos był przepełniony pewnością siebie co spowodowało że i tak przestraszeni już pracownicy otworzyli kasę po czym oddalili się od niej siadając gdzieś w rogach pomieszczenia
- Wszytko będzie dobrze...
Powtarzała cicho trzęsącą się kobieta na podłodze. George'a to zbytnio nie obchodziło wziął tylko wszystkie pieniądze do oddzielnej kieszonki i wybiegł z sklepu kierując się do auta. Gdy wsiadł na miejsce pasażera wyjazd zablokował radiowozów. Dream'owi to nie przeszkadzało... Pozostali otworzyli ogień a blondyn wrzucił wsteczny i na pełnym gazie wbił się w policyjny samochód powodując że przebił się przez tą mini blokadę. Od razu przy tym zawrócił auto o 90° i wrzucając bieg wyjechał z ogromnym przyspieszeniem. Koła samochodu zapiszczały a dźwięk syren radiowozu powoli słabł
- Muszę przyznać. Nieźle kierujesz
- Lata praktyki
- Dream co z raną?
- Nie wiem... Sam dobrze wiesz Sapnap że jeden z naszych przyjaciół który umiał w medycynę zginął w skoku na mennicę... Ja spróbuję
- Zaczynam się bać
- Dużo razy oglądałem jak robi to bbh
- Przepraszam ale kto to bbh?
- BadBoyHalo... Przez większość czasu przesiedywał w bazie i leczył rany innych, ale ten jeden raz chciał uczestniczyć w napadzie...
Cała trójka zamilkła ale nie na długo. Chwilę później kolejny radiowóz uderzył w tyły czarnego mercedesa. Jechali aktualnie ogromnym mostem...
- Kurwa!
- Pierdolone kurwy!
Zdenerwowany szatyn otworzył szybę po czym wystawił głowę oraz rękę z pistoletem w stronę drugiego samochodu. Zaczął do nich strzelać nawet nie dbając gdzie celuje. Po chwili Nick'a trafiła metalowa kulka w głowę a radiowóz rozbił się o drzewo. George szybko rzucił się na szatyna i spróbował go wciągnąć do środka ale drzwi auta otworzyły się. Ciało martwego Nick'a wyleciało po za samochód natomiast spanikowany George chwycił się zagłówka od siedzenia kierowcy
- Dream kurwa zwolnij!
Blondyn natychmiast zwolnił co spowodowało że George'owi zrobiły się zdarcia skóry na nogach ale adrenalina zrobiła swoje więc chłopak niemalże ich nie poczuł. Wsiadł do auta na miejsce pasażera z przodu ponieważ z jednej z stron z tyłu drzwi urwały się co powodowało wielki podmuch wiatru oraz ryzyko wypadnięcia
- Kurwa... To miał być tylko mały napadzik na sklepik...
- Bardzo mi p-przykro z t-
- NIE JEST CI KURWA PRZYKRO OD POCZĄTKU GO KURWA NIE LUBIŁEŚ
Dream zaczął walić pięścią w środek kierownicy co powodowało włączanie klaksonu. Czekoladowe oczy patrzyły z smutkiem na chłopaka... Po chwili czekoladowe oczy patrzyły z łzami w oczach na blondyna...po chwili z czekoladowych oczy zaczęły lecieć łzy... Brunet zaczął po cichu płakać patrząc się przed siebie. Łzy spływały po jego chłodnych policzkach w dół. Dream zatrzymał auto i z łzami w oczach zaczął wykrzykiwać
- WYPIERDALAJ Z TEGO AUTA... JUŻ KURWA!
George popatrzył się z paniką, smutkiem oraz strachem które były ukryte w jego oczkach. Spojrzał na blondyn z spływającymi łzami i nieudolnie otworzył powoli drzwi
- Życzę ci d-dobrze i w-wiem że to już k-koniec...
- WYPIERDALAJ KURWA!
Trzęsący się chłopak zamknął powoli drzwi ale po sekundzie ponownie je otworzył i wręcz wyszeptał
- S-Stałeś się p-potworem...
Dream osobiście zamknął drzwi i odjechał z piskiem opon. George stał sam na środku ulicy.. po środku wielkiego mostu. Ciemność opatuliła go z wszystkich stron a powiew nocnego wiatru sprawiał że chłopakowi było zimno. Trząsł się i płakał a jego łzy spadały na czarną jezdnię. W oddali zobaczył czerwone światełka. Zaczął mocniej płakać... Podszedł do mostu po czym zaczął wpatrywać się w wielką niebieską otchłań. Od wody odbijał się blask księżyca a sam chłopak oparł się o barierki
- Chce z-zobaczyc wschód słońca j-jeszcze ten jeden raz...
Wyszeptał sam do siebie brunet po czym kontynuował wsłuchiwanie się w szum rzeki[ Time skip ]
Blondyn dojechał w końcu do domu. Część osób jeszcze nie spała i z zdziwieniem patrzyła się na samotnego Dream'a w końcu pojechali tam w trzech
- Tylko ty przeżyłeś?
- Nick nie żyje...
Blondyn zaczął wchodzić po schodach na górę
- A George...?
- A George to pierdolona kurwa
- Dlaczego?
Spytał czarnowłosy
- Skeppy to przez niego Nick nie żyje...
- Co ale jak to?
- No to przez George'a pojechaliśmy w ogóle na napad...
- Gdzie on jest?
- A ja kurwa wiem? Gdzieś na moście
- Ty się kurwa słyszysz chłopie? On nic nie zawinił. To ty mu napisałeś gdyby potrzebował gotówki niech przyjdzie do nas. A teraz to on obwinia się za to po za tym jesteśmy przestępcami... To dość często że umiera...
Skeppy na chwilę zamilkł ale z trudem dokończył zdanie
- I musimy się z tym pogodzić...
- Skończ pierdolić Skeppy
Dream poszedł na górę nie zwracając uwagi na krzyki przyjaciół. Położył się na łóżku i zaczął intensywnie rozmyślać. W jego głowę przez cały czas tańczyły słowa: Stałeś się potworem... W końcu do blondyna dotarło to co zrobił. Zostawił samego małego bruneta który obwinia się za wszystko na ogromnym moście
- Jestem kurwa idiotą...Koniec rozdziału 10
1100 słów
CZYTASZ
Napad | DreamNotFound
FanfictionGeorge... Osiemnastoletni chłopak. Rozszerza angielskI oraz nogi Dreama XDDD ( JAKBY COŚ TO ŻART )... Po prostu ta książka jest dziwna...