•14•

238 15 5
                                    

[ Kolejny dzień ]

- Gdzie go znaleźliście?
Spytał się brunet schodząc kamiennymi schodami na dół do piwnicy w którym siedział już przywiązany do krzesła nieprzytomny przeciwnik
- W klubie z striptizem
Powiedział Skeppy a George lekko parsknął śmiechem
- O widzę że nasza księżniczka już się budzi
- Gdzie ja jestem?
- Tu komenda główna policji w Portugalii... HAHAHAH!... Dobra dobra. Chcesz kawy a może herbaty?
- Kawy
Powiedział z spokojem. Natomiast George podszedł do Skeppy'iego po czym wyszeptał mu do ucha
- Mamy jakiś kwas żrący?
- Nie...
- Cholera... Zrób tej kawy
Skeppy poszedł schodami na górę w celu zrobienia kawy natomiast George podszedł do więźnia. Chwycił go za brodę po czym skierowała jego głowę w górę powodując że ich zabijające wzroki spotkały się
- Gdzie jest kurwa Dream?
- Nic ci kurwa nie powiem
- Tak? Okej...
George odwrócił się od wroga po czym nie wytrzymał i uderzył go z liścia w twarz powodując czerwony ślad ręki na jego ryju

Pov. Dream

Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem tylko ciemnożółte ściany. Lekko spanikowałem i nie widziałem gdzie jestem ale później sobie wszytko przypomniałem. Porwano mnie... Po chwili do pokoju weszło dwóch mężczyzn
- No Dream. Tutaj cię nikt nie uratuje
- Oj mylisz się... Grubo się mylisz
Powiedziałem ponieważ wiedziałem do czego jest zdolny mój Gogy
- Mów. Wasz adres, imiona oraz nazwiska wszystkich członków... Macie sejf? Na pewno macie. Kod do sejfu
-...
- Jesteś mało rozmowny
- Wyślij swoje zażalenia na pierdol_się@gmail.com
Rozpatruje wszystkie propozycje
- Może twój kolega będzie bardziej uprzejmy
Mężczyźni wyszli z pomieszczenia i ponownie zostałem w nim sam. Sam wokół żółtych brzydkich ścian. Mam nadzieję że George mnie znajdzie...

Koniec: Pov. Dream

Po chwili skeppy przyszedł z kubkiem kawy w ręku po czym wręczył go brunetowi
- Jest i twoja kawa
- Jak widzisz jestem związany. Nie mam jak jej wypić
- Otwórz buzię
Mężczyzna niepewnie otworzył buzię a George wylał cały gorący napój na jego ciało. Więzień zaczął niewyobrażalnie głośno krzyczeć ale dla bruneta był to tylko miód dla uszu. Gdy więzień w końcu przestał George złapał go agresywnie za koszulkę i zabijając go wzrokiem spytał się
- Gdzie jest kurwa Dream
- I techno
Wtrącił się Skeppy
- I techno...
- Nic ci nie powiem
George odepchnął mężczyznę na tyle mocno że krzesło z przywiązanym więźniem prawie wywróciło się na betonową podłogę piwnicy. George zbliżył się ponownie do czarnowłosego po czym wyszeptał
- Nagrzej jakiś nóż
Chłopak ponownie pobiegł na górę a George i więzień ponownie zostali sami w piwnicy patrząc na siebie z mordem w oczach. Po chwili wrócił i czarnowłosy z nagrzanym do czerwoności nożem
- Gdzie jest Dream
-I techno...
-...
George zaczął zbliżać nagrzany nóż do szyi mężczyzny ten zaczął a bardziej próbował się odsunąć ale nic z tego. Rozgrzane narzędzie dotknęło jego skóry powodując okropny ślad. Więzień zaczął krzyczeć a brunet po kilku sekundach wziął nóż
- Gdzie jest Dream?
-...
George zrobił to ponownie
- Gdzie jest Dream!
Nic poza krzykiem nie wydobył z siebie zakładnik więc George zrobił jeszcze raz
- GDZIE JEST KURWA DREAM!
- O-Opuszczona fabryka w wsi Peuente! ( Taka miejscowości pewnie nie istnieje... XD )
Mężczyzna zaczął robić większe wdechy i wydechy. Brunet wziął nóż po czym spojrzał na drugiego chłopaka w pomieszczeniu czyli Skeppy'iego
- Masz?
- Mam
- Szykujcie się!
Skeppy pobiegł na górę a George wziął rozgrzany nóż i wbił go w sam środek klatki piersiowej zakładnika
- To za porwanie mojego Clay'a
George pobiegł na górę po czym wybiegł z budynku kierując się do czarnego vana na podwórku
- Wszyscy mają wszytko?
Reszta odkrzyknęła chórem
- Tak!
A kierować dodał gazu

[ Time skip ]

Na zewnątrz zaczęło się ściemniać a niebo ozdobiły białe gwiazdki

Pov. Dream

Słyszałem kroki w kierunku mojego pomieszczenia w którym siedziałem już sam nie wiem ile. Czas tutaj płynął inaczej... Płynął o wiele wolniej. Cały czas byłem przywiązany do krzesła wokół brzydkich żółtych ścian a nade mną wisiała jedna marna lampa
- No Dream... Twój kolega także nie był chętny do gadania więc wróciliśmy do ciebie. Mam nadzieję że przemyślałeś już wszystko tak?
- Nic ci kurwa nie powiem. Ja pierdole...
Jeden z mężczyzn wyjął składany nóż z kieszeni po czym naciął moją skórę na szyi. Zaczęła z niej powoli wylewać się krew co trochę piekło. Nagle usłyszałem oraz poczułem ogromny huk. Jeden z dwóch mężczyzn wybiegł a drugi został aby mnie pilnować. W oddali widziałem tylko płomień... W miejscu gdzie powinny stać drzwi zauważyłem mojego słodkiego Gogy'iego przygotowującego się do zawalenia dość dużym młotem w głowę mężczyzny i po trzech sekundach zrobił to powodując że głowa mężczyzny nawet zapadła się co wyglądało strasznie
- Jesteś! Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem
Brunet rzucił się na mnie z lekkim łzami w oczach
- Wiedziałem że mnie znajdziesz Gogy... A teraz mógłbyś mnie odwiązać?
- Co? A tak jasne
Chłapak wstał i wyjął z torebki nóż po czym przeciął liny które uniemożliwiały mi poruszanie się. Przytuliłem George'a tak mocno jak mogłem. Bardzo mi tego brakowało... Jego ciepłego dotyku. Po prostu jego...
- Kiedyś zniszczę wszystkie opuszczone fabryki w Portugalii. Od największej do najmniejszej a ta będzie pierwsza
- Chodźmy już stąd
Brunet odkleił się ode mnie po czym razem wybiegliśmy na korytarza który stał w płomieniach
- Poczekaj jeszcze Techno!
- Musimy stąd iść!
- Muszę po niego wrócić nie zostawia się przyjaciół. Wy już uciekajcie tu jest niebezpieczne!
- A-ale Dream! Ja co dopiero co odzyskałem nie chce cię znów stracić!
Podszedłem do bruneta po czym złapałem go za twarz. I zetknąłem nasze czoła
- Nie stracisz. Wrócę... Obiecuję
Pocałowałem George'a w jego delikatne usta. Był to nasz pierwszy pocałunek który trwał kilkanaście sekund aż oderwaliśmy się od siebie
- A teraz uciekajcie!
- Wrócisz...?
- Obiecuje

Koniec Pov. Dream

Blondyna pobiegł wgłąb korytarza po czym zaczął kręcić się po fabryce w celu znalezienia swojego przyjaciela. George natomiast zmuszony przez blondyna musiał opuścić fabrykę z resztą. Około minutę po wybiegnięciu fabryka wybuchła a drużyna przewróciła się na podłoże. George zaczął płakać. Szybko wstał i chciał już biec szukać Dream'a ale zatrzymała go reszta
- George musimy spierdalać. Słyszę radiowozy po za tym sam dobrze wiesz że tego nikt nie mógł przeżyć
- Nikt nie mógł przeżyć...?
Powtórzył cicho brunet po czym spadł na kolana. Jego łzy skapywały na ziemię... Jego pierwszy i najlepszy przyjaciel zginął. Nie zdążył nawet powiedzieć co do niego czuje...

Koniec rozdziału 14
Mam nadzieję że wam się podobał
1016 słów

Napad | DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz