•5•

366 24 4
                                    

- Możemy przejść do sprawy?
- Tak
Blondyn posszedł do bruneta po czym usiadł na wielkiej kanapie co George także zrobił
- Chce kogoś odnaleźć. Kogoś kto rozpierdolił mi mieszkanie kurwa!
- Zaraz czyli nie masz także gdzie zostać?
- Nie... Na dodatek moje ubrania... Większość została zniszczona
Powiedział z wyczuwalnym smutkiem w głosie George
- Eh... Masz może jakieś ślady włamywacza?
Brunet zaczął szukać w torebce nieznajomego telefonu. Ale nie znalazł go
- Kurwaaa...
- Co?
- Zostawiłem mój jedyny trop w mieszkaniu... Dajcie mi dwie/trzy godzinki i będę
- Oszalałeś? Zaraz będzie 20:00 za oknem ciemność a ty będziesz iść na pieszo do mieszkania w którym i tak nie możesz teraz spać. Wróciłbyś dopiero o 23. W okolicy często biegają jakieś zwierzęta a w mieście roi się od przestępców
- To gdzie mam się kurwa podziać mi powiedz?
-... Możesz spać tutaj
George zaciekawił się optymalną opcją. Hata nie wyglądała najgorzej, może by się z kimś zaprzyjaźnił
- Tylko jest jeden problem... Nie ma pokoi albo zaraz
Blondyn pobiegł ponownie na górę i wstąpi do pokoju zmarłego przyjaciela
- SAPNAP CO TO MA KURWA BYĆ?
Szatyn także pobiegł na górę do chłopaka ale George nie słyszał dalszej rozmowy dwóch chłopaków. Więc jedynie położył się na kanapie z jedną zgięta nogą natomiast druga miał położoną na kolano tej zgiętej nogi. Po chwili przyszedł i Dream
- Nie ma pokoi... Ale widzę że już się czujesz jak u siebie co? Hah
- Jak to nie ma pokoi a co z tamtym na górze?
- Mój przyjaciel sapnap po śmierci naszego przyjaciela stwierdził że zrobi w jego sypialni pokój dla zwierząt...
- Jakich kurwa zwierząt?
George szybko podnosił się do siadu a na kanapę wskoczył biały piesek
- Takich zwierząt...
- Możesz spać na kanapie
- Czy ja ci wyglądałam ma kogoś kto śpi na kanapie?
- No nie, ale raczej nie chciałbyś spać z dopiero co poznanym chłopakiem
- Bez ryzyka nie ma zabawy!
George wstał, klasnął raz w ręce po czym zaczął chodzić po domu szukając kuchni. Po kilku zabłądzeniach w końcu dotarł do kuchni i zrobił sobie duży kubek herbaty
- A ty kim jesteś?
- George. Miło mi
Brunet uśmiechnął się sztucznie do jakiegoś chłopaka który właśnie wszedł do kuchni. George wziął gorąca herbatę i wyszedł z pomieszczenia kierując się tym samym do salonu w którym przebywał Dream. Chłopak usiadł na jednej z końców kanapy natomiast chłopak o blond włosach był na drugiej stronie. Leciał jakiś film który ewidentnie zanudzał bruneta ale ten i tak nie miał co robić więc oglądał film razem z Dream'em

[ Time skip ]

- Ej nie śpij jeszcze
Blondyn lekko szturchnął bruneta w ramię na co ten od razu rozszerzył oczy i spojrzał na chłopaka
- Musisz zapoznać się z innymi. Żeby nie pomyśleli że ktoś się do nas włamał... Chociaż wparowanie do czyjegoś domu z bronią w ręce to nie napaść? Haha.
Bruent tylko poruszył ramionami i lekko uśmiechnął się na widok który powstał w jego głowie który przedstawiał to kiedy wchodził do domu z bronią.
- Chodź musisz się spotkać jeszcze z kilkoma innymi osobami George
Chłopak pociągnął bruneta za nadgarstek szukając przy tym innych mieszkańców budynku.

[ Time skip ]

- To już możemy iść spać?
- Możemy?
- Będę spał raczej z tobą. Z tobą przebywałem najwięcej czasu ale w razie czego wiedz lepiej że umiem się obronić
- Bez obaw. Zaśniesz... Zginiesz
Blondyn spojrzał się na chłopaka z chłodem w oczach i poważną miną przez co George zaczął się leciutko niepokoić
- Żartowałem!
Dream pobiegł w podskokach i uśmiechem na buzi do kuchni przez co wydawał się naprawdę uroczy
- I to jest jeden z najniebezpieczniejszych ludzi w tym mieście...
Powiedział z wyczuwalną nutką rozbawienia w głosie po czym zaczął wchodzić po schodach na górę gdzie były sypialnie. Tylko teraz pytanie która była jego... Znaczy nie jego ale w której miał spać. Drzwi nie różniły się od siebie niczym...
- Emmm... Dream!
George usłyszał jak jakiś człowiek wchodź po schodach i był w stu procentach przekonany że to Dream i miał rację
- Tak?
Jego blond włosy opadały na twarzyczkę chłopaka
- Która jest twoja?
Blondyn wskazał palcem na drzwi od jego sypialni po czym on sam zbiegł ponownie na dół a George pokierował się pod drzwi pokoju chłopaka z którym miał spać. Teraz zależało mu tylko na łóżku więc położył torebkę gdzieś na jakąś półkę oraz zdjął swoją odzież oczywiście zostawiając na sobie bieliznę. Niepewnie usiadł na łóżku i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu w którym jednym źródłem światła był blask księżyca zza okna. George podszedł do okna i zaczął przyglądać się w księżyc, gwiazdy czy niedaleki las. Wszytko wyglądało pięknie...
- Znajdę cię skurwielu!
Powiedział delikatnie wkurzony bruent waląc lekko dłonią w szybę. Odszedł od okna i położył się na wyczekiwanym łóżku
- Ah... Jak fajnie po całym dniu położyć się na chłodnym przyjemnym łóżeczku. George pomimo tego że był zmęczony nie mógł spać. To prawdopodobnie przez to że był otoczony zabójcami oraz był w budynku w którym jeszcze nigdy nie spał. Poczuł jak materac po drugiej stronie łóżka lekko opada na co szybko odwrócił się w tamtą stronę
- Haha spokojnie. To tylko ja. Nie będzie ci przeszkadzać jak będę spał w samej bieliźnie co nie...?
- Nieee...
George powrócił do swojej poprzedniej czynności a Dream po kilku minutach zasnął. Bruent wpatrywał się w suit aż poczuł delikatny ciężar na jego klatce piersiowej. Blondyn przez sen położył swoją rękę na miejsce gdzie chłopak miał bijące serce. Było to urocze ale George odłożył rękę blondyna ten natomiast zrobił to ponownie i ponownie aż w końcu przytulił się do ręki bruneta
- Eh...
George spróbował ponownie zasnąć co udało mu się dopiero po dziesięć minutach.

Koniec rozdziału 5
911 słów

Napad | DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz