*•1•*

714 17 0
                                    

                                    ☁︎︎☁︎︎☁︎︎

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

    ☁︎︎☁︎︎☁︎︎

Zadzwonił okropny dzwonek budzika z mojego telefonu, przez co zwaliłam się z łóżka. Był to jakiś rock, który dodatkowo był ustawiony z pogłośnieniem na maksa.

— TAEHYUNG! ZABIJĘ CIĘ MATOLE!— Wykrzyczałam siedząc na podłodze z włosami, które przez upadek zakryły moją twarz.

Szybko wstałam poprawiając przy tym włosy i zabrałam telefon z szafki, po czym zdenerwowana poszłam na dół. Byłam pewna że chłopak jeszcze jest w domu, ale w kuchni zastałam tylko swoją matkę. Kobieta robiła coś przy kuchence, a słysząc głośne kroki energicznie się odwróciła.

— Oo już wstałaś, jak się spało?— Patrzyła jak to nie wybuchnąć śmiechem.

— Taehyung poszedł już do szkoły?— Zmieniłam temat siadając do stołu, gdzie rodzicielka zrobiła omlet i postawiła go na moje miejsce.

— Tak, mówił że jego mama kazała mu wstąpić przed pójściem do szkoły do jego domu. Stało się coś?— Oj widziałam tą kpinę w jej oczach.

— Weź nawet nie pytaj. Ten kretyn zmienił mi dźwięk w budziku i zamiast wspaniałego śpiewu mojego idola, było jakieś wycie i perkusja z gitarą elektryczną. Oj Kim Taehyung, niech tylko cię spotkam w szkole to inaczej porozmawiamy.— Rodzicielka na to wybuchła śmiechem.

— Jedz już ty moja sadystko, złość piękności szkodzi.— Poczochrała mnie po jeszcze nie ogarniętych włosach.

— Taa..

Kobieta gdzieś zniknęła w salonie, a ja szybko zajadałam się swoim śniadanie. Dzisiaj niestety jest poniedziałek, co wiąże się pójście do szkoły. Eh, jak ja bardzo chcę spać!

Po skonsumowaniu zawartości talerza, naczynię jak i kubek po herbacie odstawiłam do zmywarki. Pobiegłam szybko  do łazienki, gdzie umyłam zęby, wzięłam szybki prysznic, uczesałam się, pomalowałam i ubrałam się w mundurek szkolny. Szkoda że w mojej szkole w Korei jest obowiązkowy mundurek..
Zostały tylko usta, które pomalowałam pomadką koloru dojrzałej pomadki.

Gotowa wyszłam z łazienki i wzięłam torebkę, którą przygotowałam przy drzwiach od pokoju, bo mój pokój jest od razu obok łazienki. Podeszłam do lustra stojącego obok drzwi wyjściowych i lekko się uśmiechnęłam.

— Mamo, ja już wychodzę do potem!— Krzyknęłam w głąb domu.

— Dobrze słonko, powodzenia w szkole!

Sama droga do szkoły zajmuje mi około piętnaście minut. Dzisiejsza pogoda nie była za ładna, bo niedawno padał deszcz i teraz jest strasznie mokro. Mając takie dziwne chodniki, na których były kałuże musiałam je jakoś omijać, a co z tego gdy jak tylko omijałam jedną to wpadałam w drugą. Gdy byłam już prawie przy szkole i miałam przechodzić przez pasy, usłyszałam pisk opon i bardzo szybki motocykl kilka metrów przede mną zbliżający się w moją stronę. Nie wiem co się wtedy ze mną stało, ale mnie sparaliżowało i tak stałam. Pojazd ledwo zahamował, a ja otworzyłam szeroko oczy patrząc się w tamtą stronę.
Kierowcą był to jakiś mężczyzna, który był ubrany na czarno. Po chwili otworzył swoją „szybkę" z kasku i zatrąbił na co drgnęłam.

𝗡𝗲𝗶𝗴𝗵𝗯𝗼𝘂𝗿| 𝙅𝙚𝙤𝙣 𝙅𝙪𝙣𝙜𝙠𝙤𝙤𝙠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz