☁︎︎☁︎︎☁︎Dzisiaj to totalnie nie mój dzień. Nie dość, że się nie wyspałam to jeszcze pani Chaeyoung wzięła mnie do odpowiedzi z chemii. Był to akurat taki temat, którego zbytnio nie zrozumiałam i dostałam pałkę. Moja kumpela z klasy Nayeon, organizuje dzisiaj u siebie małą imprezkę. Z tej racji, że chciałam dzisiaj trochę się wyluzować, postanowiłam że na nią pójdę.
Będąc już na swoim osiedlu, przykuła mnie uwaga stojącego auta, obok mojego domu. Samochód należał do tych ciężarowych. Podeszłam bliżej i ujrzałam na nim logo, „skupowisko DAJ DRUGIE ŻYCIE" Zdziwiona zmarszczyłam czoło i udałam się do drzwi wejściowych, z których wychodziło dwóch mężczyzn wynoszących z mojego domu kanapę.
— Dzień dobry.- Powiedział jeden z nich a drugi tylko popatrzył i nic nie powiedział.
— Dzień dobry.- Odpowiedziałam. Następnie pokierowali mebel do samochodu.
Udałam się do domu i zamknęłam za sobą drzwi. U progi salonu, zobaczyłam moją mamę która zaczęła przeliczać sporą sumę banknotów. Jak mnie zauważyła, szybko schowała je do koperty leżącej na stoliku kawowym i włożyła do kieszeni.
— O, Seohee już wróciłaś. Myślałam że dzisiaj wrócisz za godzinę.
— Tak, ale odwołali mi ostatnią lekcje. Mamo, czemu sprzedałaś naszą kanapę skoro ona była kupiona dosłownie z dwa miesiące temu?- Kobieta na to spojrzała na miejsce, gdzie leżał przedmiot i popatrzyła na mnie.
— Znudziła mi się.- Odpowiedziała.
Zaczęłam rozglądać się na około i zauważyłam, że brakuje jeszcze naszego zestawu porcelanowego.
— Mamo, czemu oddałaś nasz zestaw naczyń porcelanowych? To była pamiątka po babci.— Podeszłam lekko zdenerwowana do kredensu, gdzie widniała tylko pustka.
— Kochanie, ja z tatą postanowiliśmy trochę zaoszczędzić na nowo, bo ostatnio na wszystko wydaliśmy. Ten zestaw tak naprawdę nie używaliśmy to wznioskowałam że po co ma się kurzyć. Niech skorzysta z niego ten, kto będzie o to dbał i używał.- Te słowa mnie zamurowały. Jak można tak po prostu sprzedać coś, co jest pamiątką. Najgorsze w tym jest to, że podejrzewam kłopoty, które nadchodzą lub już nadeszły.
— No już Seo nie smutaj, idź do pokoju się przebrać a ja nałożę ci obiadu, bo napewno jesteś głodna.- Uśmiechnęła się sztucznie.— Wiesz co, zachowaliście się strasznie podle, bo sprzedaliście coś co dobrze wiedzieliście na co miała przeznaczyć babcia jakby żyła.- Zdenerwowana pobiegłam do pokoju, gdzie się zamknęłam.
W tej chwili miałam ochotę się rozpłakać. Bardzo kochałam babcie. Szczerze, przy niej czułam się czasami jakbym to ja była jej córką. Po jej śmierci wszystko się zmieniło. Nagła przeprowadzka, stanowczość moich rodziców i teraz to. Babcia w spadku przekazała mi tą porcelanę, bo uznała że nie chce iść do grobu bez zostawienia mi takiego „prezentu", w razie jakbym wyszła w przyszłości za mąż. Moi jakże to kochani rodzice postanowili to wykorzystać dla głupiej kasy. Gdy babcia jeszcze żyła, szczególnie mama za nią nie przepadała. Ciągle się kłóciły, a moja mama ciągle się jej czepiała dosłownie o małe i nie ważne błachostki. Myślałam, że po naszej przeprowadzce już to się skończyło, że nie jest już taka chytra i myśląca tylko o sobie, jednak się myliłam. Nadal jest tą samą osobą, co jeszcze przed wyjazdem.
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Chciałam prezentować się bardzo dobrze na tej imprezie, która miała być już za nie całe 3 godziny. Jako moją kreacje wybrałam czarną, dopasowaną sukienkę na ramiączka, która sięgała przed kolano. Do tego trampki i czarna kopertowa torebka. Makijaż zrobiłam taki jak zawsze, tylko że wzmocniłam kontrast ust, różu oraz domalowałam kreski. Gdy kończyłam robić makijaż, moją uwagę przykuła strzykawka z igłą, która lekko wystawała spod mojego łóżka. Na to zrobiłam duże oczy i podeszłam bliżej. Klękłam i wzięłam ją delikatnie do rąk uważając, żeby się nią nie zranić.
— Co jest do cholery?— Powiedziałam pod nosem widząc jeszcze krew na igle, która wyglądała na świeżą. Podniosłam się i od razu bez chwili zastanowienia wrzuciłam ją do kosza.
Moje myśli były w bałaganie. Nie mam pojęcia co mogła robić ta strzykawka i to jeszcze pod moim łóżkiem. Masakra. Podejrzewałam tylko, że ktoś był w moim pokoju. Ale po co? Co tutaj szukał?
Nie chciałam już dzisiaj o tym myśleć, chcę się wyszaleć należy mi się to. Ubrałam tylko buty i wyszłam z pokoju. Idąc przez korytarz usłyszałam mamę, która z podniesionym głosem z kimś gadała. Pokręciłam zrezygnowała głową i poszłam dalej, udając się w stronę wyjścia.☁︎︎☁︎︎☁︎
CZYTASZ
𝗡𝗲𝗶𝗴𝗵𝗯𝗼𝘂𝗿| 𝙅𝙚𝙤𝙣 𝙅𝙪𝙣𝙜𝙠𝙤𝙤𝙠
FanfictionSeohee to mądra i ułożona dziewczyna mieszkająca w Yangsan ( Korea Południowa). Pewnego dnia na jej dzielnicy przeprowadzają się nowi sąsiedzi, w tym razem syn sąsiadów Jeon Jungkook. Chcesz poznać jak potoczą się przygody bohaterów? Zapraszam do cz...