☁︎︎☁︎︎☁︎︎
Z miną, jakbym zobaczyła ducha wyszłam z łazienki. Nie o to chodzi, że nie chcę żeby była w związku. Chcę i to bardzo, ale Jungkook jednak nie należy do związkowego chłopaka. Mimo, że nie znam go jeszcze długo to wiem, jaki z niego jest cwaniak. Nie chciałam jej już mówić co widziałam dzisiaj rano, bo jeszcze by mnie znienawidziła, jeśli jeszcze tego nie zrobiła przez to, że niby kłamię.
Powolnym krokiem szłam w stronę klasy, jednak na kogoś wpadłam.
— Mała, wszystko w porządku? Nic ci nie jest?— Dopiero gdy usłyszałam głos tej osoby, zrozumiałam kto to jest.
— Jest okej Taehyung.— Posłałam mu lekki uśmiech.
— Z przykrością informuję, że ci nie wierzę. Seo, co się dzieje noo?— Zrobił smutną minę.
— Nic takiego po prostu..pokłóciłam się z Hojung.
— Żartujesz, prawda? Przecież wy się nigdy nie kłócicie. Jedynym wyjątkiem była wycieczka do Los Angeles. Tam w sklepie pokłóciłyście się o bluzkę, bo spodobała wam się, ale była taka tylko jedna.
— Wiem, nie musisz mi przypominać o tym. To naprawdę nic takiego, trochę będzie chodzić fochnięta ale niedługo jej przejdzie.
— Mam nadzieję, bo nie wyobrażam sobie że wasza przyjaźń się rozpadnie. Dobrze, chodźmy już bo zaraz będzie dzwonek.
• • •
Od samego początku lekcji nie potrafię się skupić. Hojung jednak zdecydowała się za mną usiąść, ale ze sobą nie rozmawiałyśmy. Musiało jeszcze dojść do tego, że ten kretyn Jeon siedział za nami z jakimś chłopakiem z mojej klasy. Przez cały czas chichotali z czegoś. Gdy nauczycielka dawała działania do rozwiązania, Jeongguk ciągle mnie zaczepiał i tylko pytał: „Co masz w pierwszym?" Oczywiście go olewałam i odpowiadałam zwyczajnym „nie wiem". Za to Hojung mogła się popisać, bo dawała mu każde rozwiązanie. Robiła to tylko dlatego, bo chciała mu zaimponować ale on nawet jej za to nie dziękował.
— Seohee, czy ty słuchasz co ja mówię?— Moje zamyślenie zostało przerwane przez nauczycielkę.
— Ym, tak słucham.— Odpowiedziałam zmieszana.
— Jeśli słuchasz, to zapraszam do tablicy i rozwiąż ten przykład.
Rozejrzałam się po klasie, a wszystkie pary oczu były skierowane na mnie. Jestem w miarę dobra z matmy, więc nie może pójść mi źle. Westchnęłam i udałam się do tablicy, gdzie wzięłam kredę do rąk. Działanie okazało się być proste, a ja zadowolona wróciłam do ławki.
— Bardzo dobrze, ale następnym razem nie będzie tak łatwo więc radzę się skupiać na moich zajęciach.— Pogroziła palcem.
Po chwili zadzwonił dzwonek oznaczający koniec lekcji. Szybko się spakowałam i udałam się do trenera.
— Dobrze, że jesteś. Seo, musimy porozmawiać o twoich treningach. Do czasu twoich zawodów nie mogę ciebie trenował.
— Ale jak to? Jak mam się przygotować do tych zawodów?— Zapytałam zszokowała.
— Spokojnie, jeden z twoich kolegów obiecał mi, że przygotuje cię do perfekcji. Ty i on byliście ogromną konkurencją i prawie z nim przegrałaś.
— Czy może mi pan w końcu powiedzieć, o kim jest mowa?— Uśmiechnął się do mnie lekko.
— Owszem, mowa jest tu o Jeonie. Jungkook jest bardzo dobrym siatkarzem, więc dlatego mu to zaproponowałem. Zdaję sobie sprawę, że na dzisiejszy trening nie jesteś przygotowana, dlatego jutro po lekcjach masz z nim pierwsze zajęcia.— Czy każda rzecz musi nieść ze sobą Jungkooka? Każdy problem i wkrętka musi mieć tytuł Jeon Jungkook.
— Ale dlaczego on? Naprawdę nie było kogo innego, kto pana zastąpi?— Popatrzyłam na mężczyznę z nadzieją w oczach.
— Seohee, jesteś naprawdę utalentowaną dziewczyną i wierzę, że nawet poradziłabyś sobie z przygotowaniami sama, ale to jednak są bardzo ważne zawody. Był bardzo zadowolony, że go o to zapytałem więc nie wiem skąd ten problem u ciebie. To tyle, możesz wracać na lekcje.— Ucieszony poklepał mnie po ramieniu, a dobrze wiedział że ta propozycja mnie nie ucieszyła. Uśmiechnęłam się sarkastycznie i powiedziałam tylko ciche „ dowidzenia" po czym wyszłam z hali.
Gdy drzwi tylko się zamknęły, zaczęłam szukać moją nową ofiarę. Szybkim krokiem wyszłam ze szkoły, bo nie mogłam go nigdzie znaleźć w szkole i udałam się za budynek na altanę. Jak myślałam, chłopak stał tam ze swoimi znajomymi i palił papierosy. Podeszłam do niego bliżej i oparłam się o drewniany słupek stojący obok.
— Przyszłaś zapalić szluga czy coś trochę mocniejszego?— Zapytał mnie jeden ze stojących chłopaków.
— Nie dzięki.— Odpowiedziałam krótko. Po wypowiedzeniu tych słów, Jungkook odwrócił się w moją stronę i wypuścił dym tytoniowy z ust.
— Już się stęskniłaś?— Zapytał i uśmiechnął się swoim cwanym uśmieszkiem. Po chwili podszedł bliżej i oparł rękę obok mojej głowy.
— Możemy porozmawiać?
— Pewnie.— Przymrużył oczy.
— Ale na osobności.— Dodałam ciszej.
— Oo patrzcie chłopaki, laska próbuje wyrwać naszego konika, Jungkook akurat szuka jeźdźca. Chcesz nim zostać?— Chłopak zaczął się śmiać, a reszta odpowiedziała tylko „uuuu".
— Stary, hamuj trochę.— Powiedział Jungkook łapiąc go za kark, co wywołało u niego śmiech.
— Zaraz wracam.— Dodał. Po tym odeszliśmy od nich trochę dalej.
— A więc słucham.— Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego zgodziłeś się na propozycję trenera?
— To o to chodzi.— Zaśmiał się i oparł o drzewo.
— A co myślałeś?
— Nie nic, to źle że jako dobry kolega chcę ci pomóc dobrze przygotować się na wygraną?
— Nie potrzebuję twojej pomocy i dobrze o tym wiesz Jungkook. Jeszcze dzisiaj masz do niego iść i powiedzieć, że jednak mi nie pomożesz..— Przerwał mi.
— Nie zrobię tego.— Powiedział i zaczął wracać.
— Jungkook do cholery, nie rozumiesz że chcę mieć za ciebie kogo innego?! Twoja osoba źle mi się kojarzy.— Szłam za nim. Chłopak na to się zatrzymał.
— To już nie mój problem. Przygotuj się na mocny wycisk.— Pokazał swój śnieżno biały uśmiech, po czym odszedł. To już napewno go nie przekonam. Zacisnęłam pięść i wkurzona udałam się w stronę szkoły, gdzie przez całą drogę kopałam kamyk.
☁︎︎☁︎︎☁︎︎
CZYTASZ
𝗡𝗲𝗶𝗴𝗵𝗯𝗼𝘂𝗿| 𝙅𝙚𝙤𝙣 𝙅𝙪𝙣𝙜𝙠𝙤𝙤𝙠
FanfictionSeohee to mądra i ułożona dziewczyna mieszkająca w Yangsan ( Korea Południowa). Pewnego dnia na jej dzielnicy przeprowadzają się nowi sąsiedzi, w tym razem syn sąsiadów Jeon Jungkook. Chcesz poznać jak potoczą się przygody bohaterów? Zapraszam do cz...