*•15•*

235 17 0
                                    

☁︎︎☁︎︎☁︎

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

☁︎︎☁︎︎☁︎

— Wycieczka do Tokyo?— Zapytała cała klasa chórem.

— Tak, ale to nie będzie taka zwykła wycieczka. Pojedziemy do Tokyo na tydzień. Na miejscu będą czekać na nas miejsca do zwiedzania i nie tylko, w szóstym dniu pobytu uczniowie reprezentujący naszą szkolną siatkówkę będą mieli tam mecz o dość cenną nagrodę.— Powiedziała kobieta. Każda para oczu popatrzyła na mnie.
— O koszt wycieczki się nie martwcie, kwotę na wyjazd ma przeznaczyć nam szkoła. — Dodała.

— A kiedy odbędzie się ta wycieczka?— Zapytała jedna dziewczyna z klasy.

— Wyjazd będzie za trzy tygodnie. Myślę, że to jest idealny czas na spakowanie się i przygotowanie do meczu.— Przerwał jej dzwonek oznaczający koniec lekcji.
— Zgody dostaniecie jutro, dla osób z drużyny siatkowej wyjazd obowiązkowy. Możecie już wyjść na przerwę.— Jak powiedziała tak zrobiliśmy.

Zastanawia mnie jedno, dlaczego Pan Kim mi tego nie powiedział? Przecież miał nas o tym poinformować. Udałam się do szafki, gdzie chciałam włożyć nie potrzebne mi już książki. Otwierając ją, wypadła z niej mała karteczka. Podniosłam ją i rozłożyłam.

„Wiedziałem, że najpierw zahaczysz o szafkę. Czekam za szkołą. JK ''

Westchnęłam głośno i zamknęłam drzwiczki. Jak on dostał się do mojej szafki? Obejrzałam ją dokładnie, ale nie było żadnego śladu włamania. Pokręciłam głową i udałam się w stronę wyjścia. Gdy chciałam już wychodzić, poczułam uścisk na swojej dłoni.

— Seohee, jak dobrze że jesteś. Mogłabyś pomóc zanieść te wszystkie dokumenty do sali od koreańskiego? Dostałam pilny telefon i śpieszę się.— Powiedziała kobieta.

— Dobrze, tylko..— Przerwała mi.

— Tu masz klucze i dokumenty.— Podała mi wszystko do rąk.
— Bardzo dziękuję kochanie.— Uśmiechnęła się i bez dojścia mi do słowa wyszła ze szkoły.

— No to teraz sobie poczekasz.— Powiedziałam pod nosem.

• • •

Po reszcie zajęć wracałam do domu. Na szczęście nie musiałam zostać dłużej w szkole przez treningi. Dzisiaj nie wracałam z Taehyungiem tą samą drogą, bo musiał iść do kawiarni gdzie pracuje jego mama. Chłopak ciągle mi mówił, że chce odciążyć swoją rodzicielkę chociaż trochę, a przy okazji zapracować  aby coś zarobić. Dzisiaj był strasznie męczący dzień. Nie dość, że było dużo sprawdzianów to jeszcze Jungkook się na mnie obraził. Podejrzewam, że powodem było to że nie udałam się za szkołę, gdzie pisał. Wysyłał w moją stronę tylko mordercze spojrzenia i kpił sobie. Już widziałam swój dom i miałam przechodzić na drugą stronę ulicy, lecz usłyszałam głos dobiegający w moją stronę. Odwróciłam się, a za sobą zobaczyłam kogoś kogo najmniej bym się tutaj spodziewała.

—W końcu się zatrzymałaś, ile razy można do ciebie krzyczeć żebyś szła wolniej.— Powiedział głośno sapiąc.

— Miałam słuchawki i dopiero teraz je zdjęłam. Tak poza tym, to co tutaj robisz Beomin?

— Jungkook mnie tu przysłał. Widziałem, że dzisiaj mu coś nie pasowało, ale mógłby normalnie załatwić tą sprawę, a nie wysyłać innych.— Powiedział i podszedł bliżej.

— Jaką sprawę?— Nie wiedziałam o co chodzi dla chłopaka. Westchnął i wyjął z kieszeni karteczkę, którą podał w moją stronę.

— Podobno jest tu coś dla ciebie. Nie pytaj co to, bo sam nie wiem. Powiedział, że jak podejrzę co jest napisane, to mnie załatwi.— Przytaknęłam i wzięłam ją od chłopaka.

— No tak, bo przecież on nie potrafi po ludzku powiedzieć o co chodzi, tylko już drugą karteczkę dzisiaj jak nie podłoży do szafki, to przekaże przez kogoś.— Zakpiłam.

— No właśnie taki jest. Powiedział ci, że chciał dać łapówkę dla Pana Kima tylko dlatego, żeby mógł pomoc ci w treningach?

— Co?— Zapytałam zdziwiona.

— Czyli nie wiesz. Nie chcę wyjść na jakiegoś fałszywego przyjaciela, jeżeli chwalił się jaki to on jest dobry w tym sporcie, to jest akurat prawda ale bajeczki typu, że przez kogoś nie przeszedł to już nie. Od zawsze był dobrym sportowcem i był na każdym meczu, ale jak wpadł w jedno towarzystwo, jego szansa padła w ruiny. Zaczął pić i ćpać w wieku szesnastu lat. Miał przed sobą mnóstwo medali do zgarnięcia, ale kiedy ktoś doniósł do jego trenera, że bierze takie gówno, od razu dyskwalifikował go z udziału z meczu. Już prawdopodobnie nie będzie mógł wziąć w nich udziału, bo ma to w papierach. Jak dobrze wiem, już tego nie bierze ale i tak nikt nie chce dać mu szansy.— Powiedział. Nigdy nie sądziłam, że chłopak miał taką przeszłość.

— No to mnie zaskoczyłeś.

— Tylko Seohee, proszę nic mu nie mów że wiesz. Nikt oprócz mnie i jego rodziców o tym nie wiedział.— Popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem.

— Dobrze nie powiem. W sumie to i tak on mnie nie obchodzi i nie zamieniamy słowa na jakiś sensowny temat. Możesz być spokojny.

— To dobrze. W końcu mogłem poczuć, jak z tobą się rozmawia na spokojnie, bez żadnych obrażających tekstów.— Uśmiechnął się lekko.

— To już wiesz, ale nie przyzwyczajaj się za bardzo.— Pogroziłam mu palcem, na to ten się zaśmiał.

— No dobrze, ja już będę się zbierał. Pamiętaj żeby nie przemęczać za bardzo organizmu zbyt dużą ilością treningów.

— Tak wiem Beomin.— Uśmiechnęłam się lekko, że nie wiem czy było o nawet zauważalne. Po tym chłopak odwrócił się i ruszył w drogę powrotną.

Weszłam do domu, gdzie zdjęłam buty i ruszyłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżko i od razu otworzyłam karteczkę od chłopaka.

„ Jeśli nie miałaś zamiaru pojawić się w umówione miejsce to mogłaś po prostu powiedzieć. Masz, może przyda ci się mój numer żebyś następnym razem informowała mnie o takich rzeczach ###### JK"







☁︎︎ ☁︎︎☁︎

𝗡𝗲𝗶𝗴𝗵𝗯𝗼𝘂𝗿| 𝙅𝙚𝙤𝙣 𝙅𝙪𝙣𝙜𝙠𝙤𝙤𝙠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz