– Mogę wiedzieć co ty sobie myślałeś? - zapytał z wyrzutem San, kiedy już wyszli z pokoju na korytarz.
– O co ci teraz chodzi? - westchnął, patrząc w górę.
– Czasem nie wierzę, że to ty jesteś starszy.
– Przesadzasz - stwierdził.
– A gdybyś się nie opanował? Co wtedy?
– Miałem to pod kontrolą. Było blisko, ale dałbym radę - odurzył się od razu.
– Gwarantuję ci, że nie - zaprzeczył. – Powiedz szczerze, pocałował byś go, gdybym wam nie przerwał?
– Nie. Nie mógłbym tego zrobić - odparł z żalem.
– Aha i jesteś tego pewien? - spytał niewierząc.
San, to nie jest takie proste. Nie pocałowałbym go. Nigdy, dopóki– - nie zdążył dokończyć, kiedy nagle poczuł mocne szarpnięcie i jak dla niego lekkie uderzenie w żuchwę.
– Więc to tak. Dobrze się bawisz jego kosztem? - nie musiał się odwracać, by rozpoznać głos Chana.
– Podsłuchiwałeś? Świetnie, a teraz sobie idź.
– Nie, chcieliśmy iść kupić coś do żarcia, bo mieliście spotkać się z...kimś tam, a tu proszę - prychnął gniewnie, mając ochotę udusić Hwanga tu i teraz.
– Jak to wy? - zapytał czerwonowlosy i wyjrzał zza chłopaka, gdzie zobaczył Felixa z takim boleśnie zranionym wyrazem twarzy, że przeszły go ciarki. – Poczekaj! Lixie, ja ci to wytłumaczę! - ruszył za nim biegiem, kiedy młodszy wyminął ich i zaczął iść schodami na piętro.
Bang, nie chcąc tego tak zostawić miał zamiar udać się za nimi, ale został powstrzymany przez Choia. Różowowłosy wiedział, że czy go puści, czy nie skutek może być tragiczny. Miał świadomość tego, co czuł Hyunjin, jeśli natomiast chodzi o Lee, zauważył, że również się do niego przywiązał. Miał tylko nadzieję, że starszy w końcu się przełamie, bo jak tak dalej pójdzie, to wszystkie plany lęgną w gruzach.
– Zastaw ich. Nie rozumiecie co miał na myśli. Pozwól im to sobie wyjaśnić - San starał się go uspokoić najlepiej jak umiał.
– Ile razy niby to ma się powtórzyć, co? Który raz, gdy tylko on się pojawia, sprowadza na niego niebezpieczeństwo?
– On go chroni. Kiedyś na pewno się dowiecie. Potrzebują czasu, to tyle - powiedział pewnie, choć sam nie był pewien już niczego.
...
– Otwórz, proszę cię. Ja wiem jak to brzmiało, ale Chris po prostu nie dał mi skończyć - chłopak oparł czoło o drzwi pokoju młodszego.
– Daj mi spokój, muszę pomyśleć sam - odpowiedział starając się nie zająknąć. Felix nie wiedział jaki był powód jego płaczu. Czy to, że Hwang go okłamał, nawet nie wiadomo w ilu sprawach, czy, że może zaczął coś do niego czuć, a on tego nie odwzajemniał?
– I tak wiem, że płaczesz - wyznał, nie mogąc znieść faktu, że z oczu jego ukochanej osoby toczą się łzy.
– Nawet jeśli to co? - odpowiedział podchodząc w jego stronę.
To żebyś pozwolił mi pomóc - stwierdził, po czym usłyszał przekręcanie zamka, co uznał za pozwolenie do wejścia. Chwilę się zastanawiał, lecz postanowił jednak znaleźć się w środku.
Na krześle, przy biurku zauważył Lee, ocierającego szybko łzy, by nie pokazać swoich słabości. Obojgiem targały emocje, żaden nie był pewien jak zacząć rozmowę. Czerwonowłosy usiadł na brzegu łóżka, na przeciw niego. Blondyn miał wzrok tępo wbity w podłogę. Nie chciał patrzeć na starszego, choć zdawał sobie sprawę z tego, że jego zachowanie było idiotyczne i dziecinne. Odetchnął cicho i zaczął rozmowę, czując, że Hyunjin sam nie wiedział co powiedzieć.
CZYTASZ
𝓕𝓪𝓵𝓵𝓮𝓷 ~Hyunlix~
Fanfiction"Zgubiony w labiryncie biegłbym tylko za twoim głosem. Zniszczony przez to co nas otacza, wstałbym tylko jeśli podałbyś mi dłoń." ... Lee Felix - dziewiętnastolatek, który poszedł na kryminalistykę, wyrwał się z będącego dla niego koszmarem od dziec...