Przed południem następnego dnia Felix i Hyunjin opuścili mieszkanie, wracając do miasta. Starszy widział bardzo dobrze jak chłopak się denerwował i wcale się nie dziwił. Chciał odciąć się od matki, jedynie przyjmując pieniądze na utrzymanie, a teraz jechał prosto do domu, którego miał nadzieję, że już nigdy nie przyjdzie mu zobaczyć. To było też coś czego czerwonowłosy się obawiał. Jeśli kobieta zaczęłaby robić jakiekolwiek problemy, nie wiedział, czy na pewno nie powie za dużo. W końcu miał tajemnice, ale też priorytety i było nim zapewnienie komfortu młodszemu w dosyć ciężkiej i trochę niezręcznej sytuacji.
Blondyn wyraźnie się spiął zauważając, jak mijają tablicę z nazwą Ilsan. Od wczoraj sprawdzał brzmienie odwróconych wielu nazw miast, które znał. Zaśmiał się nawet wymawiając głośno niektóre z nich. Zaczął się też sporo zastanawiać, jak tak właściwie działał Świat Lustrzany. Jeśli był przeciwieństwem tego gdzie byli teraz, co wcale nie mogło być przecież tak źle.
– Zaraz dojedziemy - głos chłopaka wyrwał go z zamyślenia.
– Mhm - potwierdził.
– Jeśli coś się stanie i będziesz chciał się stamtąd zawijać to mów od razu, dobrze?
– No nie wiem. Może wreszcie z nią pogadam? Kiedy opuszczałem dom byłem tak w prawdę ledwo dorosły. Minęło półtora roku, a ja sporo się zmieniłem. Już nie boję się takich zwykłych rzeczy, bo wiem, że są straszniejsze - wzruszył ramionami. – Czy to ma sens?
– Jasne, że ma, ale nie nakładaj na siebie presji. Masz prawo do obaw przed rozmową z nią. Pamiętaj tylko jedno - spojrzał na niego. – Może i jest twoją mamą, lecz na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Nie ukrywaj przed nią tego co myślisz. Teraz masz okazję powiedzieć jej wszystko co ci ciąży.
– Żeby to było takie proste - westchnął.
– Jest, tylko musisz znaleźć słaby punkt, który najbardziej ją zaboli.
– Nie ma takiego. Przynajmniej ja go nie znam.
– Każdy ma - zaśmiał się.
– Nawet ty? - spytał podejrzliwie.
– Ej, nie jestem maszyną. Oczywiście, że tak i to nie jeden.
– Na przykład?
– To chyba nie niespodzianka - powiedział. – Ty. Jeśli ktoś mi cię odbierze...nie wiem jak dam radę. Żyję dla ciebie, rozumiesz? Dostałem drugą szansę, żeby spotkać moją...prawdziwą miłość - położył swoją wolną dłoń na tej jego.
– Też jesteś jedną z moich. Żyjesz dla mnie, więc ja prawie umarłem dla ciebie. Wypełniamy się - parsknął, choć tak naprawdę nie było to nic śmiesznego.
– Mam wrażenie jakby to było dawno temu.
– Minęły prawie dwa tygodnie. To wcale nie tak mało.
– Nie wspominajmy tego proszę - zacinął rękę na kierownicy.
Blondyn nie kontynuował tematu. Tamto wydarzenie wyryło się na dobre w ich pamięci i wielokrotnie przyprawiało o ciarki, gdy tylko o nim myśleli. To była jednak chwila, którą obaj uważali za bardzo ważną w ich relacji. Byli w stanie oddać za siebie życia, bez jakichkolwiek wahań.
To sprawiło, że zaczęli postrzegać inaczej pewne aspekty. Hyunjin w końcu utwierdził się w tym, że chłopak naprawdę go kochał, a Felix natomiast zrozumiał, że potrafi poświęcić się dla niego. To było jedynym plusem w całej tej sytuacji, jeśli można ich w ogóle w niej szukać.
– Gotowy? - zapytał starszy, parkując pod domem.
Lee tak właściwie nie zauważył kiedy dojechali. Wpatrywał się ślepo w jeden punkt, nie umiejąc się przełamać i wysiąść z samochodu. Wiedział, że nie może być bardzo źle, ale patrząc na to miejsce, miał w głowie wszystko co się tu odegrało w przeszłości.
CZYTASZ
𝓕𝓪𝓵𝓵𝓮𝓷 ~Hyunlix~
Fanfiction"Zgubiony w labiryncie biegłbym tylko za twoim głosem. Zniszczony przez to co nas otacza, wstałbym tylko jeśli podałbyś mi dłoń." ... Lee Felix - dziewiętnastolatek, który poszedł na kryminalistykę, wyrwał się z będącego dla niego koszmarem od dziec...