XI. I Don't Fear Risk

934 54 146
                                    

- Teraz kina wyglądają inaczej - stwierdził Hyunjin jak tylko wyszli z budynku. - No wiesz...ładniej.

- To kiedy ostatnio w nim byłeś? - zapytał z ciekawością.

- Ummmm z dwadzieścia lat temu, może więcej - zamyślił się.

- Czekaj, ile ty masz właściwie lat? Jak ja mogłem cię o to wcześniej nie zapytać?

- Trochę będzie...dziewięćdziesiąt siedem, jeśli się nie mylę - szczęka Lee opadła na dół.

- No tego się nie spodziewałem.

- Nie dziwię ci się, raczej wyglądam młodziej - zaśmiał się łapiąc go lekko za nos.

- Poczekaj...żyłeś w czasie wojny? - zapytał niepewnie.

- Tak, ale nie przejmuj się tym. Najważniejsze, że teraz jestem tu, z tobą - cmoknął go w czoło i złapał w talii.

Felix chciał coś jeszcze dodać, ale powstrzymał się. Nie miał pojęcia, czy ciężkość w powrocie do przeszłości jest dla Hyunjina traumatyczne z powodu czasów w jakich żył, czy nakłada się na to coś jeszcze. Wiedział, że w niedługim czasie będzie musiał przeprowadzić tę rozmowę z chłopakiem, lecz póki co w głowie siedziała mu tylko jedna sprawa.

- Mogę cię o coś spytać? - odezwał się nagle.

- Jasne, że możesz. Co to za pytanie? - uśmiechnął się delikatnie.

- Dlaczego twoje oczy dzisiaj...zmienily barwę? Czemu stałeś się taki agresywny?

- Ugh...kiedy Powiedziałeś, że znowu zbliżył się bez twojej zgody...nie wiedziałem co robić, wkurzyłem się i straciłem kontrolę - wyznał nieco zakłopotany.

- Hyunjin, ty mogłeś go zabić. Nie wiem co by się stało, gdybym cię posłuchał i wrócił do domu - złapał go za ramiona, dając mu zmartwione spojrzenie.

- Wiem. Dziękuję ci za to.

- Ale czy to się dzieje zawsze? Kiedy byłem przetrzymywany przez nich...nie napadła cię taka furia - wzdrygnął się na to wspomnienie.

- Yuta i Jeno to pół demony. Reagujemy na siebie inaczej. Pomimo nienawiści jesteśmy dla siebie jak bracia, powinniśmy stać po tej samej stronie, a nawet jeśli tak nie jest, zabicie ich równałoby się z moją śmiercią.

- Teoretycznie tak powinno być, tylko, że oni nie stoją po twojej stronie. Czy Zarządzający mogli wysłać ich na taką misję?

- Jesteś upadłym. Powinieneś być martwy ponad pół roku temu. Jeśli czegoś wkrótce nie wymyślimy kto wie, czy nie pofatygują się osobiście. Zapewnie już się domyślają, że ktoś cię chroni - zamyślił się.

- Jeśli się dowiedzą, że to ty-

- Nie ważne. Felix, chcę, żebyś zawsze pamiętał, że choć mamy wiele praw, których musimy przestrzegać, jestem gotowy złamać je wszystkie dla ciebie - złapał go za dłoń i ucałował jej wierzch.

- Dlaczego tak mało obchodzi cię co się z tobą stanie? - zdziwił się.

- Bo kocham cie zbyt mocno, by myśleć o sobie - odpowiedział od razu.

Blondyn zbliżył się znacząco do chłopaka i podniósł lekko głowę do góry, żeby mieć idealny widok na jego twarz. Tak bardzo pragnął go pocałować, lecz wiedział, że nie mógł. Po tym co usłyszał zaczął obawiać się do czego mógłby posunąć się Hwang, gdyby ktoś zagrażał jego życiu. Czy potrafił by wydać na siebie wyrok, by chronić swoją miłość? Lee tak bardzo nie chciał się z nim rozstawać, a przeczuwał, że kiedyś będzie to nieuniknione i jeden z nich będzie cierpieć bardziej niż kiedykolwiek, podczas, gdy drugi nie będzie miał możliwości już złapać go za rękę i powiedzieć "Jestem tu".

𝓕𝓪𝓵𝓵𝓮𝓷  ~Hyunlix~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz