XXV. Coming Back ☆

1.2K 51 118
                                    

WARNING! ROZDZIAŁ ZAWIERA TREŚCI 🔞. JEŚLI NIE CZUJESZ SIĘ KOMFORTOWO, POMIŃ DANY FRAGMENT!

~~~

- Mama?

- Hej. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.

- Nie, nie, akurat się obudziłem. Po co dzwonisz?

- Miałbyś w weekend czas wpaść do domu?

- Wow, przez chwilę poczułem się dla ciebie ważny. A z jakiej to okazji?

- Bardzo śmieszne. Babcia przyjechała. Stęskniła się za tobą. Ma nadzieję, że przyjedziesz.

- Myślę, że będę w stanie. Nie ma mnie co prawda w mieście, ale wyjeżdżamy w jutro to wtedy mogę wpaść.

- To dobrze. Przekażę jej, a tak w ogóle to radzisz sobie?

- Interesuje cię to tak naprawdę?

- Przestań. Nie zachowuj się jak niewdzięcznik. Nadal jestem twoją matką.

- W takim razie owszem. Wszystko w porządku. Mój chłopak dba o mnie bardziej niż wy przez całe moje życie.

- Twój chłopak?

- Tak. W czymś ci to przeszkadza?

- ...weź go ze sobą. Chcę go poznać.

- I co? Pobawisz się kurwa w homofoba?

- Język. Nie, póki babcia jest w domu, chociaż udawajmy, że wszystko jest okay.

- Zrobię to, ale tylko dla niej.

- Domyślam się. W każdym razie czekamy.

- Jasne. Do zobaczenia.

Blondyn rozłączył się, rzucając telefonem, który odbił się od podłogi, lądując na drugim końcu pokoju. Nawet nie zwrócił uwagi na hałas, który spowodował i jedynie schował twarz w dłonie. Był całkowicie rozdarty, zły i smutny. Czuł niemoc. Chciał zobaczyć babcię, bo naprawdę ją kochał i wiedział, że kobieta będzie go wspierała we wszystkim, ale bał się nieco o spotkanie jego pożal się Boże mamy i Hyunjina. Oczywiście uważał, że chłopak jest najcudowniejszą osobą, jaką dane mu było poznać, lecz nienawiść jego matki do własnego syna i każdego kto go otacza zwyczajnie go przerażała.

Westchnął z bezsilności. Słyszał zbliżające się, szybkie kroki. No nic. Trzeba teraz będzie powiedzieć starszemu świetną nowinę, z której Lee był pewny, że się nie ucieszy.

- Gadałeś z mamą? - od razu podszedł do młodszego i otulił go ramieniem.

- Moja babcia ją odwiedziła. Chcą, żebyśmy też przyjechali - odparł, opierając głowę o bark chłopaka.

- Na pewno też mam tam być?

- Chce cię poznać. W końcu powiedziałem jej, że mam kogoś. Znając ciebie to wiesz dobrze jaka jest. Może być dość...zimna i wredna, więc nie bierz tego do siebie - spojrzał na niego znacząco.

- Nie martw się. Za to co wraz z ojcem często robili w dzieciństwie, raczej ona powinna obawiać się mnie.

Tak naprawdę miał ochotę zamordować ją i wrzucić jej ciało do rzeki, ale powstrzymał się przed stwierdzeniem tego na głos. Wiedział jak często przyglądała się krzywdzie jej dziecka wyrządzanej przez ojca, a z reguły zamiast stanąć po jego stronie dolewała oliwy do ognia. Hyunjin doskonale pamiętał jak wiele razy pragnął się wtrącić, ale ostatecznie nie mógł się mieszać. W końcu to wszystko było jego decyzją i musiał ją przecierpieć.

𝓕𝓪𝓵𝓵𝓮𝓷  ~Hyunlix~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz