Cisza podczas jazdy była wręcz nienaturalna, jak na osobowość Hidana. Nikt się nie odzywał, co było niezwykłą rzadkością. Wzrok Kakuzu powędrował na postać smacznie śpiącą w siedzeniu pasażera. Brunet chciał zatrzymać swój wzrok na nim zdecydowanie dłużej, ale musiał skupić się na drodze. Żaden z nich nie chciał przecież umrzeć. Bogata dzielnica wieżowców oświetlona tysiącami świateł lekko drażniła oczy Hidana. Obaj mężczyźni mieszkali tutaj, jak wypadało na jednych z najlepiej zarabiających w tym mieście. Samochód nieśmiało schował się przed tłumami wszystkich tych świateł, wjeżdżając do podziemnego parkingu. Silnik samochodu w końcu zgasł, a w głowie Kakuzu krążyły różne opcje. Powinien zabrać mężczyznę pod swój dach, czy może obudzić go i wysłać do własnego domu? Jego miękkie serce zdecydowało za niego. Brunet wysiadł i otworzył drzwi od strony uśpionego ciała, by wyjąć go ze środka i zanieść prosto do ciepłego mieszkania. Hidan nie był żadnym piórkiem i ważył dość dużo, ale dla silnych, umięśnionych ramion to żaden problem. Winda znajdowała się tuż na wprost jego twarzy, a on kolanem musiał podtrzymać śpiącego i nacisnąć guzik. Taka pozycja nie była wygodna. Kakuzu przerzucił sobie Hidana przez ramię, a jedną dłoń umiejscowił na jego pośladku, by przypadkiem nie spadł. Teraz nie trzeba było martwić się o jego upadek, a sam jego ciężar ani trochę nie przeszkadzał w doniesieniu go do mieszkania.
— Prawie jak z dzieckiem, a niby taki dorosły i zaradny facet. – uśmiechnął się pod nosem i wyjął z kieszeni swoją kartę do drzwi, którą zaraz przyłożył do czujnika. — Twardy sen ma ten dzieciak.
W końcu mógł ułożyć smacznie śpiącego mężczyznę w swoim łóżku. Dokładnie przykrył go kołdrą, by mimo ogrzewania na wysokim poziomie, nie miał szansy zamarznąć. Jego westchnienie słychać było w całym pomieszczeniu, a on sam postanowił się wykąpać. Cała kąpiel nie była długa, lecz z pewnością bardzo relaksująca. Czarna koszulka i bokserki okryły ciało bruneta, który sam w domu spałby nago. Kanapa w salonie zajęta została przez ciężar zmęczonego całym dniem mężczyzny, który zasnął jak kamień, aż do samego poranka.
Głośny rechot rozbrzmiewał w całym mieszkaniu, odbijając się po kolei od każdej ze ścian. Kakuzu był tak zaspany, że rozmyślał jedynie, kto włamał się do jego domu. Myśli tłoczyły się w jego głowie przez cały czas, nie chcąc uciec. „Alarm i kamery na korytarzu nie odstraszyły potencjalnego włamywacza? Chyba firma ochroniarska potrzebować będzie porządnego wykładu ode mnie" - rozmyślał Kakuzu.
— Już nie śpisz, Kakuzu? Mogłeś spać w łóżku razem ze mną! Choć taka sytuacja mogłaby sprowokować cię do dotykania mojego idealnego ciała. – szarowłosy ukucnął tuż obok Kakuzu, jakby miał na celu pochwalenie się swoim półnagim ciałem. Kakuzu w myślach twierdził, że nie działają na niego rzeczy tego typu. Próbował sobie to wmówić, choć jego ręka drgnęła, jakby chciał dotknąć zarysowanych mięśni Hidana.
— Zrób mi wykwintne śniadanie, jako dowód twojej wdzięczności. Chyba wiesz, że mogłem zostawić cię na pastwę bezlitosnej ulicy, kochaneczku. Oczekuję od ciebie rekompensaty za mój wysiłek i dobre serce.
Niezadowolony Hidan podniósł się niechętnie, a jego uwagę przykuła lodówka w kuchni. Kakuzu dobrze wiedział o zdolnościach tego bezwstydnego intruza, który przy swoich staraniach jest w stanie przyrządzić naprawdę pyszny posiłek. W tym mieszkaniu jest zdecydowanie zbyt cicho, choć miło jest słyszeć chociażby kroki drugiej osoby. Z telewizora wydobyły się pierwsze dźwięki z playlisty, którą brunet utworzył specjalnie dla siebie samego. Nikomu by tego nie przyznał, ale naprawdę lubił komponować okazjonalne składanki. Hidan poruszał się w kuchni idealnie w rytm muzyki, co nie umknęło uwadze zadowolonego Kakuzu. Nadszedł czas na umycie zębów przed posiłkiem, zatem brunet od razu udał się do łazienki, z której było czuć mocny zapach śniadania. Taki aromat wywabiłby każdego nawet z najgłębszej nory w środku lasu.
Kakuzu zaszedł szarowłosego od tyłu i spojrzał mu przez ramię. Wyglądało pysznie, więc niech Hidan modli się, by smak również był tak zadziwiająco pyszny. Cholera. Czy to jest omlet? Mina bruneta od razu zrzedła, a on sam nachylił się nad uchem kucharza.— Zapomniałeś już, że nienawidzę omletów? Mam cię w jakiś sposób ukarać? – ciała dwóch mężczyzn mocno się do siebie przyciskały, przez co Kakuzu poczuł dreszcz przechodzący przez ciało przyciskanego do blatu rywala. Słowa Kakuzu zabrzmiały chyba nie tak, jak powinny. Ta sytuacja stała się aż nazbyt przesiąknięta erotyzmem. Brunet już chciał się oddalić, ale jego nadgarstek został mocno ściśnięty przez palce trzęsącego się mężczyzny.
— Zasmakuje ci. Jeśli będzie inaczej, poddam się twej karze.
CZYTASZ
Zatracisz się - KakuHida
Fanfiction„Dawni przyjaciele, dziś prowadzący ze sobą zaciekłą rywalizację. Kakuzu i Hidan pracują w tej samej branży, tworząc konkurencję dla siebie nawzajem. Ale tak właściwie.. co będzie, jeśli jeden z nich robi to wszystko tylko po to, by być bliżej drugi...