XVII

114 10 8
                                    

Dojście do samochodu zajęło im dłuższą chwilę, a kiedy w końcu się to udało, Kakuzu musiał naprawdę się natrudzić wyjęciem kluczyków z kieszeni. Chciał mieć go tutaj, w tej chwili. Oderwali się od długiego namiętnego pocałunku, a ślina spływała po ich podbródkach. Brunet niechętnie usadził szarowłosego na tylnim siedzeniu samotnie. Hidan ściągnął swoje spodnie. Czarne stringi wyraźnie odznaczały twardego członka. Wypiął się do Kakuzu, pokazując mu kabelek wystający z jego odbytu.

— Włącz go, proszę~ – Hidan miał ten mały wibrator w sobie każdego dnia. Obiecał to Kakuzu. Brunet spojrzał na niego w lusterku i wyciągnął telefon z kieszeni spodni. Włączył zabawkę na jeden z niższych poziomów, bo przecież to on ma dziś doprowadzić ukochanego do wielokrotnego orgazmu. — Włącz mocniej! Ledwo cokolwiek czuję!

— Nie. Dziś masz dochodzić wyłącznie dzięki mnie, rozumiesz?

Silnik wydał z siebie głośny ryk, z piskiem opon wyruszyli do ich wspólnego już mieszkania. Duża część rzeczy osobistych Hidana znajdowała się już na miejscu, gdyż wcześniej nocował tam prawie codziennie. Dojechali do miejsca docelowego i jak poparzeni wyskoczyli z samochodu. Kakuzu popchnął szarowłosego na maskę samochodu. Hidan czuł rozległy chłód rozprowadzający się po czarnym lakierze. Całe ciało ubrane było w gęsią skórkę, która powodowała olbrzymie dreszcze.

— Niegrzeczny chłopiec.. Kto to widział, by paradować po parkingu odzianym w tak wyzywający strój? Te majteczki zakrywają naprawdę niewiele, chłopczyku. Prowokujesz mnie do robienia brzydkich rzeczy.. – ręką zgrabnie pociągnął kabelek, a wibrujące jajeczko z pustym stuknięciem zazwiastowało swój upadek na ziemię. Położył dłonie od spodu jego ud i docisnął, by spojrzeć w jego otwierającą się na niego dziurkę. Chciał rozpiąć swój rozporek, ale jego ręce były zajęte. — Trzymaj tak. Chłopiec dostanie teraz karę za bycie niegrzecznym.

Hidan był posłuszny, potrzebował tego. Kakuzu zdążył wyjąć członka na zewnątrz i jednym ruchem wbił się w jego dziurkę. Nie zamierzał się jakkolwiek hamować. Oboje chcieli dosadnie się poczuć. W końcu byli uzależnieni od tej długo niedoświadczanej przez oboje miłości. Ciało Hidana posuwane na masce zjeżdżało coraz niżej w dół, umożliwiając Kakuzu głębsze pchnięcia. Echo rozprowadzało jęki po całym podziemiu. Gdyby ktoś w tej chwili wszedł tutaj w celu dostania się do swojego własnego pojazdu.. mieliby ostro przechlapane. Choć jeszcze gorzej by było, gdyby ta osoba chciała się dołączyć. Owszem, zdarzają się tacy napaleńcy. Kakuzu zabiłby gołymi rękami, gdyby ktoś odważył się spojrzeć w taki sposób na jego ukochanego. Pierwszy raz zrobili to w tym miejscu, ale chyba obojgu się podobało. Adrenalina buzowała w ich żyłach. Nie potrzebowali dużo czasu na osiągniecie spełnienia. Przez to wszystko byli tak niewyżyci. Bo przecież seks, a używanie zabawek erotycznych to zupełnie dwa różne światy, o czym przekonał się Hidan. Kiedy oboje osiągneli cudowny orgazm, Kakuzu wziął roztrzęsionego Hidana na ręce.

— Przepraszam, kochanie. Brakowało mi ciebie przez te sprawy w pracy. – postawił go jeszcze na chwilę na ziemi i pospiesznie zdjął marynarkę, by okryć jego ramiona. Bardziej przydałoby się ubrać jego półnagi tyłeczek, ale zrobią to już w domu. Choć jaki jest tego sens, skoro oboje będą dziś kochać się do nieprzytomności?

— Nie przepraszaj! Właściwie to.. podobało mi się. Moje ciało było jednocześnie rozpalone i przemarznięte. Ciekawe doświadczenie. – uśmiechnął się ciepło. Wydawało mu się, jakby był dla Kakuzu całym światem. Czuł się kochany, gdy mężczyzna tak troszczył się o jego dobro. Patrzył na jego profil, będąc ostrożnie przez niego niesionym. Oddalali się w stronę windy mającej zawieźć ich do ciepłego domu. Do ich domu. To wszystko wydawało się być nierealne. Jeszcze niedawno oboje twierdzili, że nie interesują się mężczyznami, a obecnie są właśnie w homoseksualnym związku. Hidan po drodze bawił się włosami ukochanego. Były takie piękne, długie i pachnące. Ktoś jutrzejszego dnia na pewno zdziwi się, widząc wibrator leżący sobie ot tak na parkingu - takie myśli zaprzątały w tej chwili głowę Hidana, który zachichotał cicho. Kiedy poczuł na sobie wzrok bruneta, jego myśli zmieniły swoją sferę. — Czyli ty naprawdę mnie kochasz?

Zatracisz się - KakuHidaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz